Boski przepis na życie

Maciej Rajfur

|

Gość Wrocławski 25/2018

publikacja 21.06.2018 00:00

Bóg ma ogromne poczucie humoru. W 120-kilogramowego faceta, który trenuje brazylijskie jiu-jitsu, wpakował ogromną empatię, wrażliwość i talent do gotowania. Michał to kucharz z pasji.

Michał Zieliński pracował na stażu u Modesta Amaro. Teraz chce rozkręcić własny styl. Z zasadami, etykietą i ze smakiem. Michał Zieliński pracował na stażu u Modesta Amaro. Teraz chce rozkręcić własny styl. Z zasadami, etykietą i ze smakiem.
Maciej Rajfur /Foto Gość

Najpierw porządnie cię nakarmię, a potem pogadamy – stwierdził w drzwiach. Kiedy wszedłem do kuchni, jego małego królestwa, mój wzrok przykuła kolekcja patelni, następnie nos skierował moją uwagę na zapach smażonej polędwicy wołowej. – Wiesz, że zwrot „Nie lękajcie się” pojawia się w Piśmie Świętym 365 razy? – zagaił od razu. – Świętość to dla mnie radość z małych rzeczy, naturalność, miłość i dobro okazywane innym w codzienności, otwartość na drugiego, potrzebującego człowieka, a nie liczba „odhaczonych” z obowiązku Mszy św. czy odmówionych modlitw wchodzących w wypracowany rytuał religijny – stwierdził 27-latek, robiąc sałatkę z sosem winegret. Od razu widać, że przy kuchennym blacie czuje się jak ryba w wodzie. Jednak jego gastronomiczna pasja sama w sobie nie miałaby sensu. – Najważniejszy jest w niej drugi człowiek. Nawet mając pod nosem najsmaczniejsze danie na świecie, bez miłości do bliźniego bylibyśmy jak miedź brzęcząca lub cymbał brzmiący.

Dostępne jest 10% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.