Autorka pielgrzymkowego "Despacito": Szatan wierzy w Boga!

Karol Białkowski Karol Białkowski

publikacja 11.03.2019 06:46

Siostra Janina Kaczmarzyk ze Zgromadzenia Służebniczek NMP (śląskich) prowadzi rekolekcje w parafii pw. św. Mikołaja w Brzeziej Łące. Nie jest cukierkowo.

Autorka pielgrzymkowego "Despacito": Szatan wierzy w Boga! S. Janina Kaczmarzyk w Brzeziej Łące. Karol Białkowski /Foto Gość

Siostra Janina zwróciła uwagę na początku swojej konferencji, że wielu z nas, również siostry zakonne chodzą do kościoła z przyzwyczajenia, by dopełnić obowiązków. Przekonywała, że do dobrego uczestnictwa w Mszy św. konieczna jest żywa wiara. Zaznaczyła, że dobrym testem jest uświadomienie sobie po liturgii słowa, co usłyszałem i co zapamiętałem.

Nawiązała do pierwszego czytania, w którym dziś była mowa o uciemiężeniu i zniewoleniu. - Kto z nas nie ma poczucia, że jest zmęczony pracą, całym tygodniem, złym zachowaniem dzieci - chociaż bardzo je przecież kocha.? Kto z nas nie ma poczucia, że jest w niewoli swoich obowiązków zawodowych, finansowych? - pytała retorycznie. Przypomniała, że nasze niewole wynikają także z naszych słabości i ta sfera nie jest zarezerwowana tylko dla dorosłych.

- Na całe szczęście w drugim czytaniu jest zapowiedź wyzwolenia z różnych naszych słabości, ale "dokona się ono wśród grozy i wstydu". - To ciekawe, ale czasem, prócz szminki, na naszych ustach nie ma nic więcej. Gdy wsłuchuję się w słowa, jakich używają moi uczniowie, to mam wrażenie, że "łacina podwórkowa" poszerza moje myślenie, poznaję nowy język, ale nie zauważyłam, żeby Pan Jezus występował tam w roli głównej. Rzadko mamy na ustach Pana Jezusa - mówiła.

Następnie nawiązała do fragmentu Ewangelii: - Skoro sam Pan Jezus jest kuszony, który jest Bogiem, jest potężny, to co dopiero my... - zwróciła uwagę. - Mamy dziś więc taki obraz. Mamy kuszenie, któremu możemy ulec, jest niewola, która wynika z poddania się pokusie i jest uwolnienie, które dokonuje się przez wstyd, uciemiężenie, ból i pokutę. Czy jest tu ktoś, kto może powiedzieć, że mnie to nie dotyczy?

Siostra Janina zaznaczyła, że w Piśmie Świętym jest mowa o Jezusie, ale również o szatanie. Postanowiła przybliżyć zebranym postać diabła, by zobrazować z kim mamy do czynienia. Mówiła, że był jednym z archaniołów - obok Gabriela, Michała i Rafała. Lucyfer ("niosący światło") jest tym, który sprzeciwił się Bogu i odrzucił jego plan, że anioły mają służyć ludziom. - I od tego momentu Lucyfer przestaje nieść światło i staje się ciemnością. Otwiera piekło i pociąga za sobą trzecią część aniołów - bardzo dużo. Od tego momentu piekło jest pełne. Jeśli usłyszeliście kiedykolwiek, że jest ono puste, to usłyszeliście największe kłamstwo.

Następnie przytoczyła historię człowieka, który powiedział jej, że jest wierzącym niepraktykującym oraz młodej dziewczyny, która została zostawiona przez swojego ojca. Mówiła, że, że nie ma taty, bo "sperma to nie ojcostwo". - Chrzest nie wystarczy do zbawienia. Tak jak istnieje pojęcie niepraktykujący ojciec, tak istnieje pojęcie wierzący niepraktykujący. Oba pojęcia są iluzją. Jeśli nie praktykujesz nie masz wiary - zaznaczyła stanowczo i dodała: - Diabeł jest "wierzący". Gdyby nie wiedział o istnieniu Boga, nie walczyłby z Nim.

Następnie dała konkretny przykład na "wiarę" szatana, który przez opętaną dziewczynę sprofanował Komunię Świętą w jej fekaliach. - Jeśli myślimy, że tylko wiara nas zbawi, żyje w błędzie - podkreśliła. - Nie łudźcie się, że piekło to fajna alternatywa, bo się chociaż nie będę nudził, a w niebie to tylko "Zdrowaś Maryjo". Diabeł jest wierzący i jest potępiony - to jego dobrowolny wybór. Dlatego nie można być wierzącym niepraktykującym. To nie doprowadzi nas do zbawienia.

S. J. Kaczmarzyk zwróciła uwagę, że mimo wielu różnic między kobietami i mężczyznami łączy nas jedno zniewolenie - to lęk przed odrzuceniem. - Chcemy, by wszyscy nas akceptowali i zaczyna się maskarada. Św. Paweł napisał, że wszystko, co w moim życiu nie jest Chrystusem jest śmieciem, a dokładniej, patrząc na ten tekst w języku greckim, łajnem, gnojem, szambem i fekaliami. (...) Można śmierdzieć i żyć w komforcie. Można siedzieć w jakimś szambie i mówić sobie "dzisiaj takie czasy i tak się żyje". (...) Jeśli idę do konfesjonału i chcę zostawić tam moje szambo, to muszę uznać swój brud!

- Myśląc o tym wszystkim, sprawdziłam w słowniku co to znaczy nawóz, gnój, obornik. I niesamowita rzecz. Słownik mówi: "wzmacnia glebę, bogaty w makro i mikroelementy, w sole mineralne tj. magnez, fosfor; zwiększa masę organiczną, która tworzy masę buforową pozwalającą zgromadzić powietrze i wodę. Tylko taka gleba daje wzrost." - cytowała.

- Nie ma takiego gnoju w nas, takiego chlewu, takiego brudu i szamba, na którym Pan Bóg nie chciałby dać wzrostu - dodała.

Rekolekcje wielkopostne w Brzeziej Łące potrwają do środy. Szczegółowy harmonogram można znaleźć na stronie parafii św. Mikołaja: www.brzezialaka.archidiecezja.wroc.pl.

Czytaj także: