Kościół oczyszczający się potrzebuje naszej modlitwy

Maciej Rajfur Maciej Rajfur

publikacja 02.11.2018 12:33

Dziś wspomnienie Wszystkich Wiernych Zmarłych. Jak powinniśmy spojrzeć na ten dzień, żeby nie wypełniać go tylko pustym rytuałem zapalania zniczy na cmentarzach?

Cmentarz Osobowicki 1 listopada z lotu ptaka (nocą) - niesamowity widok!
Gosc Wroclawski

 

Aby dobrze zrozumieć dni, które obecnie przeżywamy w naszej wierze, trzeba uświadomić sobie, że Kościół to nie tylko wszystko, co widzimy na ziemi, czyli wspólnotę ludzi i nabożeństwa - mówi o. dr Oskar Maciaczyk OFM.

Franciszkanin tłumaczy, że Kościół składa się z trzech grup:

1. Kościoła pielgrzymującego, czyli ludzi tu na ziemi

2. Kościoła oczyszczającego się, czyli tych, którzy przeszli przez bramę śmierci, ale nie mogą stanąć twarzą twarz z Panem Bogiem, ponieważ widzą swoją brzydotę i muszą się oczyścić

3. Kościoła w chwale - to ci, którzy dostąpili łaski zbawienia i w mogą cieszyć się pełną obecnością Boga w niebie, czyli święci.

- Wczoraj obchodziliśmy uroczystość Wszystkich Świętych, dzisiaj natomiast wspominamy drugą część Kościoła - dusze oczyszczające się. Musimy pamiętać, że te trzy grupy ściśle ze sobą współpracują - zaznacza franciszkanin.

I wyjaśnia, że święci wstawiają się za nami, pomagają Kościołowi pielgrzymującemu, ale także oczyszczającemu się.

- My też możemy współpracować ze świętymi podczas naszego życia. Mamy możliwość także pomagać duszom w czyśćcu cierpiącym. Ufamy przy tym, że jeśli one dostąpią chwały nieba, będą się za nami wstawiać - tłumaczy o. dr Maciaczyk.

I dodaje, że jak uświadomimy sobie taki charakter Kościoła, zrozumiemy lepiej, co przeżywaliśmy wczoraj, jak powinniśmy przeżywać dziś oraz najbliższe dni w Liturgii i na cmentarzu.

- Ta współpraca i wzajemne duchowe przenikanie się wyrażają się również w Eucharystii, gdzie kapłan przyzywa cały Kościół. Msza święta zawsze odprawiana jest z całym Kościołem - mówi o. Oskar.

Porusza także temat czyśćca w oparciu o teologię świętego franciszkanina Bonawentury.

- Czyściec to nie jest kara odgórna, jak naucza św. Bonawentura, a jego teologia nie została wyssana palca, tylko wypracowana na dogłębnym studiowaniu słowa Bożego. Czyściec to rzeczywistość, w której dusze stoją w światłości Boga, widzą radość świętych, ale w sumieniu, w sobie czują, że nie mogą jeszcze stanąć twarzą w twarz z Panem i to jest dla nich wielkie cierpienie - opisuje franciszkanin.

I przywołuje szybko obrazowe porównanie:

- To tak, jakby ktoś poszedł na wesele w pięknym ubraniu, ale wybrudził się i nie może wejść, bo się wstydzi. Wie, że nie powinien wchodzić brudny, bo nie wypada. Dlatego najpierw musi doprowadzić się do porządku. Czyli wola człowieka pragnie oczyszczenia, zanim w pełni ujrzy Boga. To wolitywny aspekt czyśćca - oświadcza kapłan.

I zaleca, by już tutaj, na ziemi, w życiu doczesnym pobudzić swoje sumienie do oczyszczania i pokuty.