publikacja 12.10.2017 00:00
O św. Jadwidze, która dopełniła chrystianizacji Śląska, przekładając religię na język serca, mówi dr Dariusz Galewski, wrocławski historyk sztuki.
▲ Dr Dariusz Galewski pod figurą św. Jadwigi w katedralnym portyku.
Agata Combik /Foto Gość
Agata Combik: Gdy patrzymy na nasze kościoły, małżonka Henryka Brodatego wydaje się… wszechobecna.
Dr Dariusz Galewski: W pejzażu kulturowo-artystycznym całego Śląska, nie tylko Dolnego, jej postać pojawia się rzeczywiście często – choć bezkonkurencyjny co do liczby pomników jest jednak św. Jan Nepomucen. Św. Jadwiga stoi prawdopodobnie na drugim stopniu podium. Jak ją rozpoznać? Ma kilka atrybutów: strój książęcy z mitrą na głowie, trzymany w dłoniach model kościoła, różaniec, figurkę Matki Bożej i buty. Te ostatnie są oczywiście związane ze sposobem, w jaki poradziła sobie z poleceniem danym przez spowiednika. Zgodnie z jego nakazem nosiła buty – tyle że nie na nogach, ale na sznurku, pozostając bosa. Wierna surowej ascezie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.