Wędrowali, by rozeznawać

Maciej Rajfur Maciej Rajfur

publikacja 28.07.2017 10:35

Z inicjatywy wrocławskiego seminarium młodzież męska wraz z klerykami odkrywała piękno Gór Stołowych i ich okolic. A wszystko w klimacie modlitwy wspólnotowej.

Wędrowali, by rozeznawać Na Szczelińcu, najwyższym szczycie Gór Stołowych Archiwum MWSD

Obóz wędrowny dla młodzieży męskiej szkół średnich i studentów w Pasiece, organizowany przez Metropolitalne Wyższe Seminarium Duchowne we Wrocławia, miał charakter powołaniowy.

W dniach 24-28 sierpnia uczestnicy poznawali zakątki Gór Stołowych, ale nie tylko. Najważniejszym element każdego dnia była modlitwa: na Eucharystii, jutrzni czy komplecie.

- Nasza przygoda rozpoczęła się 23 lipca Mszą św. w seminarium wrocławskim, którą odprawił ks.rektor Kacper Radzki. Dał on szereg podpowiedzi, jak dobrze wykorzystać ten czas wędrówki - mówi Paweł Potomski.

Uczestnicy na początku obozu stanęli na szczycie Szczelińca, najwyższego punktu Gór Stołowych. Tam odmówili Koronkę do Miłosierdzia Bożego.

- Odwiedziliśmy również Wambierzyce, gdzie w bazylice nasz duszpasterz ks. Artur Stochła sprawował Mszę św. w naszej intencji. Warto dodać, że ta miejscowość nie tylko słynie z przepięknej świątyni, ale z najstarszej w regionie szopki przedstawiającej sceny z Pisma Świętego, którą oczywiście także zobaczyliśmy - opowiada P. Potomski.

19-latek dodaje, że bardzo atrakcyjna okazała się wyprawa do Skalnego Miasta u naszych południowych sąsiadów Czechów, które przyciąga turystów z całej Europy.

- Oprócz tego zajrzeliśmy do miasta Broumov, gdzie znajduje się jeden z najstarszych w tej części kontynentu Kościół, do którego budowy użyto wyłącznie litego drewna, a cała jego konstrukcja oraz wnętrze jest efektem kunsztownego obycia z tym surowcem. W tym miejscu odmówiliśmy wspólnie Różaniec - relacjonuje P. Potomski.

A wieczorem w ośrodku w Pasterce wszyscy usiedli przy ognisku, aby wspomnieć obozowe wyprawy.

- Najważniejsza dla mnie podczas wyjazdu była wspólnota, którą zawiązaliśmy. Obóz okazał się dla wszystkich świetną okazją do spotkania z Chrystusem na szlakach górskich. Zachęcam wszystkich do udziału w następnych edycjach - zaprasza 19-latek z Oleśnicy.

Sam skończył liceum i zastanawia się nad wstąpieniem do seminarium. - Ten wyjazd na pewno mi bardzo pomógł na drodze podjęcia decyzji. Nauczył mnie wsłuchiwać się w wolę Bożą - dzieli się P. Potomski.

Codziennie wędrowcy słuchali konferencji duszpasterza np. o tym, jak być dobrym ewangelizatorem w dzisiejszych czasach i że ta rola nie należy tylko do księży.

- Najpierw powinniśmy dawać świadectwo swoim życiem, że Jezus jest Panem i Zbawicielem, a dopiero potem nauczać. Jeśli człowiek sam doświadczy działania Pana Boga i Jego słowa, to każde zdanie wypowiedziane do drugiej osoby o wierze będzie autentyczne i przekonywujące - mówi ks. Artur Stochła, opiekun obozu wędrownego.

Jak dodaje, każdego dnia uczestnicy mieli swój cel turystyczny, stawali na szlaku wędrownym nie bez powodu. - Św. Jan Paweł II powtarzał, że w górach człowiek czuje bliskość i pełnię majestatu Boga - stwierdza kapłan.

Przygotowania do obozu trwały 2 miesiące i to podczas nich ustalano plan działania, zwiedzania i charakter.

- Wielką wartością tego obozu dla mnie okazały się rozmowy. Każdy dzielił się swoim świadectwem, ale także wątpliwościami, troskami. Wspólnie zawsze łatwiej wypracować rozwiązania. Cieszę się, że mogłem doświadczyć tej otwartości na drugiego człowieka - mówi Tomasz Stuła.

22-letni wrocławski student podkreśla, że pojechał w Góry Stołowe, ponieważ chciał poznać seminaryjny klimat i porozmawiać o swoim powołaniu. Poza tym region ten jest niesamowicie atrakcyjny pod względem turystycznym.

- Pierwszy raz byłem w Wambierzycach i bardzo mi się spodobało. Poza tym trafiły do mnie konferencje ks. Artura o roli ewangelizatora, jaką każdy z nas ma wypełniać poprzez dobre postępowanie na co dzień. Cieszę się z tego wspólnego czasu. Osobiste spotkanie z Bogiem i człowiek umacnia i wzbogaca wewnętrznie - podsumowuje Tomasz Stuła.