Ofiarowanie, oczyszczenie i... naleśniki Matki Bożej

ks. Stanisław Wróblewski

publikacja 02.02.2018 09:56

2 lutego Kościół obchodzi jedno z najstarszych świąt, które po reformie liturgicznej Soboru Watykańskiego II nosi nazwę Ofiarowania Pańskiego.

Ofiarowanie, oczyszczenie i... naleśniki Matki Bożej Bazylika pw. NMP na Zatybrzu w Rzymie. Mozaika nad ołtarzem przedstawiająca ofiarowanie Chrystusa w świątyni. Henryk Przondziono /Foto Gość

W naszej polskiej tradycji zwane jest ono świętem Matki Boskiej Gromnicznej i w nawiązaniu do dawnego kształtu roku liturgicznego zwyczajowo kończy obchody uroczystości Bożego Narodzenia. Jest tak, mimo iż obecne prawodawstwo liturgiczne określa, że okres ten kończy się niedzielą Chrztu Pańskiego.

Wyjątkowość tego święta wynika jednak z wielu przesłanek. Ma ono bowiem skomplikowaną strukturą wewnętrzną i opiera się na dziedzictwie wiary i form przeżywania doświadczenia religijnego, w którym łączą się zarówno wątki myśli chrześcijańskiej, oraz … starożytnego świata pogańskiego.

Pogańskie dziedzictwo lutego

W języku łacińskim, w kalendarzu rzymskim, nazwa "luty" brzmi "februarius" i od tego słowa w językach nowożytnych wielu krajów Europy budujących swoje dziedzictwo na korzeniach cywilizacji łacińskiej stworzono zwroty określające drugi miesiąc w roku. Warto jednak zwrócić uwagę na źródło słowotwórcze, gdyż z łaciny należałoby je tłumaczyć jako oczyszczenie, odpokutowanie, co wprost odnosi się do staroitalskiego święta oczyszczenia praktykowanego szczególnie w Rzymie zwanego luperkalia.

Zgodnie z tradycją rzymską bracia bliźniacy: Romulus i Remus, będący dziećmi boga Marsa i westfalki Rea Sylwii, pochodzącej z linii królewskiego rodu Eneasza - bohatera mitologicznej wojny trojańskiej, zostali skazani na śmierć. Jednak kat, nie chcąc pozbawiać życia noworodków, włożył je do koszyka i zostawił na wodzie. W jednej z niecek Tybru odnalazła je wilczyca, zaniosła do swojej kryjówki w jaskini, następnie wykarmiła swoim własnym mlekiem, ratując w ten sposób ich życie. Jaskinia ta od wspomnianej legendy nazywana została luperkal, a miała się znajdować na północno-zachodnich zboczach rzymskiego wzgórza Palatynu - kolebki przyszłej stolicy największego imperium starożytnego świata.

Na Palatynie swoją siedzibę miał, zgodnie z mitologią grecką i rzymską, Ewander z Arkadii położonej na półwyspie peloponeskim. To właśnie on miał w luperkalu wprowadzić kult pasterskiego, czy lepiej powiedzieć szerzej  - wiejskiego rolniczego, bóstwa Pana, który utożsamiany był z Faunem i Satyrem, będącymi bogami pasterzy, lasów, roli. Najbardziej kojarzeni byli jednak z tematyką płodności i szeroko rozumianego życia seksualnego. Znani byli z rozwiązłości w tej materii. Dzięki mitologicznym opowieściom bardzo łatwo udało się połączyć wszystkie wątki, wprowadzając święto luperkaliów. Sprawowaniem kultu z nim związanego zajmowało się specjalne bractwo kapłańskie zwane luperkami.

