Zmiany w polskim szkolnictwie

Agata Combik Agata Combik

publikacja 11.09.2018 14:12

Mówił o nich Roman Kowalczyk, dolnośląski kurator oświaty, w siedzibie Katolickiego Stowarzyszenia Civitas Christiana we Wrocławiu.

Zmiany w polskim szkolnictwie W siedzibie "Civitas Christiana" we Wrocławiu Agata Combik /Foto Gość

Stopniowe wygaszanie gimnazjów, zaistnienie znów klas 7 i 8 w Szkołach Podstawowych niesie za sobą kolejne zmiany. Co czeka uczniów nowego w najbliższym czasie?

Wśród nowości znajduje się egzamin ośmioklasisty. – To nasze oczko w głowie – zaznaczył kurator, wspominając że postawi on jednak przed uczniami nowe wyzwania. – Będzie czekać na nich więcej pytań otwartych – takich, które budują kreatywność. Odchodzimy od testomanii – mówił.

Wiele niepokojów wśród rodziców rodzi towarzysząca przyszłorocznemu naborowi kwestia „podwójnego rocznika” – którym często straszy się opinię publiczną. Czy jest się czego obawiać? Kurator przekonywał, że jednoczesne ukończenie gimnazjów przez jedną grupę uczniów i szkół podstawowych przez drugą grupę, czyli ośmioklasistów, nie spowoduje katastrofy związanej z brakiem miejsc w szkołach. „Podwójny rocznik” jest jednak pewnym wyzwaniem, do którego trzeba dobrze się przygotować – podkreślił.

Uczniowie po ukończeniu gimnazjów, po egzaminie gimnazjalnym, pójdą albo do szkoły branżowej albo do 4-letniego technikum albo do 3-letniego liceum. To ostatnie jest szczególnie chętnie wybierane. Dla uczniów kończących ósmą klasę, jeśli wybiorą liceum, będzie ono 4-letnie. Będą mieli inną podstawę programową. Oba te roczniki, choć razem „wystartują”, kiedy indziej skończą. W liceach zaczną w przyszłym roku funkcjonować podwójne klasy – dla uczniów po gimnazjum i po ósmej klasie. Czy wszyscy się zmieszczą?

– Nasze analizy pokazują, że niż demograficzny robi swoje. Z jednej strony w szkołach podstawowych – nie wszędzie, ale w wielu miejscach Dolnego Śląska – uczniów przybywa, z drugiej strony na wyższych piętrach edukacji, na poziomie liceów, techników, szkół branżowych, jest tych uczniów z roku na rok mniej. To sprawia, że w przyszłym roku nie będzie, wbrew pozorom, dwa razy więcej uczniów.

Jest jednak prawdą, zaznaczył, że – aby dostać się do „wymarzonej szkoły” – trzeba przyłożyć się do nauki.

Kurator wskazał też na kwestię proporcji w wyborze poszczególnych typów szkół. Wciąż bardzo dużo osób koniecznie chce podjąć naukę w liceum, trudno natomiast przełamać pewne opory wobec np. szkół branżowych – choć w istocie gwarantują one zdobycie zawodu zapewniającego zatrudnienie, ciekawą pracę. Na pewno czas – podkreślił – popracować nad ich wizerunkiem. We Wrocławiu w ub. roku szkolnym 53 proc. uczniów poszło do liceów, ale już na przykład w Opolu – 30 proc.

Technika i szkoły branżowe mają bardzo duże rezerwy, jeśli chodzi o możliwość przyjęcia większej ilości uczniów. Podobna rezerwa istnieje w liceach znajdujących się poza dużymi ośrodkami miejskimi – które „wysysają” uczniów z mniejszych miejscowości. W tych ostatnich szkoły, także licea, często świecą pustkami.

Rozwijając kwestię możliwości pomieszczenia „podwójnego rocznika”, kurator zwrócił uwagę na fakt, że w systemie oświatowym cały czas pozostają budynki, które służyły czy jeszcze służą gimnazjom – po ich wygaśnięciu wciąż będą mogły być wykorzystywane przez innego typu szkoły. Zauważył jednak, że na przykład we Wrocławiu istnieje konieczność budowania nowych szkół na powstających osiedlach – w stolicy Dolnego Śląska pustoszeje centrum miasta, a gwałtownie przybywa mieszkańców na obrzeżach, tymczasem często nie buduje się szkoły równolegle z budową nowego osiedla, a czasem nawet nie pozostawia się działki, na której szkoła mogłaby być wzniesiona.

Kurator podjął kwestię uczniów o specjalnych potrzebach edukacyjnych, wyjaśniając na czym polega nowy system wsparcia psychologiczno-pedagogicznego. Czym innym jest „nauczanie indywidualne” – dla osób, które otrzymały specjalne orzeczenie (chodzi o uczniów, którzy ze względu na stan zdrowia nie mogą przychodzić do szkoły, trzeba do nich jeździć), czym innym „zindywidualizowana ścieżka kształcenia”, prowadzona na podstawie nie orzeczenia, a wydanej przez specjalistów opinii (w tym wypadku są różne możliwości – zależnie od wskazań uczeń może kontynuować nauczanie indywidualnie, z nauczycielem, albo w niewielkiej grupie innych uczniów, albo uczestniczy w pewnych zajęciach z całą klasą); czym innym jeszcze jest „kształcenie specjalne” – gdy uczeń realizuje specjalny program. W drugim i trzecim przypadku kształcenie może odbywać się na terenie szkoły.

R. Kowalczyk poinformował, że dyrektorzy zostali zobowiązani do zorganizowania spotkania z rodzicami uczniów o specjalnych potrzebach edukacyjnych i udzielenia im wyczerpujących informacji na temat owego systemu.

Uczestnicy spotkania w „Civitas Christiana” dyskutowali nad zjawiskiem powszechnego garnięcia się do liceów – również słabszej młodzieży, co nie służy ani poziomowi nauczania w tych szkołach ani samym młodym, którzy po owych szkołach nie mają kwalifikacji do podjęcia pracy, rozpoczynają „na siłę” studia – wybierając często kierunki które nie gwarantują zatrudnienia. Pytano m.in. o wzrastającą liczbę uczniów pochodzących z Ukrainy – jak się okazuje, do tej pory nie ma sygnałów o tym, by w szkołach pojawiały się jakiekolwiek napięcia z tym związane. Dzieci i młodzież szybko odnajdują się w polskim systemie oświaty. Poruszono również kwestię szkół przyszpitalnych oraz problem narkotyków w szkołach.

Kurator wspomniał również o zaleceniach ze strony kuratorium dotyczących obchodów 100. rocznicy odzyskania niepodległości przez Polskę. Zadeklarował, że chętnie przyjmie zaproszenie na każde wspólne śpiewanie patriotycznych pieśni.