Greckokatolickie obchody Paschy. Wyrwani z czeluści

Agata Combik

|

Gość Wrocławski 13/2018

publikacja 20.04.2022 19:25

Chrystus niszczy z impetem pęta i kłódki, wyciąga z mroku Adama i Ewę. Ikona z tą sceną wkracza uroczyście do świątyni, gdy kapłan stuka krzyżem w jej w drzwi. Otwierają się, jak niebo otwarte przez Zmartwychwstałego.

Ks. Jan Jadłowski z ikoną Zstąpienia do Otchłani. Ks. Jan Jadłowski z ikoną Zstąpienia do Otchłani.
Agata Combik /Foto Gość

Obchody Wielkanocy u chrześcijan Kościołów wschodnich są pełne dynamiki, barw, zapachów i melodii rodem z nieba. W tym roku przypadną 8 kwietnia [w 2022 przypadają 24 kwietnia]. „Oto nadeszła wiosna Postu” – śpiewali na progu paschalnego przygotowania. Teraz usłyszą słowa św. Jana Chryzostoma o zwycięstwie nad śmiercią: „Ujarzmił piekło Ten, który zstąpił do piekła. Zgorzkniało piekło, skosztowawszy ciała Jego (…) Przyjęło ciało, a natknęło się na Boga. Przyjęło ziemię, a spotkało samo niebo” (tłum. ks. H. Paprocki). Piękne hymny to ważna część wschodniego świętowania. – My „ośpiewujemy” Zmartwychwstanie – mówią wrocławscy grekokatolicy.

Płaszczenica i otwarte wrota

W ich katedrze przy pl. bp. Nankiera we Wrocławiu w tym roku celebracje Wielkiej Nocy rozpoczną się w sobotę 7 kwietnia o 22.00. – Najpierw odprawiamy nabożeństwo nad grobem Chrystusa – mówi ks. Andrzej Michaliszyn, wspominając o całunie nazywanym płaszczenicą (ikona wykonana na materiale, na której widać złożone w grobie ciało Jezusa). – Po wspomnianym nabożeństwie jest zabierana i niesiona w procesji. Biskup kładzie ją na ołtarzu. Na niej przez 40 dni będzie sprawowana liturgia. To jest znak przezwyciężenia śmierci, a także przypomnienie, że Jezus ukazywał się przez 40 dni po zmartwychwstaniu – dodaje.

Po nabożeństwie „nagrobnym” formowana jest procesja naśladująca pochód kobiet, które szły namaścić ciało Jezusa. – Zwyczajowo obchodzi się świątynię trzy razy. U nas ze względu na położenie katedry trudno byłoby całkiem ją obejść – wchodzimy więc jednym wejściem, wychodzimy drugim. Odbywa się wtedy modlitwa przed zamkniętymi drzwiami. Biskup uderza w nie trzykrotnie krzyżem. Otwierają się. – Ogłaszamy, że Jezus zmartwychwstał i otworzył niebo nam wszystkim – tłumaczy ks. Jan Jadłowski. – Śpiewamy, że „tym, którzy są w grobach, darował życie”. Ten śpiew jakby wprowadza ludzi do świątyni. A w niej znajduje się jeszcze jeden znak otwartych drzwi: przez cały pierwszy tydzień wielkanocnych obchodów pozostają nieustannie otwarte Carskie Wrota w centrum ikonostasu – zwykle otwierane tylko na liturgię.

Gdy wierni wejdą, zaczyna się nabożeństwo nazywane Jutrznią Paschalną. We Wrocławiu odprawiana jest także w poniedziałek i we wtorek, przy czym trzeciego dnia w intencji zmarłych. – W tradycji Kościoła wschodniego w czasie paschalnym odwiedzamy groby, księża odprawiają tam nabożeństwo – mówi ks. M. Michaliszyn. – Wieść o tym, że Chrystus zmartwychwstał, zanosimy na mogiły naszych bliskich, śpiewamy nad nimi, modlimy się. We Wrocławiu odwiedzamy cmentarze Osobowicki, Grabiszyński, na Bujwida, na Bardzkiej i na Sępolnie.