Święto oczyszczenia i płodności obchodzono 14/15 lutego, rozpoczynając je we wspomnianej jaskini, gdzie składano Faunusowi Luperkusowi w ofierze kozła, oraz psa (zapewne jako odniesieni do wilka lub ochrony stad pasterskich przed watahą wilków). Następnie czoła luperków oznaczane były okrwawionym nożem ofiarniczym, a ślady z czoła ścierane były z kolei nasączonym w mleku (kolejny symbol płodności, życia i mitu o braciach bliźniakach i wilczycy) kłębkiem wełny. Następnie członkowie bractwa udawali się w uroczystej procesji wokół Palatynu ubrani jedynie w skóry złożonych na ofiarę zwierząt lub nago. Podczas tej ceremonii uderzali rzemieniami (wykonanymi ze skóry ofiarowanego Faunowi kozła) napotkane osoby szczególnie dziewczęta i kobiety wierząc, że rytuał ten będzie gwarantował płodność kobiet lub oczyszczenie ze zmazy, zaciągniętej w ciągu ubiegłego roku nieczystości lub chronić będzie przed różnymi urokami.

Kończąc wątek starożytnych korzeni świętowania Ofiarowania Pańskiego można jeszcze zwrócić uwagę na datację omawianego pogańskiego rytuału 14/15 lutego co zapewne generuje pytanie o sens powyższego opisu i jego związek z dniem chrześcijańskiego obchodu 2 lutego. Odpowiedź na to pytanie przyniesie nam dalsze śledzenie dziejów religijności. W tym miejscu chciejmy zaakcentować natomiast dwa motywy: oczyszczenie obrzędowe i procesja w dniu luperkaliów

Z pamiętnika starożytnej pątniczki

Odkrycie w 1884 roku w bibliotece w Arezzo starożytnego zapisu z odbytej pielgrzymki do Ziemi Świętej w 2 poł. IV w. stało się bardzo istotnym bodźcem do podjęcia badań nad historią liturgii i religijnością pierwszych wieków. Autorką dzieła była bliżej nie znana bogata kobieta Egeria lub Eteria, pochodząca najprawdopodobniej z południowej Galii lub terenów dzisiejszej Hiszpanii. Wkrótce po zakończeniu pielgrzymki spisała swoje Itineriarium zawierające dość szczegółowy opis ceremonii liturgicznych sprawowanych w Jerozolimie.

Egeria zwróciła uwagę, iż bardzo uroczyście obchodzono w bazylice Grobu Bożego (dawniej Anastasis, co należy tłumaczyć jako bazylika Zmartwychwstania) 40 dzień po Epifanii. W ten dzień odbywała się procesja do głównego kościoła miasta. Podczas liturgii odczytywany był fragment z Ewangelii opisujący przyniesienie Chrystusa do Świątyni i Jego ofiarowanie, oraz wydarzenie spotkania Symeona i Anny. Następnie wspomniała, że na ten temat głoszono kazanie a następnie sprawowano Eucharystię.

Omawiane źródło ma istotne znacznie, gdyż wprost potwierdza starożytność obchodu święta Ofiarowania Pańskiego jak i Epifanii czyli uroczystości Objawienia Pańskiego, które na Wschodzie jest świętem starszym od samego dorocznego Bożego Narodzenia świętowanego 25 grudnia. Egeria zapisała w pamiętniku, że tego dnia miała miejsce procesja, co znów staje się istotnym motywem charakterystycznym dla obecnej liturgii tego dnia. Pątniczka położyła akcent na treść teologiczną święta wskazując jego stricte chrystocentryczny charakter.

Problematyka datacji

Z powyższych rozważań posiadamy dość szeroką wiedzę o starożytnych, pogańskich, opartych na mitologii obrzędach związanych z płodnością i czystością sprawowanych w połowie lutego. Odkrycia dawnych świadectw pozwalają nam uchwycić pierwotny kontekst teologiczny obchodów święta Ofiarowania Pańskiego już w IV wieku. Czy zatem istnieje możliwość ich wzajemnego scalenia i pogodzenia rozbieżności już nie tylko dogmatycznych, ale także historycznych szczególnie jeśli chodzi o prawidłowe wskazanie datacji?

