Kwiaty i nadzieja

pt, ac

publikacja 04.04.2018 17:04

Setki balonów wzniosły dziś się nad Oławą, niosąc orędzie nadziei dla pacjentów Hospicjum Domowego Caritas Archidiecezji Wrocławskiej.

Kwiaty i nadzieja Z żonkilami - znakiem nadziei Paweł Trawka

Przez miasto przeszedł Marsz Żonkilowy, promujący IX edycję Oławskich Pól Nadziei.

Uczniowie z oławskich oraz okolicznych szkół przeszli przez miejski rynek, śpiewając piosenkę o malowaniu świata na żółto i na niebiesko – przesłanie solidarności z podopiecznymi Hospicjum Domowego. Dzieci i młodzież niosły własnoręcznie zrobione kwiaty żonkili, symbolu „tej, co umiera ostatnia”.

Radosny korowód to wiosenna tradycja propagująca wolontariat hospicyjny i przypominająca o potrzebach pacjentów. Kwiaty po marszu składane są do koszy, aby posłużyć jako upominek dla darczyńców w trakcie kwest na rzecz Domowego Hospicjum Caritas Archidiecezji Wrocławskiej.

– Dzieci chętnie przynoszą żonkile, przygotowywane wcześniej w szkołach. Będą wręczane w czasie zbiórki przykościelnej, którą organizujemy w kwietniu – mówi Adam Dziadura, kierownik Hospicjum Domowego Caritas Archidiecezji Wrocławskiej. – Hospicjum potrzebuje tego, by czasem wyjść za zewnątrz, powiedzieć, że chorzy są, że można im pomóc... A dzięki zbiórce mamy zamiar kupić najbardziej potrzebne rzeczy. Wielu nie refunduje NFZ. Mamy ponadto rodziny, które mimo refundacji mają trudności z zakupem leków, zwłaszcza opatrunków. Pod naszą opieką znajduje się sporo pacjentów z ranami nowotworowymi, odleżynowymi. Potrzebne są kosztowne opatrunki najnowszej generacji. Ponadto wciąż uzupełniamy brakujący sprzęt, na przykład koncentratory tlenu, materace przeciwodleżynowe.

– Pacjenci otoczeni opieką przez hospicjum domowe pozostają wśród najbliższych. Mogą przebywać w dobrym, serdecznym miejscu, ale jest to zarazem sytuacja trudna dla rodziny. Ona również wymaga wsparcia – mówi pani Małgorzata, pielęgniarka. – Jeśli bliscy zaakceptują chorobę pacjenta, to on lepiej się czuje, rodzina jest wydolna. Można jej członków nauczyć opieki nad nim, łatwiej o wszystkim porozmawiać. Pracownicy, wolontariusze, krewni – wszyscy wspieramy się nawzajem. Nawiązują się więzi między nami. Nasi pacjenci traktują nas jak rodzinę. Trwamy przy nich do końca. Uczestniczymy często w różnych uroczystościach domowych, bywa, że także w ostatnich pożegnaniach.