Wrocław. Przesłanie dla kapłanów? Słuchaj i kochaj!

Karol Białkowski Karol Białkowski

publikacja 18.04.2019 11:51

- Zło w naszym życiu, a w konsekwencji zło w Kościele, bierze się stąd, że nie słuchamy Boga - mówił do kapłanów abp Józef Kupny podczas wielkoczwartkowej Mszy św. Krzyżma Świętego we wrocławskiej katedrze.

Wrocław. Przesłanie dla kapłanów? Słuchaj i kochaj! Jednym z gestów liturgicznych jest tzw. tchnienie na konsekrowane oleje. Karol Białkowski /Foto Gość

W homilii abp Kupny przypomniał, że Wielki Czwartek to dla wszystkich kapłanów dzień, w którym wracają do początków. - Bez względu na to, ile lat minęło od naszych święceń kapłańskich, stajemy w tym miejscu, w którym większość z was przyjmowała ten właśnie sakrament, by po raz kolejny wypowiedzieć przed Bogiem: "Oto jestem" - zauważył.

Nawiązywał do adhortacji "Christus vivit" Franciszka, podsumowującej synod poświęcony młodzieży. Papież podkreślił w niej, jak ważne są chwile, kiedy Kościół w trudnościach powraca do istoty pierwotnej miłości. - Pięknie Ojciec Święty zauważył, że z jednej strony musimy prosić Pana, by uwolnił Kościół od tych, którzy chcą Go zakotwiczyć w przeszłości, zatrzymać i unieruchomić. Z drugiej jednak wciąż powinniśmy walczyć z pokusą wiary w to, że Kościół jest młody, kiedy godzi się na wszystko, co mu oferuje świat, kiedy ukrywa swoje orędzie i wtapia się w otoczenie - tłumaczył. - Nie - pisze Franciszek. Kościół jest młody, kiedy jest sobą, gdy otrzymuje coraz to nowe siły płynące ze słowa Bożego, z Eucharystii, z obecności Chrystusa każdego dnia. Jest młody, kiedy powraca do swojego pierwotnego źródła.

Następnie nawiązał do odczytanego fragmentu Ewangelii wg. św. Łukasza o początku publicznej działalności Pana Jezusa. Zaznaczył, że tym, co może uderzać w tej pierwszej homilii wygłoszonej przez Pana Jezusa, jest fakt, że Pismo Święte staje się w niej żywe. Przestaje być teorią, jakąś ideą czy zbiorem zasad moralnych. Chrystus czyta tekst święty i odnosi go najpierw do swojego życia, konfrontuje się z nim, a później mówi, jak ten tekst realizuje się w jego historii. Głosi to, co sam przeżył. Przekonywał, że jest to wskazanie dla kapłanów. - Wiara, którą głosimy, nie jest teorią. Pismo Święte, które czytamy, nie jest historią, która wydarzyła się gdzieś, kiedyś... A styl życia, jaki ślubowaliśmy, nie jest i nie może być ideą, istniejącą jedynie w dokumentach Kościoła - zauważył.

Hierarcha przypomniał również nauczanie papieża Pawła VI, że człowiek w XX wieku nie słucha nauczycieli, tylko świadków, a jeśli już słucha nauczycieli, to tylko dlatego, że są świadkami. - Nie będzie przesady w słowach, że w sytuacji, w jakiej znalazł się Kościół, nie czas na głoszenie teorii, nie czas na pouczanie innych. Dziś możemy do ludzi przemówić tylko wtedy, kiedy słowo Boże będzie miało pokrycie w naszych czynach. Doszliśmy do sytuacji, w której trzeba rozpoczynać od głoszenia Jezusa nie słowami, ale swoim życiem - nauczał.

