Wysłali sondę w stratosferę

Maciej Rajfur Maciej Rajfur

publikacja 11.10.2019 12:13

Uczniowie katolickiego liceum z Henrykowa po owocnych przygotowaniach zrealizowali swój własny projekt badawczy. Teraz czekają aż ktoś... namierzy ich sondę i odeśle ją do nich.

Wysłali sondę w stratosferę Kilka chwil przed startem radiosondy w powietrze. Maciej Rajfur /Foto Gość

Grupa uczniów z Katolickiego Liceum Ogólnokształcące w Henrykowie 10 października wysłała w powietrze radiosondę.

- Ma ona dolecieć do stratosfery, czyli drugiej licząc od powierzchni, warstwy atmosfery. Potem, gdy balon z helem o średnicy kilku metrów, który ją uniósł, pęknie z powodu różnicy ciśnień, sonda spadnie. Mamy nadzieję, że ktoś namierzy jej sygnał, znajdzie ją i odeśle nam. Została ona specjalnie opisana na opakowaniu zewnętrznym. W środku znajduje się kamera, która nagrywała cały lot. Filmu użyjemy najpewniej do celów promocyjnych - mówi Kacper Mihułka, uczeń klasy drugiej przysposobienia wojskowego.

Sam przyrząd pomiarowy ma określić m.in. kierunek i prędkość wiatru w warstwie od powierzchni ziemi do wysokości ok. 30 kilometrów. Uczniowie z Henrykowa wcześniej szkolili się do tego projektu w podwarszawskiej katolickiej szkole ojców michalitów. Podczas pobytu w Markach mieli okazję uzyskać wiele praktycznych i teoretycznych informacji. Podczas długich godzin spędzonych w pracowni robotyki młodzież zdobyła wiedzę na temat programowania, podstaw elektroniki, podstawowych informacji o stratosferze, podstaw krótkofalarstwa, metod transmisji danych. 

Potem musieli załatwić szereg formalności i materiałów związanych z wypuszczeniem sondy, która została specjalnie opisana.

- Chcemy pokazać przez tę akcję, że nasza placówka nie zajmuje się tylko wojskiem, czy ratownictwem, ale że uczniowie mogą rozwijać swoje różne pasje naukowe. Nie wiemy, gdzie nasz przyrząd pomiarowy spadnie. Może np. na Suwalszczyźnie, więc cała akcja ma także charakter promocyjny. Dla tej grupy młodzieży była to wielka przygoda i wyzwanie. Najpierw jechali do zaprzyjaźnione szkoły na szkolenie. Potem zajmowali się formalnościami, załatwiali potrzebne materiały. My jako opiekunowie sprawowaliśmy jedynie nam nimi nadzór, więc zdali na piątkę sprawdzian dojrzałości życiowej - mówi ks. Piotr Rozpędowski, katecheta i kierownik internatu w KLO.

Czytaj jeszcze:

Ujęcia ze startu:

Wysłani sondę w stratosferę

Wysłani sondę w stratosferę