Biwak po męsku

Karol Białkowski Karol Białkowski

publikacja 04.06.2018 21:08

Tato, syn i budowa relacji między nimi - temu miał służyć wyjazd zorganizowany przez Michała Teklińskiego. Wzięło w nim udział 16 par.

Biwak po męsku Męska ekipa ojców i synów. archiwum wyjazdu

Wszystko zaczęło się od chęci zrobienia czegoś z facetami i dla facetów. Najbliższa mojemu sercu była idea wyjazdu ojców ze swoimi dziećmi. Dlaczego? Bo sam mam dzieci - mówi M. Tekliński, od lat działający w harcerstwie, i, wraz z małżonką, członek wspólnoty Świeckich Uczniów Krzyża. - Widziałem jak dzieci świetnie się odnajdują na łonie natury np. na obozach. Stąd moje przeświadczenie, że wyjazd z ojcami do lasu, w przestrzeń z dala od cywilizacji doskonale się sprawdzi.

W tym roku Michał organizował wyprawę już po raz trzeci. Na pierwszy zgłosił się... jeden ojciec z synem, w ubiegłym roku ojców było już ośmiu. - Przeszły bez większego echa. Za namową wspierającego mnie Andrzeja Cwynara, postanowiłem zorganizować kolejną edycję. W tym roku odzew był bardzo zaskakujący. W biwaku wzięło udział 16 par, a kolejnych jedenaście było na liście rezerwowej i czekało aż ktoś się wykruszy - dodaje. Podkreśla przy tym, że ci, którzy się zgłosili pochodzili z bardzo różnych środowisk.

- Celem naszego wyjazdu było przede wszystkim stworzenie przestrzeni, by ojciec mógł pobyć ze swoim synem, aby mógł spędzić czas i by byli razem. Wydaje mi się, że to naturalne otoczenie, oderwanie od cywilizacji - od telefonów, smartfonów, komputerów - tę przestrzeń tworzy. Chłopcy naprawdę tego potrzebują i my, dorośli również.

Mniejsi i więksi mężczyźni spotkali się na miejscu - w Marianówce na terenie Salezjańskiego Ośrodka Rekolekcyjnego - w Boże Ciało popołudniu. Była wspólna kolacja i okazja do integracji. Kolejnego dnia grupa wybrała się na Górę Igliczną do sanktuarium NMP Śnieżnej, a następnie powrót przez Międzygórze, wodospad Wilczki do obozu. - Mieliśmy też przygody. Na obozowisku złapał nas deszcz, więc musieliśmy rozłożyć płacht, by nic nie zamokło, a później graliśmy m.in. w gry planszowe - opowiada. W sobotę była gra terenowa, w których drużynę tworzyli oczywiście ojcowie z synami. - Dostawali mapę, gdzie były zaznaczone punkty. Ich zadaniem było znalezienie ich, wykonanie zadań oraz powrót w określonym czasie. Na miejscu liczyliśmy punkty.

Oprócz tego rozegrany był również mecz piłki nożnej, a ojcowie wysłuchali konferencji Andrzeja Cwynara o priorytetach - jak je ustawiać w ojcostwie i w życiu.

Jak zapewnia Michał, będą organizowane kolejne tego typu inicjatywy. Zachęca do śledzenia strony www.efektywneojcostwo.pl. Tam będzie można znaleźć harmonogram.