Aż tyle modlitwy? A gdzie zabawa? I to miejsce bez zasięgu w telefonie...

Maciej Rajfur Maciej Rajfur

publikacja 09.02.2019 14:56

Nastolatki dzielą się swoimi wrażeniami po zimowych rekolekcjach ewangelizacyjnych.

Aż tyle modlitwy? A gdzie zabawa? I to miejsce bez zasięgu w telefonie... Młodzież na rekolekcjach przeżyła wiele pięknych chwil Archiwum rekolekcji

Pięciodniowe rekolekcje ewangelizacyjne z ks. Adamem Bilskim przyciągnęły młodzież z archidiecezji wrocławskiej. Większość ponad 40-osobowej grupy była ze Strzelina, ale do Pasterki w Kotlinie Kłodzkiej przyjechali również z takich miejscowości jak Lewin Brzeski, Wrocław czy Wiązów.

I byli to ludzie z zupełnie różnymi doświadczeniami wiary. Jedni podczas zaawansowanej formacji oazowej, inni co jakiś czas uczestniczący w wydarzeniach religijnych, a także tacy, którzy nigdy nie brali udziału w takich rekolekcjach.

- Wiem, że część z nich jechała z nastawieniem: „oby tylko to przetrzymać”. Namawiałem ich na lekcjach religii, nie dawałem im spokoju. A potem widziałem chłopaków z ósmej klasy, którzy w szkole zazwyczaj "robią dym", czyli nie należą do grzecznych, a tu płakali na nabożeństwach - relacjonuje ks. Adam Bilski.

Jak dodaje, podczas jednej z modlitw młodzież wypisywała na kartkach swoich bożków, czyli to, co ich zniewala w życiu codziennym. Kartki zostały spalone w symbolicznych geście w trakcie nabożeństwa.

- Gdy ogień niszczył ich słabości, pokusy, zniewolenia, widziałem, że to było dla nich bardzo oczyszczające - tłumaczy wikariusz z parafii pw. Podwyższenia Krzyża Świętego w Strzelinie.

Kapłan poprzez głoszone słowo chciał zainspirować młodzież do prześwietlenia swojej duszy.

- Pokazywałem im na podstawie postaci biblijnych, że nawet jeśli człowiek się odwróci do Pana Boga, jeśli uzna Go za nic, to ten człowiek dalej będzie dla Boga kimś najważniejszym. Każdy z tych uczestników jest najważniejszy, bo Pan Jezus umarł za każdego z osobna. Dlatego wyjście z grzechu nigdy nie traci sensu. Zawsze warto się tego podjąć - mówi ks. Bilski.

Podczas wyjazdu młodzi uczestniczyli we Mszach świętych, wspólnych modlitwach i grupach dzielenia, które prowadzili animatorzy. Tam każdy mógł wyrazić swoje zdanie na temat słowa Bożego i otaczającej rzeczywistości.

A jak wyjazd odebrała młodzież? Przeczytajcie ich niezwykłe świadectwa na następnej stronie.

Pisze 15-letnia Ewelina:

Poznałam wielu uśmiechniętych ludzi. Odkryłam moc Ducha Świętego. Pogłębiłam swoją wiarę w Jezusa Chrystusa, który jest moim nauczycielem, a co najważniejsze przyjacielem. Zrozumiałam, kim tak naprawdę jest Bóg! Nie boję się Go! Mogę przyjść do niego z naprawdę trudną sytuacją, ponieważ wiem, że zawsze na mnie czeka. Na nabożeństwach doprowadzał mnie do łez i rozwiązywał moje problemy. Teraz prowadzi mnie przez ciemną drogę, gdy nie mam sił, aby iść dalej.
 
Dzieli się 15-letnia Patrycja:
 
To były pierwsze moje rekolekcje, które naprawdę dużo w moim życiu zmieniły. Poznałam wiele wspaniałych osób z różnymi historiami życiowymi, które podzieliły się ze mną swoim świadectwem. Zrozumiałam, jak ważny jest dla mnie Chrystus, jak wiele dla mnie robi i to jaką rolę pełni w moim życiu. Jest moim przyjacielem i czeka na mnie nawet, gdy nie chcę do Niego przyjść. Teraz już wiem, że Jezus jest na pierwszym miejscu w moim życiu. Potrafi wybaczyć mi wszystko i kocha mnie pomimo moich słabości, czy zaniedbań. Poczułam jego obecność, tak jakby stał obok.
Wrażenia 15-letniej Wiktorii:
 
