1000 zł za pomoc w ujęciu sprawcy

Radosław Żyszczyński

publikacja 25.01.2018 12:21

Fundacja "PRO-Prawo do życia" poszukuje wandala, który zniszczył plakat antyaborcyjny we Wrocławiu.

1000 zł za pomoc w ujęciu sprawcy Pikieta antyaborcyjna Fundacji PRO - prawo do Życia pod klinikami przy ul. Curie-Skłodowskiej we Wrocławiu Agata Combik /Foto Gość

We wtorek o 13.39 bliżej nieznany sprawca zamazał sprejem dolną część jednej z instalacji. Uszkodził plakat umieszczony na względnie dużej wysokości, na skrzyżowaniu ul. Armii Krajowej i Ślężnej.

Przestępca sfotografował swój "wyczyn" komórką i oddalił się. Nie wiedział jednak,  że został uwieczniony na monitoringu. Pozyskany film został przekazany na policję wraz zawiadomieniem o popełnieniu przestępstwa i jednocześnie opublikowany w internecie.

Poszkodowani wyznaczyli nagrodę pieniężną za pomoc w ujęciu przeciwnika prawa do swobodnej wypowiedzi w przestrzeni publicznej. Nie zrażają się działaniami przeciwników, których uznają za ideologów. Adam Brawata koordynator działań lokalnych mówi o minionych atakach:

- Dwa razy zniszczyli nam duży baner 4 na 6 metrów, stojący przy autostradzie, ale my go na bieżąco wykleiliśmy ponownie i się nie zrażamy - oświadcza A. Brawata.

Poniżej zamieszczamy nagranie:
Atak na bilbord we Wrocławiu nagrany! Nagroda za pomoc w odnalezieniu sprawcy!
fundacjaprotv
Fundacja Pro-Prawo do Życia odrzuca tak zwany kompromis aborcyjny. Wskazuje na człowieczeństwo każdego płodu noszonego w łonie matki. We Wrocławiu i okolicach dysponuje czterema bilbordami.

Prowadzi miesięcznie 8-9 kilku pikiet pod czterema instytucjami przeprowadzającymi aborcję i na rynku. W akcjach bierze udział od kilku do kilkunastu osób, w tym również kobiety.

Upominają m.in. szpital A. Falkiewicza na Grochowie, Uniwersytecki Kliniczny przy ul. Borowskiej, Samodzielny Publiczny przy ul. Skłodowskiej-Curie i Wojewódzki przy ul. Kamieńskiego. Skupiają się na problemie legalności, bo w nim widzą główne źródło zła w kontekście aborcji. 

Opisywani działacze pro-life wbrew wszelkim pozorom rozumieją potrzebę przeprowadzania badań służących lepszej opiece prenatalnej. Nie mają nic przeciwko temu, by za pomocą sztucznie wywołanego poronienia wydobyć z łona matki martwy płód, który nie chce go opuścić drogą naturalną. 

Deklarują też zrozumienie dla konieczności wspomagania dzieci narodzonych, z różnych powodów znajdujących się w trudnej sytuacji życiowej.