Powstanie warszawskie w moim życiu

Maciej Rajfur Maciej Rajfur

publikacja 31.07.2017 23:01

Czego uczy nas historia powstania warszawskiego i postawa żołnierzy powstańczych? Odpowiadają ludzie różnych zawodów, środowisk i poglądów.

Powstanie warszawskie w moim życiu To już ostatnie spotkania z powstańcami warszawskimi. Odchodzą ostatni Maciej Rajfur /Foto Gość

Anna Chałupa, harcerka Skautów Europy

Patrzę na powstanie przede wszystkim jako harcerka i kobieta, która z tej historii może dla siebie i swojej codzienności wyciągnąć bezcenną lekcję. Najbardziej poruszają mnie historie dziewcząt, które w czasie powstania stawały się kobietami. Niesamowite, jak szybko można dorosnąć. Po pierwsze, mam w sobie zawsze pytanie, jak to możliwe, że po tylu przejściach i tylu cierpieniach te 17-18 letnie dziewczęta wytrzymały - one wyszły z tego wyprostowane, z godnością.

Ilu młodych teraz ma w sobie taką postawę i odwagę? Ilu potrafi chociaż nie narzekać na swoje życie? Po drugie, pojawia się w mojej głowie temat służby. Sanitariuszki, łączniczki, te, które gotowały, prały, które zawsze były w gotowości - bez nich to wszystko nie byłoby możliwe. Dziewczęta, które często były ponad swoje siły obarczane odpowiedzialnością, ale mimo to pozostały nieugięte i wytrwałe. Chciałabym potrafić tak służyć na frontach swojego życia.

Po trzecie, trzeba się od powstańców uczyć ciszy i pokory - oni nie mieli zamiaru stać się bohaterami i idolami, oni czuli i wiedzieli w głębi swoich młodych serc i sumień, że walczą o niepodległą Polskę, że jest to ich powinność, że ich życie będzie tyle warte, ile potrafią dać. Pytanie: ile ja potrafię dawać? Jako kobieta, harcerka, córka, Polka?

Jan Garnecki, 25 lat, harcerz ZHR, pracownik Centrum Historii Zajezdnia

Dla nas harcerzy historia powstania warszawskiego jest niezwykle inspirująca. Nie tylko dlatego, że mówimy o ludziach, którzy poświęcili młodość, życie, kariery, edukacje, ale dlatego, że chodzi o rodaków, którzy nie zgodzili się na konkretną zbrodniczą rzeczywistość. To trzeba szanować. Postawili wszystko na jedną kartę, by żyć w wolnej Polsce. Mieli swoje wyobrażenia, ideały, wartości i walczyli o nie za wszelką cenę. 

Większość powstańców była harcerzami, należeli do Szarych Szeregów, organizacji przede wszystkim wychowawczej, która przystosowała się do trudnego czasu okupacji i wojny. Współcześnie dużo harcerskich drużyn obiera sobie nazwy powstańczych batalionów czy konkretnych żołnierzy, czerpiąc z nich wzór do naśladowania i upowszechniając tę historię.  Z perspektywy czasu nie mamy prawa oceniać tych ludzi. Oni nie mieli pełnego oglądu trudnej bo wojennej sytuacji politycznej, dlatego nie możemy ich krytykować, gdyż odbieramy im prawo do decydowaniu o sobie i rzeczywistości wokół siebie. To był ich heroiczny i, moim zdaniem, bohaterski wybór.

kolejne wypowiedzi na następnej stronie

Wiktoria Kaczmarek, licealistka

Wojna to dla nas dziś abstrakcja. Trudno jest zrozumieć tamten okres w sytuacji, gdy urodziliśmy się w czasie pokoju i dostatku. Teraz młodzi ludzie spędzają czas zupełnie w inny sposób niż siedemdziesiąt lat temu. Prowadzą wirtualne życie. Treści dodawane w internecie stają się ważniejsze od rzeczywistości. Podejmując decyzje kalkulują, czy coś dzięki temu zyskają, czy to na pewno się opłaca. Nie chcą „marnować” dla innych swojego czasu.

