Tanecznym krokiem w dorosłość

Agata Combik Agata Combik

publikacja 03.02.2018 22:57

Coś się kończy, coś się zaczyna. Wspomnienia, wzruszenie, radosne pląsy. Maturzyści z Liceum Salezjańskiego we Wrocławiu bawili się na studniówce w Dobrzykowicach.

Tanecznym krokiem w dorosłość Podczas uroczystego poloneza Agata Combik /Foto Gość

Jakie to uczucie, gdy uczniowie „wyfruwają” ze szkoły? – Dla młodych ludzi to na pewno ważny moment, do którego się przygotowują, na który czekają, o którym marzą. Jest to jednak dla nich też pożegnanie z dzieciństwem, wejście w życie dorosłe, ze wszystkim, co się z tym wiąże: odpowiedzialnością, samodzielnością – mówi ks. Jerzy Babiak, dyrektor Liceum Salezjańskiego we Wrocławiu. – Na studniówkach przejście z dzieciństwa w dorosłość jest pełne optymizmu, radości, dobrych myśli. W szkołach katolickich ten krok jest ponadto otoczony modlitwą, zawierzeniem Bogu tego, co przed nimi. Pozostaje im życzyć, by budowali piękny, dobry świat i Kościół pełen otwartości, miłości, życzliwości.

– To bardzo podniosła, uroczysta chwila – podkreśla Magdalena Szewczyk, wychowawca klasy maturalnej. – Miło patrzeć na tych młodych ludzi, gdy są tak pięknie ubrani i czują się już tak bardzo dorośli. Choć to któraś z kolei tego typu zabawa, w której uczestniczę jako nauczyciel i wychowawca, odczuwam odrobinę stresu, jakbym przeżywała swoją własną studniówkę.

– Jestem... przerażona. Lubiłam, jak się szkoła mną opiekowała. Teraz będzie dziwnie. Zostajemy sami z życiem – mówi z uśmiechem Kinga. Co najbardziej zapamięta z lat szkolnych? – Naszą klasę. Nie spotkałam w życiu takich ludzi. To był zbiór niezwykłych indywidualności. Mam nadzieję, że te więzi pozostaną na zawsze.

– To taka chwila, gdy czuje się – pół na pół – radość i obawę – dodaje Irena. – Szkoda, że opuszcza się szkołę, gdzie byli tacy wspaniali ludzie. Na studiach będzie już inaczej. Przyszłość jest niewiadomą.

– Żal rozstawać się z kolegami i koleżankami. Z drugiej strony... Pewnie poznamy nowych ludzi, nawiążemy nowe znajomości. Plany na przyszłość? Jeszcze się kształtują – mówi Krzysztof.

Po uroczystym polonezie nie brakło słów podziękowań i wspomnień szalonych szkolnych lat. – Jesteśmy rodziną. Nie taką ze zdjęcia. Jesteśmy najlepszą, najpiękniejszą salezjańską rodziną – mówiła Kinga, dziękując nauczycielom.

Profesorowie, rodzice i młodzież pomodlili się wspólnie, powierzając Bogu maturalne egzaminy i prosząc o radość nieba dla śp. Janusza Kaczorowskiego, długoletniego nauczyciela języka polskiego w salezjańskim liceum. – Wspaniale tańczył – przypomniał ks. Babiak. – Zapewne jest tu dziś pośród nas.

Studniówkę zorganizowano w restauracji "Za Szafą" w Dobrzykowicach.