Ja jestem

Igor Zatoński

publikacja 14.12.2018 09:26

Pod tym hasłem ks. Andrzej Ziombra - proboszcz sanktuarium św. Jacka w Legnicy, gdzie na początku roku 2014 miał miejsce cud eucharystyczny - głosił adwentowe nauki w SDA "Most.

Ja jestem Ks. Andrzej Ziombra. Marta Gutowska

Nauki krążyły wokół zagadnienia rzeczywistej obecności Chrystusa w Najświętszym Sakramencie oraz wartości i ceny naszej wiary katolickiej.

Ojciec rekolekcjonista rozważał, jakim znakiem ma być dla niego i dla nas wszystkich cud eucharystyczny w Legnicy. Pobudzał do zastanowienia się nad tym, czy rzeczywiście wierzymy w przemianę, podczas wypowiadanych słów konsekracji przez kapłana, chleba i wina w Ciało i Krew Jezusowa. Wspominał o nieustannej potrzebie uświadamiania sobie, czyje ciało tak naprawdę przyjmujemy w Komunii Świętej. Zachęcał, by zastanowić się nad tym, czy Ciało Pańskie nie stało się dla nas, mających możliwość przystępowania do ołtarza Chrystusa każdego dnia, czymś powszednim, a przez to niedocenianym.

- Brak wiary oraz postępująca protestantyzacja Kościoła na zachodzie ma realny wpływ na rozumienie tego, co dzieje się podczas Eucharystii - mówił ks. Andrzej. Coraz mniej osób uważających się za katolików wierzy w rzeczywistą, substancjalną obecność Chrystusa w hostii, pod postacią chleba.

Ostatniego dnia uczestnicy rekolekcji modlili się podczas adoracji Najświętszego Sakramentu. Było to uwielbienie wybranymi tekstami z objawień boliwijskiej mistyczki Cataliny Rivas. W poprzedzającej nauce ks. Andrzej zwrócił uwagę na to, iż Chrystus oddał życie za grzechy nas wszystkich - nie bezimiennych, ale każdego z nas z osobna. My wszyscy jesteśmy współwinni poprzez swoje wykroczenia przeciw przykazaniom.

Wspomniana została także niezwykła ofiara pakistańskiej chrześcijanki Asi Bibi, która od wielu lat znosi prześladowania z powodu wiary w Chrystusa. W homilii rekolekcjonista tłumaczył jak być świadkiem Chrystusa oraz zaznaczył, że naszym zadaniem jest przykładem własnego życia składać świadectwo wiary i pociągać innych ku Bogu. Ks. Andrzej nie omieszkał także zaznaczyć odpowiedzialności jaka spoczywa na osobach zaangażowanych w Salezjańskie Duszpasterstwo Akademickie "Most".

Wyjaśniał, że jeśli my nie damy dobrego przykładu swoim własnym życiem, to kto inny może to uczynić? Powinniśmy promieniować katolicyzmem w swoim własnym małym lub większym środowisku, wspólnocie itd. Często możemy być jedynymi ewangelizatorami, którzy będą potrafili dotrzeć do osób zniechęconych do Kościoła i jego kapłanów.