Mnóstwo pielgrzymów u Wniebowziętej

Agata Combik Agata Combik

publikacja 15.08.2018 19:33

W sanktuarium maryjnym w Ligocie Książęcej, u stóp Matki Bożej Otynijskiej, 15 sierpnia odbyły się odpustowe uroczystości.

Mnóstwo pielgrzymów u Wniebowziętej Pielgrzymi z Namysłowa nieśli figurę Matki Bożej Agata Combik /Foto Gość

– My również chcemy, za Maryją, powiedzieć Panu Bogu: „tak”. Przybyliśmy tu, by w tym szczególnym miejscu odnaleźć najdoskonalszy owoc Jej życia: Jezusa – mówił w homilii ks. Tomasz Caputa, proboszcz parafii w Wilkowie, który przewodniczył odpustowej Sumie. Opowiedział zebranym o katedrze w Chartres, pierwszej we Francji noszącej wezwanie Notre Dame (Naszej Pani), z niezwykłymi witrażami, labiryntem na posadzce, relikwiami sukni, którą Matka Boża miała mieć na sobie w chwili narodzin Jezusa. Nazwał Ligotę Książęcą „namysłowskim Chartres” – miejscem dla wielu osób szczególnym.

Tego dnia przybyła tu niewielka pielgrzymka piesza z parafii Narodzenia NMP w Wójcicach, oraz, już po raz 20., pielgrzymka z Namysłowa – tym razem z rekordową liczbą pielgrzymów. Było ich ponad 400. – Namysłowskie pielgrzymowanie do Ligoty Książęcej to była oddolna inicjatywa. W którymś momencie do pątników zaczęli dołączać klerycy, potem kapłani – mówi proboszcz parafii pw. św. Franciszka z Asyżu i św. Piotra z Alkantary ks. Bartosz Barczyszyn. – W tym roku towarzyszył nam temat: „Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi, tej ziemi”. Pamiętaliśmy o 100. rocznicy odzyskania niepodległości przez Polskę, obchodziliśmy też nasz jubileusz – była to bowiem już XX Piesza Pielgrzymka do sanktuarium NMP Wniebowziętej w Ligocie Książęcej. Upamiętniliśmy tę rocznicę nie tylko na odznakach, które towarzyszą nam co roku, ale także na specjalnie przygotowanych koszulkach.

Ksiądz B. Barczyszyn, który idzie do Ligoty po raz trzeci, podkreśla że pielgrzymowanie na takich niezbyt długich dystansach (w tym wypadku ok. 16 km) jest, jak widać, bardzo potrzebne. Leży w zasięgu możliwości wielu osób, które na przykład na Jasną Górę na pieszo by nie doszły. – Ludzie potrzebują takiego czasu wędrówki wypełnionego modlitwą, śpiewem… Najmłodsi w naszej grupie to dzieci 2-, 3-letnie, wiezione w wózkach. Wśród najstarszych była 70-letnia pani Maria Lubczyńska, pielgrzymująca po raz 20. – dodaje.

Wśród kapłanów, którzy uczestniczyli w pielgrzymce, znalazł się także ks. Rafał Kupczak – obecnie proboszcz parafii w Kostomłotach, w dekanacie Kąty Wrocławskie. – Jako neoprezbiter zacząłem posługę w Namysłowie i wtedy dołączyłem do pielgrzymki. Zaczynaliśmy od 40–50 osób, dziś jest nas już ponad 400 – mówi.

– Byłem już w tym roku na pielgrzymce wrocławskiej na Jasną Górę – w grupie 1, ale dołączałem też do grupy z Namysłowa – wyjaśnia Janusz, pokonujący trasę częściowo na rowerze, z przygotowanym po drodze pięknym bukietem kwiatów. – Zdążyłem skleić silikonem buty, które mi się rozwaliły i znów jestem w drodze. Dołączyłem też do rowerowych pielgrzymów z Głogowa, przeszedłem kawałek trasy z pieszą pielgrzymką jasnogórską nauczycieli z Zielonej Góry... Po prostu lubię pielgrzymować.

Ks. Stanisław Nowak, proboszcz parafii w Ligocie Książęcej, tłumaczy, że czczony w sanktuarium obraz został przywieziony tuż po wojnie ze Wschodu, z Otynii. – Ludzie przywieźli tu praktycznie całe wyposażenie kościoła – dodaje. – Choć tamto pokolenie odchodzi, młodzi podejmują kult Matki Bożej Otynijskiej.


Więcej w papierowym wydaniu GN.

Mnóstwo pielgrzymów u Wniebowziętej   Msza św. została odprawiona przy polowym ołtarzu Agata Combik /Foto Gość