Wrocław. Modlitwa w Dniu Weterana Działań poza Granicami Państwa 

Maciej Rajfur Maciej Rajfur

publikacja 29.05.2019 12:05

- Polscy żołnierze pozostają wierni ewangelicznej zasadzie: "Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich" - mówił biskup polowy Józef Guzdek w bazylice garnizonowej.

Wrocław. Modlitwa w Dniu Weterana Działań poza Granicami Państwa  Rozmowa po wspólnej modlitwie biskupa polowego Wojska Polskiego z weteranami Maciej Rajfur /Foto Gość

Biskup polowy gen. bryg. Józef Guzdek wraz kapelanami wojskowymi z całego kraju modlił się za polskich żołnierzy służących poza granicami państwa. Uroczysta Msza święta zgromadziła oficerów wojskowych na czele z dowódcą Garnizonu Wrocław płk. Dariuszem Krzywdzińskim, weteranów, ich rodziny oraz kapłanów ordynariatu polowego.

Po Eucharystii bp Józef Guzdek wręczył specjalne medale 100-lecia biskupstwa polowego rodzinom wrocławskich weteranów, którzy polegli na misjach: lek. mjr. Jacka Kosteckiego oraz por. Roberta Barczewskiego. 

- Proszę przyjąć jubileuszowy medal jako wyraz wspólnoty. Tego, że razem służymy sprawie pokoju i bezpieczeństwa. Jesteście naszą rodziną i jesteście w naszej rodzinie, za co bardzo serdecznie dziękuję - mówił biskup polowy.

Medalem "W służbie Bogu i Ojczyźnie" odznaczył płk. Dariusza Dejnekę, żołnierza-weterana, dowódcę 10. wrocławskiego pułku dowodzenia. Uhonorowany został także ks. płk. Bogdan Słotwiński oraz wrocławianin ks. płk. w st. spocz. Henryk Szareyko.

- Spośród 125 kapłanów polskich, którzy pracowali na misjach są tacy, którzy byli dwukrotnie, a nawet pięciokrotnie. Rekordzista wyjeżdżał aż osiem razy. To oznacza, że kapelani spędzają na misjach zagranicznych czasem łącznie kilka lat. Kto przebywał w Iraku czy w Afganistanie i wąchał pył tamtej ziemi, wie, że to nie jest przygoda, sielanka czy wycieczka - oświadczył bp Józef Guzdek.

W homilii podczas Mszy mówił o polskich żołnierzach udających się daleko poza granice kraju, by nieść pomoc wołającym o ratunek. Ponad 120 z nich poniosło już śmierć podczas zagranicznych misji. Wielu wróciło z poranieniami duchowymi, które pozostają po służbie. Kaznodzieja nawiązał w ten sposób do wydarzeń ewangelicznych.

- Kiedy Jezus umierał na krzyżu, lud stał i patrzył. Kiedy wstępował do nieba, apostołowie zapatrzeni w niebo także stali. Ta postawa bierności niegodna jest ucznia Jezusa. Ma on podjąć realizacje dzieła, które nakazuje sam Mistrz, czyli iść i nauczać - konstatował bp Józef Guzdek.

Podkreślił, że Jezus przygotował swoich uczniów, aby poszli na krańce świata, by go przemieniać. Jednak obojętność od samego początku była przymiotem niektórych ludzi. W historii ludzkości wiele konfliktów, wojen, cierpienia i łez to owoc obojętności człowieka w społeczności międzynarodowej.

- Nigdy nie zapomnę słów papieża Franciszka z 2014 roku na wojennym cmentarzu w Fogliano di Redipuglia w 100. rocznicę wybuchu I wojny światowej: „Nad tym cmentarzem symbolicznie unosi się szydercze motto wojny: »Co mnie to obchodzi?«. Wszystkie te osoby, których szczątki tu leżą, miały swoje plany i marzenia. Ale one zostały przerwane. Ludzkość powiedziała wtedy: co mnie to obchodzi” - cytował Ojca Świętego biskup polowy.

Jak dodał, polscy żołnierze pozostają wierni ewangelicznej zasadzie: „Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich”.

Dzień weterana to także okazja do podziękowań kapelanom, którzy towarzyszą wojsku w czasie pełnienia służby za granicą.

- W ostatnich latach w publikacjach na temat misji w ogóle nie pojawiało się słowo kapelan, a to on pełni bardzo ważną funkcję. Drodzy księża, dziękuję wam, że byliście na wojnie, przywracając nadzieję, podnosząc na duchu, a także żegnając polskich poległych żołnierzy - mówił bp Guzdek.

Informował, że w tym momencie ośmiu polskich kapelanów pracuje poza granicami kraju. Zwrócił się także do rodzin poległych.

- To tylko wy najlepiej wiecie, co to znaczy oczekiwać na powrót męża, ojca, syna. Niestety, nie wszyscy wracają i mamy pewność, że oni usłyszeli od Boga: „Sługo dobry, wejdź do radości Twojego Pana”. Czynili bowiem pokój - oświadczył biskup polowy.

Zaznaczył, że jest zbudowany rozmowami z najbliższą rodziną poległych, która mówi: „Wojsko było pasją naszego syna. My nie pytamy Boga, dlaczego on, a nie kto inny”.

- To piękne przeżywanie. Ból był, jest i pozostanie. Ale bliscy składają wspaniałnie świadectwo wiary. A świat ciągle potrzebuje tych, którzy będą nieśli pokój. Nie ma nic bardziej sprzecznego z Ewangelią jak stać i patrzeć. Gdy wzmaga się przemoc, nam nie wolno milczeć, nie możemy pozostać obojętni. Słudzy pokoju i bezpieczeństwa muszą być zawsze gotowi, aby reagować - podsumował bp Józef Guzdek.