publikacja 19.08.2019 14:29
Kilkaset osób i kilkudziesięciu księży oraz zakonników modliło się na pogrzebie o. Stanisława Paszewskiego OFM, który przez wiele lat wytrwale pracował na terenie metropolii wrocławskiej.
Na uroczystości pogrzebowe przyjechali wierni praktycznie ze wszystkich parafii, w jakich pracował o. Paszewski. Maciej Rajfur /Foto Gość
O tym, jak wiele dobrego za życia zrobił śp. o. Stanisław Paszewski, świadczy choćby frekwencja wiernych na jego uroczystościach pogrzebowych, które zostały odprawione w kościele pw. św. Antoniego na wrocławskich Karłowicach. Przyjechali znajomi i podopieczni nie tylko z Wrocławia, ale z okolicznych miejscowości, z diecezji legnickiej, z Kielecczyzny, a nawet zza granicy.
Stanisław Paszewski urodził się 30 maja 1949 r. w Czartoszowach niedaleko Kielc. Po ukończeniu szkoły średniej w Kłodzku wstąpił do Prowincji św. Jadwigi Zakonu Braci Mniejszych. Nowicjat rozpoczął w 1967 r. w Borkach Wielkich. Rok później złożył pierwszą profesję i rozpoczął studia filozoficzno-teologiczne w seminarium franciszkanów w Kłodzku.
16 października 1972 r. złożył swoją profesję wieczystą. A 2 lutego 1974 r. przyjął święcenia kapłańskie. Jego pierwszą placówką był Wrocław. Na Karłowicach u św. Antoniego pełnił przez 5 lat funkcję wikariusza parafialnego. Później został proboszczem i przełożonym domu zakonnego w parafii pw. św. Stanisława Biskupa i Męczennika w Krynicznie.
Po 6 latach o. Stanisław wrócił do Wrocławia jako proboszcz parafii św. Antoniego, która była wówczas jedną z największych w stolicy Dolnego Śląska. W trakcie karłowickiej posługi w 1990 r. rozpoczął budowę nowego kościoła we Wrocławiu-Sołtysowicach. 2 lata później erygowano tam nową parafię pw. Alberta Wielkiego. Pierwszy proboszczem został o. Paszewski.
Przez 20 lat troszczył się o duszpasterstwo, a także o wykończenie nowego kościoła i powstanie budynków klasztoru. Od września 2012 roku posługiwał w Legnicy. Głosił rekolekcje, prowadził dni skupienia i spotkania duszpasterskie. W ostatnim roku swojego życia podupadł na zdrowiu. Zmarł 15 sierpnia w uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w hospicjum bonifratrów.
Mszy św. pogrzebowej w poniedziałkowe przedpołudnie przewodniczył bp Stefan Cichy, emerytowany ordynariusz diecezji legnickiej. Duży karłowicki kościół wypełnił się wiernymi.
- Dziękujemy Bogu za 70 lat życia, 52 lata życia zakonnego i 45 lat kapłaństwa o. Stanisława - mówił bp Stefan Cichy.
W homilii zachęcał zebranych na uroczystościach żałobnych, by tak jak śp. o. Paszewski, realizowali swoje powołanie życiowe, które ma prowadzić do świętości.
- Trzeba przypominać o szczególnym powołaniu do chrześcijaństwa. Sobór Watykański II w konstytucji dogmatycznej o Kościele „Lumen Gentium” mówi o powszechnym powołaniu do świętości. Wszyscy jesteśmy powołani do życia wiecznego przez życie ziemskie, poprzez spełnianie różnych zadań codziennych - tłumaczył bp Cichy.
Podkreślił, że nasza ojczyzna jest w niebie i tam powinniśmy zdążać tak jak zmarły franciszkanin.
- Nie wiemy, ile życia ziemskiego nam zostało, ale mamy podążać do tamtej ojczyzny. Ojciec Stanisław poczuł powołanie do zakonu, później realizował powołanie kapłańskie na różnych stanowiskach. Głosił rekolekcje i dni skupienia, które przypominały, dokąd mamy iść. Pokazywał piękno powołania do wielu zadań w Kościele - mówił biskup senior diecezji legnickiej.
Wyjaśniał, że aby osiągnąć niebo, trzeba iść drogą, którą Pan Bóg wskazuje. A chodzi w niej o głęboką wiarę w Boga, ale również o wiarę Bogu. Wierność swojemu powołaniu realizuje się przez czyny i modlitwę. Te dwie płaszczyzny są niezbędne w ziemskiej wędrówce do królestwa niebieskiego.
- Prośmy nie tylko o wieczną radość i wypełnienie życiowego powołania przez o. Stanisława, ale by każdy z nas mógł się znaleźć przed obliczem Boga i przeżywać wieczne szczęście, ponieważ dobrze spełnił swoje zadanie i dobrze zrealizował swoje powołanie - stwierdził bp Cichy.