A za tydzień artos

W procesji przed Jutrznią Paschalną są niesione specjalny chleb oraz wspomniana ikona. – Ukazuje ona, jak Jezus zstępuje do Otchłani, wyprowadzając z niej pierwszych rodziców i innych zmarłych. Widać wśród nich często królów izraelskich, Dawida czy Salomona, proroków. Daje im życie wieczne, otwiera drogę do raju – tłumaczy ks. Jan. – Stoi zwykle na skrzyżowanych, rozbitych wrotach czeluści; widać porozrywane łańcuchy, porozrzucane klucze – znaki zniewolenia, zamknięcia. – Śpiewamy o tym, jak Otchłań pochłonęła Jezusa i jak jedynym sposobem, by pokonać piekło, było rozwalenie wrót czeluści od środka. Świętujemy to, że Chrystus wyrywa każdego nas z wszelkich mrocznych otchłani. Otwiera niebo – dodaje ks. Andrzej. – Po wniesieniu ikona kładziona jest na okres 40 dni na stoliku zwanym tetrapodem, znajdującym się przed ikononostasem. To tam najpierw podchodzą ludzie po wejściu do świątyni; całują ikonę. Przez cały ten okres śpiewane są słowa „Chrystus zmartwychwstał” – wierni również witają się w ten sposób.

W procesji wielkanocnej wnoszony jest także chleb nazywany artosem. Duchowni wyjaśniają, że to symbol życia zmartwychwstałego Chrystusa. Kładzie się na niego specjalną pokrywę z wyobrażeniem Zmartwychwstałego. Chleb jest poświęcany (nie konsekrowany) w czasie Jutrzni Paschalnej. Tydzień później, w niedzielę, jest rozdawany wiernym, gdy podchodzą do kapłana podczas obrzędu „myrowania”, czyli specjalnego błogosławieństwa, ze znakiem krzyża czynionym olejem. – Jutrznia Paschalna jest bardzo długa. Wykonywane są podczas niej hymny „ośpiewujące” zmartwychwstanie, także specjalny hymn o „Tym, który w ciele usnął” – bardzo trudny, ze skomplikowaną linią melodyczną. Czytany jest też fragment homilii św. Jana Chryzostoma. Mówi on o tym, że póki żyjemy, mamy szansę się nawrócić – dodaje ks. Jadłowski. „Jeśli niósł trudy od pierwszej godziny, niech sprawiedliwą otrzyma należność. Jeśli ktoś przyszedł po trzeciej godzinie, niech też świętuje z wdzięcznością. Jeżeli ktoś dopiero po szóstej godzinie się dołączył, niech nie ma żadnej wątpliwości, ponieważ niczego nie traci (…) albowiem gościnny jest Pan. Przeto przyjmuje ostatniego jak i pierwszego (…)” (tłum. ks. H. Paprocki).

Żeby zatęsknić

Tradycje dotyczące błogosławienia pokarmów przynoszonych w koszykach są podobne jak u chrześcijan zachodnich. – Z tym, że u nas, zwłaszcza na Ukrainie, kosze są bardzo duże – mówi ks. Andrzej. – Można w nich znaleźć jajka, masło, chrzan, kiełbasę, czasem sery. Bardzo ważny jest chleb nazywany „paschą” (inny niż artos), którym dzielimy się podczas śniadania wielkanocnego w niedzielę. Na Ukrainie te chleby bywają ogromne. Pisanki? Tak, też je zdobimy. Warto dodać, że we Wrocławiu mieszka Maria Kieleczawa, która jest słynna dzięki jajkom zdobionym według starych wzorów huculskich i łemkowskich. Jej wyroby bywają prezentowane na wystawach w wielu krajach.

Jedna z pań prowadzi również przy parafii warsztaty zdobienia pisanek dla dzieci. Wielkanocne świętowanie poprzedzone jest w Kościołach wschodnich surowszym niż na Zachodzie postem. Księża wyjaśniają, że jeszcze przed Wielkim Postem są niedziele przygotowujące do niego – niedziela Zacheusza, niedziela faryzeusza i celnika, niedziela syna marnotrawnego. Począwszy od niedzieli mięsopustnej nie jada się mięsa, a od seropostnej także nabiału. Tydzień między nimi nazywany jest maslennicą. Tradycje – oraz gorliwość poszczególnych osób – są w tej kwestii różne, ale generalnie podczas Wielkiego Postu w poniedziałki (nie wszyscy), środy i piątki nie je się ani mięsa, ani nabiału.

– W Wielkim Poście od poniedziałku do piątku nie ma w ogóle Mszy św. – są odprawiane tylko w soboty i niedziele (w soboty liturgia św. Jana Chryzostoma, a w niedziele św. Bazylego Wielkiego). Natomiast w środy i piątki (a w Wielkim Tygodniu od poniedziałku do środy) odbywa się liturgia uprzednio poświęconych darów. Można wtedy przyjąć Komunię św. – tłumaczy ks. Jadłowski. – Czemu tak? Czasem spożywanie Ciała i Krwi Pana powszednieje nam. Chodzi o to, by człowiek zatęsknił za Bogiem. Wkrótce każdy, kto odwiedzi greckokatolicką katedrę, stanie przed otwartymi Carskimi Wrotami i Chrystusem uwalniającym z ponurych podziemi. Dać się wyciągnąć – oto wyzwanie.

Dostępne jest 8% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.