Zachęcał, by w dniu swojego święta kapłani postawili sobie pytanie o rolę słowa Bożego w ich życiu. - Co jest u początków naszej posługi? Co sprawia, że podejmujemy różne działania, angażujemy się w różne inicjatywy? Od czego zaczynamy w naszym życiu? Jezus odpowiada - pierwsze ma być słuchanie Boga - zaznaczył. - (...) Proszę braci, mówię to z wielką troską, ale czuję, że jako biskup nie mogę milczeć - czas wrócić do słuchania Pana Boga. Inaczej zaczniemy tworzyć jakiś drugi Kościół, w którym zamiast "Credo" ważniejsze będzie, co "my sądzimy".

- Zło wkrada się tam, gdzie zamykamy uszy na Boga, gdzie zaczynamy słuchać siebie samych i swoich pomysłów na kapłaństwo, na Kościół, na nasze wspólnoty i na życie nasze i tych, którym służymy - mówił. Następnie podkreślił z całą mocą: - Jesteśmy świadkami, jak zło wdarło się do Kościoła, i każdy powinien zrobić rachunek sumienia, na ile temu złu uchylił drzwi. Teolog prawosławny Andriej Kurajew wiele lat temu mówił, że odpowiedzialność za panowanie antychrysta nad światem spadnie nie na wrogów Kościoła, ale na samych chrześcijan, którzy zamykają się na Boga, usuwają go ze swojego życia, gdyż wydaje się zbyt wymagający. Mając w pamięci te słowa, można zapytać, na ile odpowiedzialność za zło w Kościele spada na tych, którzy chcieliby ten Kościół zmieść z powierzchni ziemi, a na ile jest to wina tych, którzy mają ten Kościół budować?

Abp Kupny porównał, za prorokami, słuchanie słowa Bożego do spożywania posiłków. Podkreślił, że nie da się najeść na zapas tak samo, jak nie da się na zapas "nasłuchać" słowa Bożego. - Nie może być tak, że nasłuchaliśmy się go w seminarium czy na rekolekcjach i teraz chcemy przez całe kapłańskie życie na tym bazować. Nie da się. Boże życie, które nie będzie dokarmiane, szybko zacznie umierać. I to będzie dostrzegalne w naszej posłudze i w naszym życiu. Kto chce być świadkiem, musi zacząć od słuchania Boga. Inaczej się nie da. Bez słuchania Boga można być co najwyżej świadkiem samego siebie i własnych pomysłów na życie, własnych mądrości i projektów, własnych oczekiwań i planów.

Drugim elementem stojącym u podstaw posługi kapłańskiej po "słuchaj" jest "kochaj". - I znowu wraca pytanie: ile z naszych działań jako motywację ma szczerą miłość do Boga? Pismo Święte często pokazuje i przestrzega przed taką postawą, kiedy oficjalnie oddaję coś Bogu, a tak naprawdę robię to tylko i wyłącznie z myślą o sobie.

Nawiązał do opublikowanego niedawno listu papieża seniora Benedykta XVI, w którym podjął temat kryzysu w Kościele. - Bardzo do mnie przemówił fragment, w którym Ojciec Święty pisze, że siła przeciwdziałająca złu, które stanowi zagrożenie dla nas i całego świata, może jedynie polegać na naszym wejściu w miłość, jaką Bóg nam ofiaruje. Jest to prawdziwa siła przeciwdziałająca złu. Moc zła - pisze papież - wynika z naszej odmowy kochania Boga. Ten, kto powierza się miłości Boga, zostaje odkupiony. Zło w naszym życiu, zło w świecie jest konsekwencją naszej niezdolności kochania Boga. Nauka kochania Boga jest zatem ścieżką do naszego nawrócenia.

I dodał na zakończenie: - W tym miejscu, gdzie wszystko się zaczęło i gdzie przecież z otwartym sercem każdy z nas mówił Bogu: "oto ja, poślij mnie", wracamy do początków, do fundamentów, do tych dwóch słów: "słuchaj" i "kochaj". I proszę dziś razem z wami Boga, by dał nam wystarczająco dużo siły i łaski, by te słowa nie pozostały jedynie teorią czy ideą. Niech staną się żywe w historii każdego z nas. Niech staną się żywe w naszym wrocławskim Kościele.

Posłuchaj całej homilii: