Wyjdź na Drogę Abrahama. Bez telefonu, bez pieniędzy, bez jedzenia

Maciej Rajfur Maciej Rajfur

publikacja 16.05.2019 16:48

To droga bez żadnych zabezpieczeń, która uczy mężczyzn pełnego zaufania Panu Bogu.

Wyjdź na Drogę Abrahama. Bez telefonu, bez pieniędzy, bez jedzenia Tu nie chodzi o zachęcanie na siłę, ale o to, by mężczyźni wiedzieli, że mogą taką próbę podjąć - mówi Tomasz Chudyga. Maciej Rajfur /Foto Gość

Jaka jest? Gdy dwa lata temu wędrowali przez Mazury i w kolejnej wiosce szukali noclegu, nagle na skraju miejscowości zatrzymał się samochód terenowy i kierowca zapytał wędrowców, co tu robią i dokąd zmierzają. Gdy mu opowiedzieli, mężczyzna się zaintrygował i po konsultacji z żoną postanowił zabrać pielgrzymów do swojego domu na nocleg.

-  Muszę przyznać, że to małżeństwo ugościło nas iście po królewsku. Mężczyzna kupił dużo żywności, w ogóle niczego nam nie żałował. Po posiłku i kąpieli zaczęliśmy organizować ognisko. Mówiliśmy otwarcie o Panu Bogu do godziny 2 w nocy. Były łzy, była też radość. Okazało się, że są zielonoświątkowcami. Zaintrygowaliśmy ich tą wędrówką. Byli pełni podziwu - wspomina Tomasz Chudyga, koordynator pierwszej dolnośląskiej edycji Drogi Abrahama.

Na drugi dzień pielgrzymi dostali śniadanie i każdy osobno wyprawkę na drogę od gospodarzy. - Pamiętam, że kiedy rozmawialiśmy o wierze, padło takie ważne stwierdzenie - nie mówmy o tym, co nas dzieli, ale o tym, co nas łączy. Te słowa są we mnie do dzisiaj - opowiada wrocławianin.

Innym razem, rok temu pod Orzyszem, Tomasz doświadczył spotkania z weteranem wojennym, a jednocześnie czynnym żołnierzem, który przeżył trzy misje wojenne w Afganistanie.

- Przeszliśmy całą wioskę. Szliśmy we czwórkę. Miałem ochotę na kawę i natchnęło mnie, żeby wejść do jednego z domów. Starszy pan kręcił się po podwórku. Usłyszał, o co proszę, przemyślał chwilę sprawę i mówi do żony: przyszykuj kawę - opowiada Tomasz.

Nagle w drzwiach stanął wysoki, łysy mężczyzna z bliznami na twarzy. Pielgrzymów dosłownie zatkało na sam jego widok. Chcieli uciekać. On jednak zapytał spokojnym głosem: "Jaką kawę pijecie?".

- Zaczęliśmy rozmawiać o wszystkim i o niczym. Powiedzieliśmy, że jesteśmy pielgrzymami. On opowiadał swoją historię życiową. Utkwiło mi w sercu, że miał łańcuch z krzyżem na szyi. Mówił, że obraził się na Pana Boga, ale nigdy nie pozwolił zdjąć sobie krzyża z szyi - wspomina T. Chudyga.

Żołnierz nagle stwierdził: "Wiecie co, przechodzą ciężką depresję. Leżałem dwa tygodnie w łóżku, a dzisiaj z waszego powodu wstałem i zszedłem na dół.

- Myślę, że ten dom nie był przypadkowy. Rozmawialiśmy dwie i pół godziny. Pomodliliśmy się z weteranem wojennym. Zgodził się na to bez wahania. Wszyscy mieli łzy w oczach. Wielki człowiek z gołębim sercem. Modliliśmy się prawie półtorej godziny. Widzieliśmy, jak ta modlitwa go zmienia. Do dzisiaj utrzymuję z nim kontakt. Wyszliśmy stamtąd w tak uprzejmej atmosferze, jakby nas nasi rodzice żegnali - mówi Tomasz.

Droga Abrahama znana jest już w innych regionach kraju i została zbudowana na Jezuickiej Próbie Pielgrzymiej, zwanej też Próbą Żebraczą. Chodzi o wyruszenie w drogę bez żadnych zabezpieczeń i zaplanowanych noclegów.

- Skupiamy się na tym, by wzbudzić w mężczyznach ich męskość, żeby była ona utwierdzona na gruncie wiary. Pielgrzymka staje się swoistą niepisaną inicjacją męskości - opowiada T. Chudyga.

W tym roku odbędzie się się ona od 12 do 21 lipca. Już trwają zapisy przez specjalny formularz na stronie internetowej.

- Idziemy w grupach ośmioosobowych, z mapami i wyznaczoną trasą. Telefony i portfele zostawiamy w kartonie na starcie. Odbierzemy je dopiero u celu - mówi wrocławski pielgrzym, który trzy razy przebył Drogę Abrahama.

Cały potrzebny dobytek, jak np. karimaty czy śpiwory, mężczyźni poniosą na swoich plecach. Plecaki ważą między 10 a 15 kg. Nie trzeba się wcześniej specjalnie przygotowywać.

- Jeżeli ktoś czuje, że to nasze wezwanie dotknie jego serca, niech przyjdzie. Abraham, rozmawiając z Bogiem, po prostu poczuł, że musi wyjść. Tutaj słowem-kluczem jest „wyjście” - tłumaczy wrocławianin.

Pielgrzymi na Drodze Abrahama ewangelizują, opowiadają o Bogu, dają świadectwo. Każdego dnia do południa słuchają rekolekcji do medytacji związanych z Abrahamem. Po południu dzielą się między sobą słowem. Są otwarci na rozmowę z przechodniami i gospodarzami, którzy ich przyjmują.

Dla bezpieczeństwa mają ze sobą dokumenty od ojców jezuitów, poświadczające o ich drodze oraz zawierające numery telefonów. Każdy, kto przyjmie pielgrzymów, może sprawdzić ich tożsamość, dzwoniąc pod podany numer.

Pierwsza edycja w naszym regionie będzie zmierzać z Wrocławia do Barda Śląskiego. Uczestnicy spotkają się w jezuickiej parafii pw. Klemensa Dworzaka we Wrocławiu, gdzie nastąpi wprowadzenie duchowe.