Wkrótce ujrzymy w całości epitafium bp. Jerina

Agata Combik Agata Combik

publikacja 22.08.2017 11:55

Prace przy pomniku nagrobnym XVI-wiecznego pasterza wrocławskiej diecezji postępują. Rozpoczyna się ostatni ich etap - rekonstrukcja zwieńczenia.

Wkrótce ujrzymy w całości epitafium bp. Jerina Fundator na swoim epitafium wciąż kieruje wzrok w stronę ołtarza Agata Combik /Foto Gość

Komisja dokonująca odbioru dotychczas wykonanych prac mogła 22 sierpnia obejrzeć niemal całe odnowione epitafium (autorstwa rzeźbiarza pochodzącego z Niderlandów, Gerhardta Hendrika) oraz model zwieńczenia, wykonany w technice druku 3D – wyznaczający kierunek dalszych działań.

– To jest ostatnia faza prac związanych z odtworzeniem pomnika – mówi ks. Paweł Cembrowicz, proboszcz katedry wrocławskiej. – W zeszłym roku prowadzone były prace konserwatorskie, trzeba było ponadto zrekonstruować lewą część epitafium. Prace nad zwieńczeniem, z gryfami i tarczą herbową, powinny zakończyć się do grudnia. Otrzymaliśmy na nie dwie dotacje miejskie w wysokości 83 tys. zł. Część pieniędzy przeznaczonych na ten cel pochodzi ze środków parafii.

– Został nam przedstawiony model zwieńczenia nagrobka bp. Jerina, wykonany techniką druku 3D, zapewne pierwsze tego typu [na naszym terenie] rozwiązanie technologiczne przedstawienia modelu dla dalszych prac konserwatorskich – mówi Agata Chmielowska, p.o. dyrektora Biura Miejskiego Konserwatora Zabytków. – To jest model nie odzwierciedlający dokładnie wszystkich szczegółów, ale ukazuje dobrze skalę zwieńczenia, całość kompozycji. Dopiero za 2-2,5 miesiąca będziemy w stanie ocenić ostateczną realizację zwieńczenia w kamieniu.

Ta część pomnika została zniszczona w czasie działań wojennych. Również inne jego elementy były poważnie uszkodzone. – Ubiegłoroczne prace, wsparte przez Gminę Wrocław, polegały na złożeniu wielu luźnych kawałków nagrobka – dodaje A. Chmielowska. – Samo popiersie zachowało się, ale wymagało również wielu działań konserwatorskich. Jeśli chodzi o klasę artystyczną – to bardzo dobrej jakości dzieło. Nie odstaje poziomem od znakomitych europejskich realizacji tej epoki.

– Tylko dlatego można było wykonać taki model w 3D, że mieliśmy doskonałe zdjęcie przedwojenne – mówi Dorota Wandrychowska, konserwator dzieł sztuki.

Podkreśla, że, choć nie odzwierciedla wszystkich detali, model pozwala zorientować się jak zwieńczenie funkcjonuje w przestrzeni. Wykonywane będzie w pracowni rzeźbiarza Ryszarda Bizona. Zamówiony już został odpowiedni piaskowiec – drobnoziarnisty, miękki, umożliwiający precyzyjną rzeźbę. – Jest to piaskowiec z okolic Kielc – mający inne właściwości niż nasz lokalny, gruboziarnisty, w którym nie można wykonać takich drobnych detali – wyjaśnia.

Ks. Paweł Cembrowicz przypomina, że bp Andreas Jerin był biskup wrocławskim w latach 1585-1566, w czasie trudnym dla Kościoła katolickiego ze względu na rozwijającą się reformację. Ufundował słynny ołtarz, dziś nazywany ołtarzem bp. Jerina, który przez kilkaset lat był chlubą katedry. – Został rozmontowany pod koniec wojny. Przetrwał w 80 proc.; obecnie znajduje się w Muzeum Narodowym na wystawie „Skarbiec. Złotnictwo archikatedry wrocławskiej”. Abp Józef Kupny oglądając wystawę zainaugurował dyskusję nad możliwością przywrócenia ołtarza bp. Jerina na jego pierwotne miejsce w katedrze – wyjaśnia. – Najpierw powstał ołtarz, wspaniałe dzieło naszych miejscowych artystów, podziwiane przez przybyszów z całej Europy, potem epitafium. Biskup za życia przygotował w katedrze swój pomnik nagrobny. Widzimy na nim jego popiersie – tak ustawione, jakby bp A. Jerin patrzył na ołtarz.

ZDJĘCIA

Wkrótce ujrzymy w całości epitafium bp. Jerina   Ks. Paweł Cembrowicz u stóp epitafium Agata Combik /Foto Gość