Chłopczyk z Muchoboru wciąż otwiera serca

Agata Combik Agata Combik

publikacja 29.05.2019 20:19

W kaplicy cmentarza przy ul. Kiełczowskiej we Wrocławiu odprawiona została, miesiąc po pogrzebie, Msza św. w intencji chłopczyka z Muchoboru Wielkiego - noworodka, którego ciało odnaleziono w lutym na terenie tego osiedla.

Chłopczyk z Muchoboru wciąż otwiera serca Msza św. na cmentarnej kaplicy. Agata Combik /Foto Gość

Los dziecka, odnalezionego w foliowej torbie, poruszył serca wielu ludzi. Postanowili zatroszczyć się o jego godny pochówek. Pogrzeb na cmentarzu przy ul. Kiełczowskiej odbył się 29 kwietnia, Msza św. – pod przewodnictwem ks. Andrzeja Orzecha z parafii św. Kazimierza Królewicza – została odprawiona 29 maja. 

Kapłan przypomniał w homilii szczególne miejsce dziecka w Ewangelii. Jezus pokazuje jego postawę jako wzorową; mówi że to do dzieci należy Królestwo Boże. To one, które jeszcze nie poznały zła, i aniołowie w szczególny sposób mogą wpatrywać się w oblicze Boga. Są Mu niezwykle bliskie.

– Zastanawiamy się nad życiem, które trwa dwa dni… Gdyby ktoś nam dał dwa dni, co chcielibyśmy zrobić? Co zobaczyć? Kogo przytulić, z kim spędzić czas? – zastanawiał się ks. Andrzej, zauważając że dwa dni życia dziecka, wypełniało zapewne pragnienie bezpieczeństwa, miłości, ciepła. Niestety, nie otrzymało ich. Zamiast kołyski, na jego ciałko czekał śmietnik.

Ks. Orzech zwrócił uwagę, że los malca przypomina nieco los małego Jezusa. – Gdy w Izraelu odwiedziłem palestyński sierociniec, to dzieci cieszyły się, że Pan Jezus urodził się w Betlejem, w stajence, że był biedny. Miały poczucie, że urodził się dla takich, jak oni – dla porzuconych, dla tych, którzy są na opłotkach, peryferiach ludzkości – mówił.

Jezus rodzi się dla każdego, kto jest odrzucony, komu brakuje miłości, ciepła. Sam staje się nagrodą dla niego. Mówi: W domu mojego Ojca jest mieszkań wiele.

– To dziecko, które nie doczekało się swojego imienia – nic przynajmniej o tym nie wiemy – ono przypomniało coś, o czym my zapominamy. Dziś często się uważa, że czas to pieniądz. Dzięki temu dziecku uświadomiliśmy sobie, że czas to miłość – podkreślał.

– Bł. J. H. Newman powie, że sensem życia człowieka jest wzrastanie w miłości – w kochaniu  Boga i drugiego człowieka. Wielu ludzi pokochało to dziecko. Wielu zaangażowało się w pogrzeb. Chcemy tym ludziom dziś powiedzieć „Dziękuję”. To dziecko, ten mały bohater, przypomniało nam o miłości. Chcemy modlić się,  by Bóg przyjął go do swojego najpiękniejszego mieszkania.

Dziękujemy za wszystkich, którzy w swoim sercu znaleźli dla tego dziecka miejsce. Miłość silniejsza jest niż śmierć.

W Mszy św. uczestniczyły – podobnie jak w pogrzebie – między innymi siostry boromeuszki z Fundacji Evangelium Vitae, które na cmentarzu przy ul. Kiełczowskiej odwiedzają również grób małej Martynki – znalezionej przed kilku laty w Oknie Życia przy ul. Rydygiera.

Fundacja zaangażowana jest w dzieło pochówków dzieci martwo urodzonych. Najbliższy taki pochówek odbędzie się w kwaterze 79 na Cmentarzu Osobowickim 18 czerwca o 15.20.

Chłopczyk z Muchoboru wciąż otwiera serca   Przy grobie chłopczyka. Agata Combik /Foto Gość