Zgodnie z Prawem żydowskim zawartym na kartach Biblii, szczególnie Starego Testamentu, do którego odwołuje się św. Łukasz w opisie wydarzenia ofiarowania Pana Jezusa odbywają się w świątyni jerozolimskiej. Choć, jak zaznacza papież Benedykt XVI w "Jezusie z Nazaretu" autor nie do końca rozeznaje się w pełnym prawodawstwie izraelskim. Bowiem w 40 dniu po narodzeniu dziecka rytualnie następowało "oczyszczenie" Maryi, "wykupienie" pierworodnego dzieciątka Jezus poprzez złożenie odpowiedniej ofiary oraz "przedstawienie". Zgodnie z treścią prawa mojżeszowego oczyszczenie kobiety po porodzie dziecka musiało się odbyć w 40 dniu po jego narodzeniu, a w ofierze za ten akt należało złożyć baranka na ofiarę całopalną oraz młodego gołębia lub synogarlicę na ofiarę przebłagalną. Ubodzy mogli przynieść wyłączenie dwa gołębie lub dwie synogarlice.

Jak zatem wskazać datę święta, tak by odpowiadała warunkom Kościoła w niedługim czasie po ustaniu prześladowań i legalnemu tworzeniu się jego struktury? Skoro uroczystość Bożego Narodzenia ustalono w obrządku rzymskim na 25 grudnia to 40 dzień wypada 2 lutego co też zostało przyjęte w kalendarzu liturgicznym Kościoła łacińskiego. Natomiast dotychczasowy sposób świętowania w liturgii wschodniej w związku z akcentem położonym na Epifanię bardzo dobrze wpisał się w dzień 14/15 lutego ponieważ tak wypada Ofiarowanie Pańskie zgodnie ze wschodnią rachubą czasu.

Miesiąc luty jako czas oczyszczenia występuje zarówno w pogańskiej kulturze rzymskiej jak i chrześcijańskiej bez względu na ośrodek czy to obrządek wschodni czy zachodni Kościoła. Okres 40 dni wpisuje się zarówno w prawo Starego Testamentu jak i jego praktyczną interpretację u Chrześcijan budujących swoją tożsamość zarówno na tradycjach judaistycznych jak i rzymskich, których z czasem stał się spadkobiercą. Sama treść ideologiczna omawianego Święta dotyczy w praktyce tej samej materii związanej z płodnością i rozwojem życia i wyjątkową rolą kobiety w społeczeństwie.

Biorąc pod uwagę synkretyzm religijny w mentalności starożytnego Rzymu tego typu zabieg był jak najbardziej zasadny i z wielkim prawdopodobieństwem można przyjąć, iż wykorzystując pojawiające się zarówno dla Rzymian, Żydów, Judeochrześcijan i Chrześcijan zarówno łacińskich jak i greckich motywy, zostały ściśle ze sobą połączone, co nawet Stolica Apostolska wprost stwierdziła w jednym z dokumentów do którego przyjdzie nam się jeszcze odwołać.

Skoro udało nam się w miarę możliwości ustalić początki święta Ofiarowania Pańskiego i zauważyliśmy, iż jego źródła sięgają świata starożytnego, mitów i legend, oraz, że już w okresie starożytności chrześcijańskiej obchodzone je uroczyście w Jerozolimie co ustawia je w grupie najstarszych świąt chrześcijańskich, należy nam bliżej zapoznać się akcentami na jakie w ciągu dziejów Kościoła kładziono nacisk przez co uobecniało się w bogactwie treści teologicznych, symbolicznych czy historycznych sprawowanych w ten dzień ceremonii sakralnych.

Wewnętrzna struktura święta Ofiarowania w nauczaniu Kościoła

Trzeba nam bowiem wiedzieć, że takie jednoznaczne wskazanie na omawiany obchód wyłącznie jako na święto Pańskie z punktu widzenia historycznego w przeciwieństwie do teologicznego nie jest właściwe, ani pożądane.

Wielki święty i Doktor Kościoła, a przy tym poeta, św. Efrem Syryjczyk (ok. 305-373), w swojej pieśni o Maryi, Symeonie i Dziecięciu kładzie nacisk na fakt "Przedstawienia" przez Maryję dzieciątka Jezus Bogu w świątyni, oraz na "Spotkanie Jezusa z Symeonem”.

