Nie wypuszczajcie dłoni Chrystusa. Przy sarkofagu sługi Bożego ks. A. Zienkiewicza

Agata Combik Agata Combik

publikacja 28.11.2019 04:30

Mszy św. z modlitwą o beatyfikację sługi Bożego ks. Aleksandra Zienkiewicza przewodniczył przy ul. Katedralnej 4 we Wrocławiu biskup piński Antoni Dziemianko. Bp Adam Dyczkowski "Harnaś" poświęcił nowy sarkofag, a abp senior Marian Gołębiewski otworzył wystawę poświęconą "Wujkowi".

Nie wypuszczajcie dłoni Chrystusa. Przy sarkofagu sługi Bożego ks. A. Zienkiewicza Mszy św. przewodniczył biskup piński Antoni Dziemianko. Agata Combik /Foto Gość

Ks. Andrzej Dziełak, postulator procesu beatyfikacyjnego na szczeblu diecezjalnym, przypomniał wydarzenia listopadowych dni – przeprowadzoną ekshumację, złożenie doczesnych szczątków kandydata na ołtarze w kościele Świętych Apostołów Piotra i Pawła (zobacz TUTAJ i TUTAJ).

Biskup świdnicki Ignacy Dec odniósł posługę Sługi Bożego do sytuacji opisywanych w Księdze Daniela i do słów Chrystusa z Ewangelii – wzywających do składania świadectwa w niesprzyjających okolicznościach. Mówił o jednoznaczności postawy duszpasterza, rozmodleniu, dobroci przebijającej przez cały styl życia; o umiłowaniu kultury polskiej, wytrwałym „rzeźbieniu” charakterów ludzi młodych, o zniszczonych butach i wypłowiałym berecie – znakach umiłowania ubóstwa, szczodrości wobec młodzieży i ubogich. Posłuchaj:

Przewodniczący Mszy św. bp Antoni Dziemianko zapewnił, że członkowie Kościoła na Polesiu, w Nowogródku i innych miejscach posługi ks. Zienkiewicza modlą się również gorąco o jego beatyfikację. – Razem z ks. Adamem Adamarczukiem odwiedziliśmy archiwa sowieckie na Białorusi – wspominał. – Zachowały się akta z czasów studiów, wojny i okresu tuż po niej dotyczące Sługi Bożego. Można tam znaleźć same superlatywy. Przeżył 2 wojny światowe, przetoczył się nad nim walec ideologii, ale nie złamał go.

Abp senior Marian Gołębiewski – którego decyzją rozpoczął się proces beatyfikacyjny na szczeblu diecezjalnym – wspominał początki owego procesu i znaczenie tzw. fama sanctitatis, „sławy świętości” kandydata na ołtarze. Otworzył wystawę pt. Sługa Boży ks. Aleksander Zienkiewicz (1910-1995) - duchowy testament, która przygotowana została przez wychowanków „Wujka” oraz IPN, we współpracy z dr. Stanisławem Bogaczewiczem.

– Wystawa została oparta na Testamencie ks. A. Zienkiewicza, w którym znajduje się wiele różnych podziękowań. Bo ks. Zienkiewicz był człowiekiem, który lubił i umiał dziękować – wyjaśniała Joanna Lubieniecka.

Kolejne plansze prowadzą poprzez różne etapy i wymiary życia kapłana, widziane przez pryzmat jego słów wdzięczności – wobec Pana Boga, Matki Bożej, rodziny, przełożonych, poszczególnych grup wychowanków.

– Na wystawę składa się 17 planszy, ale właściwie mogłaby zawierać tylko jedną, ostatnią. Na siedemnastej planszy jest wszystko, co najważniejsze, to, kim był i czego nas uczył – wyjaśniała współautorka ekspozycji. Znajdują się tam słowa z Wujkowego Testamentu, które zabrzmiały także nad jego grobem. „(…) Jest Bóg Osobowy, jest życie wieczne (…). Zawierzcie i zaufajcie Zbawicielowi! Trzymajcie Jego zbawczą dłoń w swojej dłoni, nie wypuśćcie jej nigdy! (…)”

Wystawę można oglądać przy ul. Katedralnej 4 od poniedziałku do piątku od 8.00 do 20.00, w soboty od 8.00 do 16.00.

W uroczystości uczestniczyli także kard. Henryk Gulbinowicz, bp Andrzej Siemieniewski reprezentujący abp. Józefa Kupnego, krewni ks. Aleksandra Zienkiewicza (nieobecna siostra kapłana, Teresa, przekazała podziękowania dla uczestników Mszy św.), księża których seminaryjnym rektorem był Sługa Boży, siostry nazaretanki, bracia z Taizé. Obecny był ks. Rafał Kopis – proboszcz parafii w Sycowie, gdzie pełnił posługę ks. Zienkiewicz, wraz z parafialną delegacją, przedstawiciele duszpasterstw akademickich. Obecne były osoby zaangażowane w prace związane z ekshumacją doczesnych szczątków kapłana – m.in. prof. Barbara Kwiatkowska i prof. Wojciech Witkiewicz.

Kościół „pod czwórką” nie mógł pomieścić tłumu wychowanków „Wujka” przybyłych na spotkanie. Po Eucharystii mogli spotkać się na tradycyjnej agapie, wspominając lata spędzone ze swoim duszpasterzem.