Stowarzyszenie "Odra-Niemen" świetuje 10-lecie

Maciej Rajfur Maciej Rajfur

|

Foto Gość

publikacja 16.11.2019 19:09

Zaczęło się od 15-minutowej rozmowy na Białorusi. Dzisiaj "Odra-Niemen" to uznana marka w całej Polsce i na Kresach Wschodnich w temacie edukacji patriotycznej, wsparcia kombatantów i przywracania miejsc pamięci.

Stowarzyszenie "Odra-Niemen" świetuje 10-lecie Obchody 10-lecia "Odry-Niemen" zgromadziły nie tylko członków, ale sympatyków, przyjaciół i wdzięcznych kombatantów. Maciej Rajfur /Foto Gość

Wydarzenia z okazji jubileuszu 10-lecia rozpoczęły się w sali Naczelnej Organizacji Technicznej we Wrocławiu 16 listopada w południe. Goście mogli spotkać się z kombatantami z kraju i zagranicy, na czele z płk. Weroniką Sebastianowicz, dzięki której "Odra-Niemen" istnieje w takim kształcie, w jakim dzisiaj ją znamy.

- 11 listopada 2009 r. w Domu Polskim w Iwieńcu uczestniczyliśmy razem z mężem w uroczystości z okazji Dnia Niepodległości - wspomina Ilona Gosiewska, prezes "Odry-Niemen". - Tam nagle padło zdanie, że jest z nami kpt. Sebastianowicz, prezes Stowarzyszenia Żołnierzy Armii Krajowej na Białorusi. Popatrzyliśmy na siebie z Eugeniuszem. Nie mieliśmy pojęcia, że są jacyś polscy kombatanci na Białorusi! Podjęliśmy rozmowę z panią Weroniką i... po 15 minutach już powstał cały plan.

Zasłużona kombatantka i działaczka społeczna zaproponowała wówczas, że wrocławianie, jeśli chcą pomóc, mogą przygotować paczki świąteczne dla 270 kombatantów zza wschodniej granicy. I tak po powrocie na Dolny Śląsk państwo Gosiewscy zaczęli rozkręcać zbiórkę, która wywołała lawinę.

I z tej lawiny w "Odrze-Niemen" mamy dziś 300 zarejestrowanych członków, 7 oddziałów w Polsce i jeden za granicą (we Lwowie) oraz kilka tysięcy wolontariuszy. Stowarzyszenie to uznana marka najczystszego patriotyzmu, edukacji historycznej i przywracania pamięci bohaterom historii najnowszej.

Podczas uroczystej gali w sali NOT można było zobaczyć wystawę "Rodacy - Bohaterom", wpisać się do księgi gości, zwiedzić stanowiska tematyczne, skorzystać z gier i zabaw edukacyjnych dla dzieci. Odbyły się także konkursy, loterie i warsztaty.

Prelekcję połączoną z pokazem audiowizualnym i koncertem wygłosił raper Under. Uczestnicy mogli obejrzeć filmy Stowarzyszenia "Odra-Niemen". Całe wydarzenie stało się także okazją do wspomnień.

- Pamiętam, że kiedy pojechaliśmy na Kresy Wschodnie z paczkami, wsiąkliśmy zupełnie w tę niezwykłą atmosferę. Wchodziliśmy do domów kombatantów, poznaliśmy ich rodziny i nie chcieliśmy z tego rezygnować. Pojawiały się nowe tematy i płaszczyzny do działania, tworzyły się kolejne kontakty. Zaczęliśmy poszerzać działalność, np. o remonty kwater polskich żołnierzy na Kresach - opowiada wiceprezes Eugeniusz Gosiewski.

Stowarzyszenie "Odra-Niemen" powstało z marzeń i ideałów. Realizowane przez nie działania można podzielić na 4 obszary. Po pierwsze, akcja "Rodacy - Bohaterom", czyli pomoc kombatantom nie tylko poprzez paczki, ale również organizacja ich przyjazdów do Polski z różnych stron świata, spotkania świąteczne, wyjazdy na uroczystości i porządkowanie ich opowieści historycznej.

Druga płaszczyzna dotyczy edukacji historycznej. Członkowie "Odry-Niemen" zbierają różnego rodzaju relacje, pamiątki i budują swoje archiwum historyczne. Jeżdżą z prelekcjami do szkół, organizują zajęcia, wystawiają stoiska edukacyjne na wydarzeniach. Przed kilkoma dniami przeprowadzili oprawę historyczną pierwszego Wrocławskiego Biegu Niepodległości.

Trzeci tor aktywności to tworzenie sieci współpracy z Polakami poza granicami kraju. To projekty oparte o pamięć historyczną, edukację, promowanie polskiego dziedzictwa.

I na czwartym miejscu, niemniej cenne - odnawianie, remontowanie, porządkowanie, dbanie o miejsca pamięci w Polsce i poza granicami.

W "Odrze-Niemen" działają ponad podziałami i ponad wiekowymi różnicami. Ponieważ są autentyczni, nie brakuje im chętnych do pracy młodych wolontariuszy.

- Na Kresach jesteśmy traktowani jak swoi, jak przyjaciele. Stworzyliśmy dobre relacje z Polakami za wschodnią granicą, bo są dla nas kimś więcej niż beneficjentami projektów. Nie jest łatwo w kilka lat zbudować takie zaufanie. Nasze stowarzyszenie to dla mnie spełnienie marzeń - podkreśla E. Gosiewski.


Więcej o stowarzyszeniu, jego historii, misji oraz jego członkach przeczytasz w 48. numerze "Gościa Wrocławskiego" na 1 grudnia.