Jaki jest najważniejszy moment dnia dla ojca?

Maciej Rajfur Maciej Rajfur

publikacja 25.04.2019 11:20

Na to pytanie odpowiadali wrocławscy ojcowie podczas warsztatów realizowanych przez fundację "Rodzina i Przedsiębiorczość".

Jaki jest najważniejszy moment dnia dla ojca? Co zrobić, by stworzyć bliską i silną więź z dziećmi, by budować poczucie własnej wartości u dzieci na co dzień? Agnieszka Napiórkowska /Foto Gość

W Centrum Historii Zajezdnia odbyły się kolejne szóste warsztaty w ramach tegorocznej edycji Wrocławskiego Klubu Ojca. Projekt ten jest realizowany przez fundację "Rodzina i Przedsiębiorczość".

W jego ramach ojcowie spotykają się, żeby popracować nad swoim ojcostwem, by stawać się coraz bardziej efektywnymi. Wymieniają się doświadczeniami, problemami, integrują się, rozwijają swoje kompetencje, które mogą wdrożyć później w życiu rodzinnym.

W ciągu roku odbędzie się ponad 30 spotkań w formie warsztatowo-wykładowej w ramach Wrocławskiego Klubu Ojca. Tym razem 24 kwietnia w Centrum Historii Zajezdnia uczestnicy mówili o najważniejszym momencie dnia dla ojca.

- Rozmawialiśmy o tym, że w dzisiejszych czasach wielu mężczyzn jest zapracowanych i nie mogą poświęcić tyle uwagi dzieciom, ile by chcieli. Co zatem zrobić, by stworzyć bliską i silną więź z dziećmi, by budować poczucie własnej wartości u dzieci? - relacjonuje Grzegorz Kowal, wiceprezes fundacji "Rodzina i Przedsiębiorczość".

Podczas spotkania ojcowie omawiali trzy główne nurty psychologiczne w tym temacie.

- Pierwsza koncepcja zespołu National Center for Fathering mówi o tym, że najważniejsze jest pierwsze 15 sekund po powrocie ojca do domu. Chodzi o wylewne przywitanie, przytulenie i wycałowanie żony oraz dzieci, a także podzielenie się z nimi dobrym słowem. Ten powrót nastraja rodzinę na resztę wieczoru. On musi się kojarzyć z czymś miłym. Ojciec daje w ten sposób domownikom poczucie, że jego całodzienna nieobecność jest niezbędna dla dobra rodziny, ale dopiero  teraz nadchodzi ten najpiękniejszy czas dnia. Pokazuje, że czuje się spełniony właśnie w domu i dopełnia całą układankę rodzinną - tłumaczy G. Kowal.

Druga koncepcja psychologiczna Natalii Sirotich mówi o najważniejszych pierwszych 3 minutach. Dzieciom po jakiejkolwiek rozłące (np. kiedy wracają z przedszkola lub szkoły albo kiedy dorośli wracają z pracy) należy poświęcić bezwzględną uwagę. Przywitać się czule i skoncentrować tylko na nich. Nie zaglądać do telefonu, nie dzwonić, nie pisać SMS-ów w tzw. międzyczasie.

- Pierwszy kontakt po rozłące ma być wyjątkowy, nawet jeśli ona trwała tylko kilka godzin. Trzeba więc zobaczyć, co nam w tym przeszkadza, i to wyeliminować. Ja na przykład wykasowałem aplikację Facebooka z komórki, bo złapałem się na tym, że przeszkadzała mi skupić się na dziecku. Teraz  jest mi znacznie łatwiej - przyznaje G. Kowal.

Trzecia teoria, którą opisał dr Kenneth Barish, podaje, że każdego dnia rodzic powinien poświęcać przynajmniej 10 minut indywidualnego czasu na każde dziecko. To trudne, jeśli ma się więcej niż jedno dziecko, ze względu np. na zazdrość innych.

- Niekoniecznie mówimy tu o konkretnych zabawach, ale o byciu razem, może nawet milczeniu razem, licząc na to, że dziecko po tych kilku minutach zacznie się przed nami otwierać. Widzę, że u mnie w domu się to sprawdza. Przed snem, gdy skończymy czytać książkę, to leżymy sobie ze starszym synkiem i wtedy on rzeczywiście po kilku minutach mówi, co jest ważne dla niego - opisuje prowadzący warsztaty.

Dodaje przy tym, że podczas pierwszego kontaktu po pracy, po rozłące, nie powinniśmy od razu wypytywać dziecka np., czy zjadło obiad albo jaką dostało ocenę w szkolę. Powinniśmy pozwolić dziecku samemu mówi i słuchać, a jeśli nie mówi, to zadać pytania swobodne, np.: "Jak ci minął dzień?"; "Co ciekawego działo się u ciebie?".

- Ostatecznie na warsztatach doszliśmy do wniosku, wymieniając się doświadczeniami, że wszystkie z tych teorii są w dużej mierze słuszne i należy je stosować - podsumowuje Grzegorz Kowal.