Jakie jest najtrudniejsze przykazanie?

Maciej Rajfur Maciej Rajfur

publikacja 13.09.2019 19:22

Ponad 800 osób niewidomych i słabowidzących z całej Polski modliło się w sanktuarium św. Jadwigi Śląskiej w Trzebnicy.

Jakie jest najtrudniejsze przykazanie? W homilii ks. Aleksander Radecki podkreślił, jak ważne jest marzenie i dążenie do świętości, która jest realna dla każdego. Maciej Rajfur /Foto Gość

Ogólnopolska pielgrzymka osób niewidomych i słabowidzących organizowana jest co 2 lata w różnych miastach naszego kraju. Ostatnio wierni spotkali się w Lublinie, w tym roku zawitali do Trzebnicy, by modlić się przy grobie św. Jadwigi Śląskiej. Przyjechali m.in. z Gdańska, Poznania, Tarnowa, Wejherowa, Warszawy, Siedlec, Częstochowy, Łodzi, Suwałk i Białegostoku.

Mszy św. na zakończenie pierwszego dnia pielgrzymki przewodniczył ks. Piotr Filas SDS, kustosz sanktuarium jadwiżańskiego i proboszcz parafii. Homilię wygłosił  ks. Aleksander Radecki, wrocławski duszpasterz.

- Jakie jest najtrudniejsze przykazanie? "Słuchaj". Przecież my od początku świata jesteśmy mistrzami w nieposłuszeństwie. Właśnie dlatego u grobu św. Jadwigi przypominam, że kiedy już przedstawimy nasze intencje, musi nastąpić taki moment, w którym powiemy: "Mów Panie, bo sługa Twój słucha" - nauczał ks. Radecki.

Przypomniał ewangeliczny fragment: "Nie każdy, który mówi mi »Panie, Panie«, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie".

- Kryterium naszego pokrewieństwa z Jezusem jest jednoznaczne. Chodzi o pełnienie woli Bożej - stwierdził kaznodzieja. Ostrzegał przy tym przed pokusą przeżycia pielgrzymki jako wycieczki krajoznawczej czy spotkania towarzyskiego.

Kapłan przywołał ponadto postać św. Jadwigi Śląskiej. - Ideał kobiety jest zaczerpnięty z Bożego słowa, które rozbrzmiewać będzie do końca czasów bez żadnych ludzkich poprawek. Wiecie, co mnie zachwyca w księżnej śląskiej z XII wieku? Jej odnalezienie własnej drogi życia. Zdawać by się mogło, że trzeba wybrać albo życie zakonne i odciąć się od świata, albo tkwić w tym świecie i poddać się jego czarowi, ulegając niechrześcijańskim stylom zachowania - opowiadał. Dodał, że świat wciąż nie chce wierzyć, że można zostać świętym pośród świata, że można być świętym w zwykłym, ludzkim, małżeńskim i wszelkim innym niełatwym życiu. - To jakby trzecia droga - wyjaśniał.

- Jak mawiał ks. Stanisław Orzechowski, świętość jest naszym psim obowiązkiem. To perspektywa, której się boimy, bo jest realna. Skoro księżna mogła zrezygnować z przepychu, sławy, pieniędzy i uznania wśród ludu, skoro ona, delikatna kobieta, podejmowała posty i umartwienia, to strach pomyśleć, bo ja jestem przecież z tej samej gliny! - przekonywał ks. Radecki.

Pytał zebranych, dlaczego współcześnie nie życzymy sobie świętości? I odpowiadał: - Bo za taką decyzją kryje się krzyż. A do podniesienia krzyża potrzeba wiary, która jest łaską Bożą.

- Paradoksalnie najdalej do Pana Boga mają ci najbardziej wykształceni. Dotyka ich pycha intelektualna, choroba kolan, których nie potrafią zgiąć. Modlimy się o powołania, potrzebujemy księży, zakonników, ale później mówimy: "Nie mój syn, nie moja córka, nie moja wnuczka, jest tylu innych!". Czy w dzisiejszej nowoczesnej rodzinie wychowa się św. Jadwiga, karmelitanka, misjonarz lub ksiądz? - pytał retorycznie kapłan.

Jak dodał, św. Jadwiga Śląska - kobieta z głębokiego średniowiecza - zachwyca go miłosierdziem. Dziś ludzie na co dzień potrafią dać pod kościołem parę groszy żebrakom, a miłosierdzia nie rozumieją, bo ono każe dawać siebie, swój czas, swoje serce. Tego nie zastąpią żadne organizacje charytatywne, czego dowodem jest wzrost nędzy i biedy, a drugiej strony "szał konsumpcji".

Po Mszy św. niewidomi i słabowidzący pielgrzymi udali się na nocleg do rodzin z Trzebnicy i okolic. To okazja do dawania świadectwa, ale i pokazania gościnności Dolnoślązaków. Podczas drugiego dnia pielgrzymki z wiernymi modlić się będzie abp Józef Kupny, metropolita wrocławski.