Jak dobrze przeżyć Niedzielę Miłosierdzia?

Maciej Rajfur Maciej Rajfur

publikacja 07.04.2018 13:24

Przede wszystkim zrozumieć, że w miłosierdziu chodzi o coś więcej niż o zwyczajną sprawiedliwość - zwraca uwagę abp Józef Kupny.

Jak dobrze przeżyć Niedzielę Miłosierdzia? Abp Józef Kupny w hospicjum bonifratrów we Wrocławiu Agata Combik /Foto Gość

Metropolita wrocławski w kontekście tematu miłosierdzia specjalnie dla czytelników „Gościa Niedzielnego” wspomina swoja rozmowę z papieżem Franciszkiem.

- Było to w 2014 roku, podczas wizyty polskich biskupów ad limina apostolorum w Rzymie. Ojciec Święty wyraził wtedy głębokie przekonanie, że współczesna epoka jest czasem szczególnego działania Bożego Miłosierdzia - opowiada abp Józef.

Pamięta dobrze, że papież podkreślił wówczas, że każdy człowiek bardzo potrzebuje miłosierdzia, a biskupi i prezbiterzy powinni to miłosierdzie głosić oraz kierować się nim w swojej posłudze duszpasterskiej. Franciszek dodał także, iż sam doświadcza działania Boga Miłosiernego i że Bóg szczególnie obecnie to miłosierdzie okazuje każdemu człowiekowi.

- Dla zrozumienia tego, czym jest miłosierdzie, warto odwołać się do znaczenia łacińskiego terminu misericordia. Składa się on z dwóch słów: cor – serce oraz miseri – ubodzy - wyjaśnia metropolita wrocławski.

Zaznacza, że miłosierdzie Boga to nie pojedynczy czyn, ale postawa wyrażająca się w dostrzeganiu nędzy człowieka, otwieraniu swojego serca wobec biednych i cierpiących.

- Bóg jest miłosierny, ponieważ Jego serce jest stale otwarte dla człowieka - naucza hierarcha. Jak tłumaczy, doświadczając tego w swoim życiu, jesteśmy wezwani do praktykowania miłosierdzia wobec bliźnich.

- Warto przeczytać w Niedzielę Miłosierdzia 25. rozdział Ewangelii wg św. Mateusza i uświadomić sobie, że chrześcijaństwa nie wolno sprowadzać do tego, by nie czynić zła - zachęca arcybiskup.

Chrystus przestrzegał swoich uczniów, że jeśli ich sprawiedliwość nie będzie większa od sprawiedliwości faryzeuszy i uczonych w Piśmie, nie wejdą do królestwa niebieskiego.

- W miłosierdziu zatem chodzi o coś więcej niż zwyczajną sprawiedliwość. Chodzi o przezwyciężenie egoizmu, który czyni nas głuchymi i ślepymi na potrzeby cielesne i duchowe bliźnich. Chodzi o pokonanie zatwardziałości serca, zwłaszcza w spotkaniu z nędzą drugiego człowieka - apeluje pasterz Kościoła wrocławskiego.