Piłkarze w komżach

Karol Białkowski Karol Białkowski

publikacja 03.05.2018 10:15

Ministranci z parafii pw. NMP Królowej Polski w Brzegu Dolnym reprezentowali archidiecezję wrocławską w XIII Mistrzostwach Polski Liturgicznej Służby Ołtarza w halowej piłce nożnej halowej w Rzeszowie.

Piłkarze w komżach Drużyna ministrantów z Brzegu Dolnego ze swoim duszpasterzem, ks. Tomaszem Latawcem. archiwum drużyny

To był dla reprezentacji archidiecezji absolutny debiut w mistrzostwach. Jak to się stało, że do Rzeszowa pojechała drużyna z Brzegu Dolnego? - Ks. Marek Leśniak, diecezjalny duszpasterz Liturgicznej Służby Ołtarza, zaproponował nam zgłoszenie udziału, bo w ubiegłym roku chłopcy wygrali turniej ministrancki w Wołowie (spośród 42 drużyn). Wówczas nagrodą był udział w turnieju Kuba Cup (organizowanym przez Jakuba Błaszczykowskiego - red.). Tam zajęliśmy miejsce w dziesiątce. - mówi ks. Tomasz Latawiec, opiekun ministrantów z parafii pw. NMP Królowej Polski w Brzegu Dolnym. Warunkiem wyjazdu na Mistrzostwa Polski były też wygrane eliminacje diecezjalne, a taką rangę miał turniej w Wołowie.

Ks. Tomasz podkreśla, że dla jego podopiecznych piłka nożna to część życia. - Wielu z nich trenuje w lokalnych drużynach nawet kilka razy w tygodniu. Po lekcjach w szkole i treningach przybiegają służyć do ołtarza na wieczorną Mszę św. Jako duszpasterze bardzo się cieszymy, że przychodzą i chcemy być obecni również przy realizowaniu ich pasji - zaznacza. Ministranci od razu podłapali z radością propozycję wyjazdu do Rzeszowa. Zgodzili się rodzice, ksiądz proboszcz i przedsięwzięcie udało się zrealizować.

- Dla nich na pewno było to niesamowite doświadczenie. Zobaczyli grubo ponad tysiąc młodych chłopaków, którzy tak jak oni służą przy ołtarzu, a ich miłością jest piłka nożna. To na pewno umacniające, gdy zobaczy się tak wielu rówieśników z całej Polski, którzy są tak bardzo podobni - dodaje.

Jeden z zawodników, Damian, zwraca uwagę, że już pierwszy punkt programu był niezwykły. - Rzeszowska katedra była cała wypełniona ministrantami. Było też ponad 70 księży. Zobaczyć tych wszystkich modlących się to było naprawdę niezwykłe przeżycie - mówi.

Ministranci z Brzegu Dolnego wystąpili w kategorii lektorów młodszych (roczniki od 2002 do 2005). - Pojechaliśmy tam dla dobrej zabawy, by po powrocie do domu powiedzieć rodzicom, że było fajnie - wyjaśnia. Przyznaje, że drużyna składała się głównie z chłopców rocznika Tak się składa, że w naszej parafii nie ma ministrantów, którzy są w tych widełkach wiekowych tymi starszymi (a w sumie jest ich ok. 30). - Mieliśmy najmłodszą kadrę w drużynie w tej kategorii wiekowej i wielu naszych przeciwników było od nas większych i silniejszych - wyjaśnia.

Pierwszego dnia turnieju brzescy ministranci rozegrali 5 meczów w swojej grupie i ostatecznie w tabeli ulokowali się na 5 miejscu (na 6 zespołów) - Jesteśmy zadowoleni, bo daliśmy z siebie wszystko - przekonuje. Wedle zasad turnieju dwie pierwsze drużyny awansowały do gr. A, drużyny z miejsc 3-4 do gr. B, a z miejsc 5-6 do gr. C. - To było super, że tak naprawdę każdy zespół, niezależnie od osiągniętego wyniku, awansował do dalszej części zawodów rozgrywanej kolejnego dnia - wyjaśnia.

W gr. C rozgrywki były przeprowadzone systemem pucharowym. Młodzi lektorzy awansowali do ścisłego finału, gdzie musieli uznać wyższość przeciwników. - Wyjazd był super. Mamy puchar, mamy pamiątki, zdjęcia, udało się coś pozwiedzać. Było naprawdę dobrze - podsumowuje Damian.

Chłopcy z Brzegu Dolnego marzą, by w przyszłym roku również wyjechać na Mistrzostwa Polski. Warunek jest jeden - wygrana w kolejnym, trzecim już, turnieju w Wołowie (odbędzie się 24 czerwca, przyp. red.). - Chcemy w Wołowie po raz kolejny wygrać - zaznacza. Podkreśla, że czas działa na ich korzyść, bo za rok będą bogatsi o doświadczenie i... starsi. - Nie trenujemy regularnie jako drużyna ministrantów, ale w 6 osób gramy w jednym zespole piłkarskim. Jesteśmy więc coraz lepiej zgrani.

Ministranci wraz ze swoim opiekunem szybko wrócili z Rzeszowa, bo... dziś parafialny odpust. Krótkie spodenki i piłkarskie buty trzeba zamienić na komżę lub albę i stanąć do ołtarza. Taka rola ministranta.