Maciejkowa ekipa

Agata Combik

|

Gość Wrocławski 8/2019

publikacja 21.02.2019 00:00

Gości witają malowani święci na ścianach oraz… Zenia, uratowany od zguby chomik. Kolorowy zakątek za bramą pocysterskiego klasztoru to miejsce przyjaźni i przygody.

Zabawa karnawałowa. Zabawa karnawałowa.
Agata Combik /Foto Gość

Ta świetlica to moje serce – mówi z uśmiechem s. Tarsycja Piasecka, kierownik, która wśród dzieci i młodzieży czuje się jak ryba w wodzie. Pomieszczenia, w których spotykają się „Maciejki” (nazwa pochodzi od imienia s. Maciei, przez długi czas prowadzącej świetlicę), mieszczą się w głębi kompleksu klasztornego, pamiętającego św. Jadwigę. – Trafiłem tutaj właśnie dzięki niej. Kiedy pisałem pracę magisterską o tej świętej, przyszedłem do klasztoru i zobaczyłem ogłoszenie, że poszukiwany jest wolontariusz. Jestem tu już chyba 10 lat. Każdy dzień jest inny – mówi Tomasz Osiński, obecnie świetlicowy opiekun i tata córeczki, która ma na drugie imię Jadwiga.

Przy starych ogrodach

Świetlica profilaktyczno-wychowawcza działa u boromeuszek od 2000 r. Dzieci i młodzież (od 6 do 18 lat), przychodzą już od 14.00. Większość odrabia tutaj lekcje, korzystając często z pomocy starszych kolegów. Grają w planszówki, bawią się, raz po raz wspólnie gdzieś wyruszają.

Dostępne jest 26% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.