Przed rekolekcjami miałam problem, by uwierzyć w Boga. Nie mogłam zaakceptować siebie i bałam się chodzić do spowiedzi. Miałam także trudności z chodzeniem do kościoła. Chodziłam, bo musiałam. Kiedy pojechałam na rekolekcje za namową księdza Adama, nastawienie do wszystkiego diametralnie się zmieniło. Już pierwszego dnia poczułam się akceptowana przez innych uczestników. Pomimo, że na początku przeszkadzało mi odcięcie od świata i internetu, potem jednak to przeminęło i nie zwracałam na to większej uwagi. Tak samo nie przeszkadzało mi to, że musiałam zakładać spódnicę na Mszę. Ale potem dotarło do mnie, że oddawanie szacunku Bogu jest bardzo ważne i starałam się nie narzekać. Także praca w grupkach nauczyła mnie wielu rzeczy. Z tych mniej religijnych - dała mi trochę odwagi do dzielenia się swoimi refleksjami, przeżyciami i do wyrażania swojego zdania. Kazania wywołały u mnie wiele uczuć, których w pewnych momentach nie dałam rady utrzymać w środku. Najpiękniejszym momentem była spowiedź. Wyzbyłam się wszystkiego, co we mnie siedziało i wylałam morze szczerych łez. Podobnie było z nabożeństwem, w którym spaliliśmy nasze bożki. Było to czwartego dnia. Poczułam się wówczas wolna. Dziękowałam Bogu z całego serca. Dalej dziękuję. Ponownie wylałam wodospady łez. Nie żałuję, że pojechałam na te rekolekcje. Myślę, że pojadę jeszcze raz, jeżeli nadarzy się okazja.
Pisze 16-letni Jakub:
 
Gdy po raz pierwszy usłyszałem o rekolekcjach zimowych, zbagatelizowałem temat. Byłem nastawiony na to, że w ferie chcę odpocząć w domu. Lecz dwa tygodnie przed wyjazdem wielu moich znajomych, w tym animatorzy i ksiądz, zaczęło nakłaniać mnie, żebym pojechał. W końcu zapisałem się z myślą, że skoro tak wiele osób mnie namawia, to może faktycznie będzie fajnie. Nigdy nie sądziłem, że te rekolekcje tak wiele zmienią w moim życiu. Dzięki nabożeństwom, wysłuchanym świadectwom i kazaniom oraz spowiedzi świętej uświadomiłem sobie, kim tak naprawdę jest dla mnie Bóg. Zrozumiałem to, że On zawsze nas kocha i przebacza nam wszystkie grzechy bez względu na to, jakie i ile by ich nie było. Oczywiście, były też inne bardzo ciekawe zajęcia, np. graliśmy w różnego rodzaju planszówki, chodziliśmy na spacery, razem śpiewaliśmy i tańczyliśmy. Przez to poznałem wielu nowych ludzi.
Odbiór 15-letniej Wiktorii:
Pojechałam tam nie dla pogłębienia wiary, lecz po to, aby się dobrze bawić i spędzić ciekawie drugi tydzień ferii. Pierwsze myśli, które miałam po przyjeździe: "Aż tyle modlitwy? A gdzie ta zabawa? I to miejsce bez zasięgu w telefonie...". Myśląc teraz o tym, wiem, że lepiej nie mogłam wybrać. Ilość modlitwy pogłębiła moją wiarę, chociaż na początku nie byłam tego świadoma. Przeżyłam cudowną spowiedź, po której czułam się lekko. Super ludzie, energia i zabawa. Pierwsze co zrobiłam, gdy wróciłam do domu to, oprócz przywitania się z członkami rodziny, wzięłam Pismo Święte i zaczęłam czytać. Chciałam się cały czas modlić i nie mogłam przestać. Czułam wciąż te wszystkie emocje, których tam doświadczyłam. Zapisując się na rekolekcje lub oazę, nigdy nie myślcie o ilości modlitwy. 
 
 
19-letni Karol, który był animatorem, opisuje:
Pojechałem na rekolekcje jako animator. Był to dla mnie wspaniały czas. Pełny przemyśleń, ale także był to czas radości. Pan Bóg postawił mnie w prawdzie. Prawdziwie przebaczył mi moje grzechy. Dał mi nowe życie, kolejną szansę. Wierzę ,że przez te rekolekcje Pan Bóg mnie doświadczył i przemienił moje życie , kolejny raz zresztą. Chwała Panu!