A powstańcy? Byli przecież ludźmi takimi samymi jak my, mieli plany na przyszłość, marzenia. Często wchodzili dopiero w dorosłość.  Ale zamiast „lajków” i sławy liczył się dla nich honor i ojczyzna. Zachowali godności i pozostali ludźmi mimo nieludzkich czasów. Marzyli o wolnej Warszawie i byli gotowi oddać za nią swoje młode życie. Powstanie Warszawskie jest dla mnie symbolem siły trwającej w narodzie – pomimo tego, iż Polacy ponieśli klęskę, to pozostali wierni do końca temu, w co wierzyli. My, współczesna młodzież, powinniśmy wcielać w życie te same wartości, jakimi kierowali się powstańcy, czyli honor, patriotyzm, odwagę, czy bezinteresowną pomoc.

ks. Marcin Werczyński, wikariusz parafii pw. NMP Królowej Polski

Każda wojna niesie śmierć – cielesną, ale także duchową. Przez pięć lat okupacji powstańcy uczyli się, jak nie skarleć, jak nie pozwolić, by brutalna, przytłaczająca codzienność nie zabiła takich wartości, jak wiara w Boga, miłość ojczyzny, poświęcenie dla innych. Trzeba było wiele siły wewnętrznej, aby instynkt przetrwania nie zdominował wartości wyższych. Jak pisał rotmistrz Witold Pilecki, to „był probierz, gdzie sprawdzały się charaktery. Jedni staczali się w moralne bagno. Inni szlifowali swe charaktery jak kryształ”.

Dzisiaj też trwa wojna o te same wartości. Żeby nie skarleć w barwnej rzeczywistości pieniądza, zdobyczy cywilizacyjnych, żeby instynkt „mieć” nie zdominował wiary, honoru oraz miłości. Popatrzmy na tych, którzy stanęli do walki 1 sierpnia 1944 roku. Nie uciekli, by sobie zapewnić ocalenie. Dla mnie, jako księdza, najważniejsza jest ich niezłomna postawa, wierność do końca.

kolejne wypowiedzi na następnej stronie

 s. Monika Głąb, zakonnica Zgromadzenia Sióstr Bożego Serca Jezusa

Powstanie Warszawskie stało się powiewem naszej dzisiejszej wolności. Przed 73 laty warszawiacy nie wycofali się w świat swoich prywatnych spraw, ale złożyli ofiarę trudu, zmęczenia a nawet życia. W to trudne doświadczenie wpisane było zwycięstwo Boga. Wielu z tych bohaterów szło do walki z pokojem serca i nadzieją wieczności. Jak pisze Jan Kochanowski: "A jeśli komu droga otwarta do nieba - to tym, co służą Ojczyźnie". 

To dzięki bohaterom powstania warszawskiego możemy dziś żyć w wolnym kraju. Dzięki swej pracy, mądrości i odwadze położyli podwaliny pod wolną ojczyznę. A my dziś spłacamy ten dług wolności. I tu rodzi się pytanie - jak go spłacamy? To wydarzenie pobudza do rachunku sumienia ze swej odpowiedzialności za matkę ojczyznę. Wyrazem tej odpowiedzialności i spłacaniem długu może być pamięć i modlitwa za poległych.

Martyna Czerwik, inżynier mechanik

Postawa powstańców warszawskich powoduje, że jestem wzruszona i jeszcze bardziej dumna ze swojej narodowości. Podjęcie działania, będąc nawet na straconej pozycji, wymaga wielkiego hartu ducha, siły oraz wiary w lepsze jutro, a to w obecnych czasach bywa coraz rzadsze. Powstańcy okazali się być niebywale odważni i pewni siebie. To skłania mnie do codziennego patriotyzmu, dumy z pochodzenia. Z drugiej strony ułańska fantazja walczących najczęściej przynosiła im śmierć. Jakby myśleli tylko chwilą, nie wiedząc o tym, że życie po wojnie nadal się będzie toczyć w tej, czy innej formie. To jest dla mnie przestrogą, by jednak zachowywać umiar w niektórych działaniach i kierować się chłodną inżynierską głową.

Dzięki takiej, a nie innej historii, którą bardzo mocno interesowałam się będąc jeszcze w podstawówce i w gimnazjum, mam mobilizację, by być dobrym człowiekiem, pomagać innym nawet, kiedy nie jest mi to na rękę. Nie możemy wstydzić się własnej historii i przede wszystkim powinniśmy ją prostować, gdy często w innych krajach jest zakrzywiana z powodu różnych interesów.

 

Ewa Szabała, nauczyciel matematyki w szkole podstawowej

Historia powstania warszawskiego i postawa jego uczestników pokazują, że kiedy przyświeca nam jeden piękny cel, mogą zaangażować się zarówno osoby starsze, jak i dzieci. Gdy chodzi o obronę najważniejszych wartości wiek nie ma znaczenia. Powstańcy wykazali się odwagą i miłością do ojczyzny, której dziś często brak, bo ciężko o bezinteresowną postawę. Zazwyczaj słyszymy słowa: „a co ja z tego będę miał?”. Współczesnym polskim uczniom i uczennicom powstańczy żołnierze dają piękny wzór zaangażowania, współpracy, jedności narodowej, odwagi i miłości do ojczyzny. Szczególnie, że pod gruzami warszawskich budynków poległ kwiat polskiej młodzieży, który nie wahał się oddać życia za swoją i naszą wolność.