Cmentarz św. Wawrzyńca. Kronika dziejów Wrocławia

Agata Combik Agata Combik

publikacja 16.11.2019 11:38

Mnóstwo ludzkich historii - wielkich dokonań, dramatów, miłości i cierpienia - kryje nekropolia przy ul. św. Wawrzyńca, zwana panteonem wielkich wrocławian. Niektóre z nich, wplecione w pasjonujące dzieje miasta po 1945 r., ukazała Kamilla Jasińska podczas nocnego zwiedzania cmentarza.

Cmentarz św. Wawrzyńca. Kronika dziejów Wrocławia Charakterystyczny grób zmarłego tragicznie lotnika. Agata Combik /Foto Gość

Współautorka opracowań i powstającej obszernej publikacji na temat cmentarza, pracująca w Ośrodku Pamięć i Przyszłość – Centrum Historii Zajezdnia, z pasją prowadziła po cmentarnych alejkach sporą grupę amatorów wieczornego spaceru.

Przypomniała, że historia cmentarza św. Wawrzyńca, czyli cmentarza parafii katedralnej, ma swój początek w innym miejscu. – To jeden z pierwszych cmentarzy Wrocławia. Do ok. XIV wieku nekropolia funkcjonowała wokół katedry – mówiła. – Później cmentarz ten musiał być zlikwidowany ze względu na rozbudowę świątyni. Miejsce pochówku utworzono "za wyspą", na tak zwanym Zatumiu, obszarze dzisiejszych ulic S. Wyszyńskiego, Szczytnickiej, F. Joliot-Curie, gdzie w latach 2003-2005 wzniesiono Bibliotekę Uniwersytecką.

 

 

Cmentarz ten służył uboższym mieszkańcom miasta; jego część pozostawała prawdopodobnie niepoświęcona – grzebano tam, zgodnie z ówczesnymi zwyczajami, np. samobójców, topielców, kobiety zmarłe w połogu. Z czasem został opuszczony, zapomniany. – Kiedy budowana była biblioteka, w łyżkach koparek pokazały się ludzkie kości. Rozpoczęto wówczas długotrwałe badania. Szczątki zostały ekshumowane – wyjaśniała K. Jasińska.

W XVII w. powstał kolejny cmentarz parafii katedralnej – w okolicach dzisiejszych ulic Miłej, Ładnej, Piwnej. Zamknięty został w 1866 r. (pozostała po nim kaplica, dziś służąca jako kościół zielonoświątkowców) – kiedy to otwarto cmentarz przy dzisiejszej ul. O. Bujwida. Chowano tu katolików, między innymi członków wrocławskiej Polonii. – Ma niecałe 5 ha. Znajduje się tu blisko 8 tys. grobów, w których pochowano ponad 18 tys. osób. Wciąż pozostaje mało znany – mówiła przewodniczka.

Na nekropolii spoczęło mnóstwo przedstawicieli nauki (w tym ponad 20 rektorów wrocławskich uczelni wyższych), ludzi kultury, sztuki, wielu księży i sióstr zakonnych, także uczestnicy powstania warszawskiego. Zwiedzający stanęli m.in. przy grobach wrocławskich biskupów i wielu kapłanów (w tym niedawno zmarłych ks. Mariana Biskupa, ks. Adama Drwięgi), wspominali sługę Bożego ks. Aleksandra Zienkiewicza i ks. Juliana Michalca, profesorów, rektorów – jak prof. Alfred Jahn (wśród uczestników zwiedzania znalazła się osoba, dla której był mentorem). Można było usłyszeć o dokonaniach państwa Hirszfeldtów, Ludwika i Hanny, o prof. Kazimierzu Idaszewskim (który 15 listopada 1945 r. wygłosił wykład inaugurujący działalność politechniki), o przedwojennej działalności Anny Jasińskiej, właścicielki pralni, która wspierała m.in. polskich studentów oraz przymusowych polskich robotników w czasach II wojny światowej.

Uczestnicy spaceru zwrócili uwagę m.in. na groby artysty Waldemara Cwynarskiego, Wojciecha Dzieduszyckiego, działacza solidarnościowego Krzysztofa Gulbinowicza, Klemensa Kamińskiego, który przez 46 lat był organistą wrocławskiej katedry, słynnej katedralnej zakrystianki s. Sylwiny, prof. Edmunda Małachowicza, a także na symboliczny grób Wandy Rutkiewicz. Poznali barwne dzieje polsko-niemieckiego małżeństwa Straussów oraz państwa Becków, a także Janiny Tuszkiewicz czy Bogdana Zakrzewskiego, który przywiózł do Wrocławia palec Aleksandra Fredry.

Podczas zwiedzania zatrzymano się na chwilę modlitwy przy krzyżu w centrum cmentarza.

Listopadowa zaduma na tonącej w mrokach nekropolii ma szczególny smak. A zarazem ukazuje specyfikę XX-wiecznego Wrocławia, gdzie splotły się losy ludzi z różnych kultur i światów. Uczestnicy spaceru z niecierpliwością czekają na powstającą publikację.

Zwiedzanie zorganizowały DA "Wawrzyny" oraz Śląskie Towarzystwo Genealogiczne przy współpracy z parafią katedralną.