Swój wkład w teologię święta Ofiarowania Pańskiego ma także wielki kaznodzieja średniowiecznej Polski, a szczególnie Śląska - Peregryn z Opola. Żyjący w latach ok. 1260-1333, dominikański mnich, prowincjał oraz inkwizytor pozostawił po sobie zbiór kazań w tym na omawiane święto, które nosiło nazwę Oczyszczenia NMP. Warto w tym miejscu oddać głos uczonemu z Zakonu Kaznodziejskiego: „W tej ewangelii jest mowa o trzech sprawach, z którymi wiąże się dzisiejsza uroczystość, mianowicie o oczyszczeniu Maryi, o ofiarowaniu Dziecięcia i o spotkaniu Symeona z Chrystusem” (cyt. za: B. Kochaniewicz, Średniowieczni dominikanie o Matce Bożej, Kraków 2008). Do głosu należy także dopuścić Pseudo-Jana Taulera, który identyfikowany ze słynnym XIV-wiecznym teologiem i mistykiem dominikańskim, który w wydarzeniu doszukuje się wątków związanych z Niepokalanym Poczęciem NMP.

Święto Spotkania

Możemy powiedzieć, iż nazwa ta w oryginale greckim HYPAPANTE oznaczająca uroczyste spotkanie jest najstarszym określeniem naszego święta i tak funkcjonowało w V w. Z punktu widzenia teologii chodziło tu o spotkanie Starego i Nowego Testamentu. To zagadnienie dostrzegł św. Sofroniusz (V/VI w. po Chr.) patriarcha jerozolimski, który w kazaniu na święto Ofiarowania Pańskiego zaakcentował i zaktualizował w słowach: "Wszyscy biegnijmy na spotkanie z Nim, którzy tak pobożnie obchodzimy i czcimy Jego misterium, wszyscy podążajmy ochotnym sercem. Niech nie będzie nikogo, kto by nie uczestniczył w spotkaniu" (tłum. F. Kłoniecki, w: Starożytne Teksty Chrześcijańskie, Lublin 1976).

Jako takie rozumie je do dnia dzisiejszego Kościół prawosławny, który określa je w Menologionie (rodzaj wschodniego martyrologium zwierającego żywoty świętych i teksty liturgiczne) nazywając Świętem Spotkania Pana Boga i Zbawiciela Naszego Jezusa Chrystusa.

W kalendarzu liturgicznym św. Willibrorda powstałym na fundamencie sakramentarzy frankońskich i rzymskich spisanym w latach ok. 702-706 prawdopodobnie w Anglii dnia 2 lutego wpisane jest święto patriarchy Symeona. W ten sposób mnisi anglosascy chcieli podkreślić tajemnicę spotkania Jezusa Boga z pogańskim światem zgodnie z wyśpiewywanym kantykiem co wobec misji ewangelizacyjnych wspomnianych mnichów na kontynencie europejskim nabiera nowego znaczenia i głębszego sensu wobec aktualnej sytuacji religijnej.

Święto Oczyszczenia NMP

Nazwa Święto Oczyszczenia NMP ze zrozumiałych, dzięki powyższym refleksjom, powodów stała się najbardziej popularną na określenie naszego święta w kręgu oddziaływania rytu rzymskiego. Choć, co potwierdzają zachowane źródła z wielu okresów, stosowana była naprzemiennie z greckim odpowiednikiem święta Spotkania. Świadczy to po pierwsze, że nie można oddzielać liturgii wschodniej od zachodniej tak jednoznacznie, gdyż w omawianym czasie miały na siebie znaczny wpływ. Z drugiej strony przyjęcie i spopularyzowanie nazwy Oczyszczenia NMP świadczy o tym, iż Chrześcijaństwo nie prowadziło rewolucyjnych zmian w zastanej wielowiekowej kulturze i spuściźnie świata antycznego, ale prowadziło politykę, jeśli można tak to ująć tym słowem, ewolucyjną, poprzez którą łatwiej było dotrzeć do społeczeństwa. Skoro w starożytnym Rzymie reflektowano rytuały związane z oczyszczeniem do czego nawiązuje nawet nazwa miesiąca, to należało również i to wykorzystać nadając nową treść świętowaniu i budować na już istniejącym fundamencie wrażliwości religijnej.

