Zajmij się sobą, czyli zajrzyj w swoje serce

Maciej Rajfur Maciej Rajfur

publikacja 26.01.2019 12:39

- Porażka czyni człowieka wielkim, jeśli potrafi on przepracować ją w swoim sercu z łaską Pana Jezusa - mówił bp Jacek Kiciński do młodych mężczyzn.

Zajmij się sobą, czyli zajrzyj w swoje serce Bp Jacek Kiciński podczas konferencji powołaniowych Maciej Rajfur /Foto Gość

Trwają rekolekcje powołaniowe w Metropolitalnym Wyższym Seminarium Duchownym we Wrocławiu. Kilkudziesięciu młodych chłopaków spędza weekend na Ostrowie Tumskim, zaglądając w swoje wnętrze. Temat rekolekcji jest krótki i wymowny: "Zajmij się sobą".

Konferencję w ramach całego wydarzenia wygłosił bp Jacek Kiciński CMF, który już na początku oświadczył z uśmiechem, że lubi zajmować się Bogiem, czyli czytać o Bogu i mówić o Bogu. - A zająć się sobą oznacza wejść w swoje serce. Postawić sobie pytanie: kim jestem, do czego zmierzam? To bardzo wymagające zadanie - tłumaczył biskup pomocniczy archidiecezji wrocławskiej.

Jak stwierdził, dzisiaj, gdy ludzie tak mocno przywiązują się do komputera, laptopa, smartfona i internetu, być naprawdę sam na sam ze sobą nie jest łatwe. A człowiek potrzebuje takiego momentu, kiedy wejdzie w swoje wnętrze. Wówczas warto zajrzeć do Pisma Świętego, które wyjaśnia całe nasze życie. Z niego dowiadujemy się, że człowiek został stworzony przez Pana Boga z miłości i do miłości.

- Zauważcie, że gdy człowiek zgrzeszył w raju, zwalił winę na drugiego. Adam mówi: "To nie ja, to Ewa”, zaś Ewa wskazuje na węża, który ją zwiódł. Od grzechu w raju człowiek nie szuka winy w sobie, bo trudno mu wejść do swojego serca - nauczał bp Jacek Kiciński.

Dlatego często oceniamy innych, a nie zajmujemy się sobą. Łatwiej nam zobaczyć drzazgę w oku drugiego niż belkę w swoim oku. Łatwiej krzywdzić innych niż stawać w prawdzie. - Szukamy usprawiedliwienia swojego postępowania w zachowaniu innych. Czasem pytam ludzi, np. czemu w piątek nie poszczą. Słyszę: "Bo inni też nie poszczą" - mówił bp Jacek.

Zaproponował, by zastąpić pytanie "Czy jest mi dobrze?" na "Czy innym jest dobrze ze mną?". - Wiecie, jaki jest cel naszego życia? Miłość. I to wszystko. Czy jestem człowiekiem, który potrafi kochać? Czy ja potrafię zapominać o sobie i innym dawać siebie? - pytał biskup. Zachęcał młodych, by starali się dawać innym miłość na wzór samego Jezusa. Wtedy zaznają prawdziwego szczęścia. Bo nie da się być szczęśliwym bez umiejętności rezygnacji z siebie. Prawdziwe szczęście realizuje się we wspólnocie - w rodzinie, w Kościele.

Biskup Jacek poruszył także temat fałszywego obrazu siebie, który budujemy, będąc ciągle nastawieni na sukces. To dobrze, że mamy plany, marzenia, ale żyjemy w nierealnym świecie. Boimy się stanąć w prawdzie. Nazwać swoje wady po imieniu i cieszyć się z dobra, które daje Bóg.

- Zauważmy, że często chcemy tak zaprezentować siebie w towarzystwie, by inni podziwiali naszą osobę. Budujemy swój fałszywy obraz. Często ktoś pyta nas, co słychać, a my odpowiadamy automatycznie: bardzo dobrze. Nie potrafimy mówić o swoich problemach - mówił prelegent.

Apelował o budowanie szczerej relacji. Szczególnie w świecie, w którym przyznanie się do porażki wiąże się z poczuciem wstydu. A przecież porażka jest wpisana w nasze życie. Trzeba umieć ją przeżywać. Porażka czyni człowieka wielkim, jeśli potrafi on przepracować ją w swoim sercu z łaską Pana Jezusa. - Pamiętajcie, nie musimy zasługiwać. Mamy być sobą i przyjąć wszystko, co Pan Bóg nam daje. By poznać siebie jeszcze, trzeba się nawrócić, czyli zmienić myślenie i wierzyć w Ewangelię. To istota nawrócenia. Istota zajmowania się sobą - nauczał bp Kiciński.

Przypomniał o wielkiej wadze codziennego rachunku sumienia, którego nienawidzi diabeł. Wtedy bowiem zmieniamy się na nowo, powstajemy, bijemy się w pierś i umacniamy się. - Nie zastanawiajcie się, co pomyślą o was inni, ale co pomyśli o was Bóg. Nie bójcie się zajmować sobą i zmieniać swoje życie - zakończył konferencję biskup.