Świetlica Maciejki w Trzebnicy

Agata Combik Agata Combik

publikacja 13.02.2019 16:59

Pocysterski klasztor w Trzebnicy, którego gospodyniami są siostry boromeuszki, przechodzi właśnie gruntowny remont. W głębi wielkiego kompleksu cały czas jednak tętni życie - świetlica Maciejki działa pełną parą.

Świetlica Maciejki w Trzebnicy Chodzi lisek koło drogi Agata Combik /Foto Gość

– Powstała w 2000 r. Założyły ją siostry Rosaria i Francesca; potem świetlicę przejęła s. Macieja – to od jej imienia pochodzi nazwa – mówi s. Tarsycja, obecnie kierująca profilaktyczno-wychowawczą placówką. – Kiedyś współpracowała blisko z wrocławską świetlicą „Tobiaszki” – nazwaną tak z kolei od o. Tobiasza.

S. Tarsycja, uwielbiająca pracę z dziećmi i młodzieżą, ma obecnie do pomocy opiekuna oraz wolontariuszy.

– Trafiłem tutaj dzięki św. Jadwidze. Kiedy pisałem pracę magisterską o niej, przyszedłem do klasztoru i tam zobaczyłem ogłoszenie, że poszukiwany jest wolontariusz. Jestem tu już chyba 10 lat. Każdy dzień jest tu inny – mówi opiekun Tomasz Osiński. Jak mówi, wszystko w jego życiu wiąże się jakoś z trzebnicką księżną.

Wspomina, jak swego czasu 19 października wyruszał o 6.00 rano z katedry wrocławskiej na pielgrzymkę do Trzebnicy, do grobu św. Jadwigi,, a dokładnie rok później 19 października o tej samej godzinie przyszła na świat jego córeczka. Na drugie ma Jadwiga.

W kolorowym wnętrzu odbyła się niedawno karnawałowa zabawa. S. Tarsycja zorganizowała ponadto warsztaty cieszące się szczególnym zainteresowaniem: dla dziewczyn były to zajęcia z kosmetyki i z manicure, a dla chłopaków spotkanie z barberem, który mówił im, jak dbać o włosy, o brodę.

Dzieci i młodzież, w wieku od 6 do 18 lat, przychodzą tu od godziny 14.00. Odrabiają lekcje, bawią się, grają w planszówki. Latem korzystają z pomieszczenia ze ścianką wspinaczkową, bilardem, mogą bawić się pośród zieleni, grać w siatkówkę, piłkę nożną. Wspominają wyprawy na rolki czy lodowisko, wyjazd do ZOO, letnie kolonie (ostatnio w Poroninie).

– A tu jest Zenia, chomik którego nasz kolega Artur znalazł przy śmietniku. Został przygarnięty do świetlicy – opowiadają dziewczyny. – Bardzo go wszyscy lubią.

Więcej o świetlicy na stronie trzebnickich boromeuszek.