Do głosu dochodzi tu także tradycja judeochrześcijańska nakazująca kobiecie dokonać rytualnego oczyszczenia. Wspomniany powyżej Pseudo-Jan Tauler w swoim kazaniu na święto Oczyszczenia NMP już w epoce średniowiecza zauważył, iż Maryja nie musiała dokonywać oczyszczenia, gdyż była zachowana od wszelkiego grzechu a zatem także zmazy i nieczystości rytualnej czy prawnej.

Peregryn z Opola także odnosi się do tego w kazaniu uznając że: "Po pierwsze dzisiejsze święto nazywa się świętem Oczyszczenia. Ale jest rzeczą niezwykłą, że chciała się oczyścić ta, która nie potrzebowała oczyszczenia, była bowiem najczystsza, czysta nad wszelkie stworzenie". W dalszej części podkreślił, że Maryja okazje niezwykłą pokorę podejmując i wypełniając przepisy Prawa, przez co stała się wzorem dla całego Kościoła. Dominikanin uważa, że oczyszczenie z grzechów jest konieczne, by przyjąć Chrystusa czyli prawdziwe światło. Stąd wywodzi dalej symbolikę gromnicy z którą przychodzi się do kościoła naśladując w ten sposób spotkanie przyniesionego do świątyni Jezusa z Anną i Symeonem.

Procesja ze światłem

W tym miejscu należy zwrócić uwagę na procesję ze świecami jaka nieodzownie towarzyszy i charakteryzuje święto Ofiarowania Pańskiego. Podczas naszych rozważań zasugerowane zostało, że Stolica Apostolska oficjalnie odwołuje się do dawnych pogańskich zwyczajów. Otóż rzeczywiście to prawda, bowiem w Dyrektorium o Pobożności Ludowej i Liturgii wydanym przez Kongregację Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów w punkcie 120 napisano, iż procesja ta zastąpiła na Zachodzie pogańskie pochody o charakterze rozpustnym i przybrała charakter pokutny. To prawda, gdyż do reformy liturgicznej ostatniego Soboru procesję duchowni odprawiali w fioletowym kolorze szat liturgicznych. Miała bowiem ona być formą ekspiacyjną wobec dawnych zwyczajów. Z zachowanych ksiąg liturgicznych z Rzymu wiadome jest, iż papież i duchowieństwo przywdziewało szaty liturgiczne koloru czarnego a procesja związana z liturgią stacyjną podążała z bazyliki św. Hadriana do bazyliki Matki Bożej Większej.

Procesję miał wprowadzić do liturgii święta papież Sergiusz I Syryjczyk (pontyfikat w latach 687-701). JW związku ze swym Wschodnim pochodzeniem zapewne zetknął się ze zwyczajem praktykowanym w Jerozolimie zaprowadzając go w Rzymie. Ma o tyle istotne znaczenie, że kult Fauna Luperkusa i procesja na jego cześć była tak mocna, że jeszcze w V w. uczestniczyli w niej chrześcijanie, czego zabronił dekretem papież Gelazy I (pontyfikat 492-496).

Gromnica i naleśniki

W Polsce ze względu na akcent związany z poświęceniem świec i głębokiego przeświadczenia o pomocy Bożej w wypadku burz, gromów i piorunów święto Ofiarowania Pańskiego zwane jest tradycyjnie świętem Matki Boskiej Gromnicznej. Natomiast niezwykły zwyczaj kultywowany był we Francji gdzie szczególnym sentymentem obdarzano …naleśniki Matki Bożej Gromnicznej.

Swoje pochodzenie zawdzięcza rytualnej ochronie zbóż. Zgodnie z powiedzeniem: "Jeśli nie chcesz, by twoje zboże pokryło się wąglikiem, jedz naleśniki Matki Bożej Gromnicznej" (cyt. za: P. Rouillard, Leksykon świąt chrześcijańskich na zachodzie, Poznań 2005). Według tego zwyczaju, kobieta przyrządzała ciasto, a mężczyzna wypiekał je podrzucając w powietrzu.

Według lokalnych wierzeń uważano, że jeśli głowa rodziny, ojciec trzymając w lewej dłoni monetę tak podrzuci pierwszego naleśnika, że wpadnie na umieszczoną na szafie gromnicę to zapewni szczęście rodzinie. A wyschnięty placek pozostanie na szafie to zapewni błogosławieństwo i opiekę Maryi na cały rok.