Miejsce jedności

Karol Białkowski Karol Białkowski

publikacja 24.01.2020 10:21

Polska, Czechy, Niemcy i w końcu znów Polska. Wielonarodowa i wielowyznaniowa historia Bukówka oraz poświęcenie mieszkańców spowodowały, że dziś w tym miejscu funkcjonuje Dolnośląskie Sanktuarium Ekumeniczne.

Miejsce jedności W remont kościoła mieszkańcy włożyli wiele pracy i pieniędzy. Karol Białkowski /Foto Gość

Marianna Galas jest chodzącą en­cyklopedią wiedzy o swojej miej­scowości. Od wielu lat regularnie prowadzi kronikę wsi, obserwuje ludzi i prosi ich o pomoc w dokumentowaniu historii Bukówka. Jej działalność nie ogranicza się tylko do opisywania współczesnych wydarzeń, ale też do szukania dokumentów z zamierzchłej przeszłości.

Według informacji zgromadzonych przez p. Mariannę, miejscowość powstała 23 czerwca 1282 r. na skraju bukowego lasku. Akt lokacyjny nadał jej ponoć sam książę Bolko I, książę świdnicko-jaworski. Pierwsza wzmian­ka o wsi jest datowana na rok 1324. Bukówek występuje w niej jako Buchwald i ta niemiecka nazwa przetrwała aż do roku 1945.

Skarby z wieży

Zawiłe losy sanktuarium ekumenicznego nie sięgają średniowiecza. Trzeba mieć jednak świadomość, że miejscowość znajdowała się na pograniczu i była narażona na wpływy polskie, czeskie i niemieckie. W XVI w., pod wpływem nauk Marcina Lutra, większość mieszkańców została ewangelikami.

Pierwszy kościół murowany w Bukówku, św. Jerzego, był wybudowany jako świątynia katolicka, ale w okresie reformacji przechodził z rąk do rąk. Ostatecznie wrócił do katolików, mimo że było ich bardzo niewielu. Z tego też względu popadał w ruinę, bo brakowało funduszy na jego utrzymanie. Protestanci nie mieli swojego miejsca spotkań i bardzo chcieli przejąć budynek. Wrocławska kuria biskupia nie zgo­dziła się na to. Protestanci postanowili więc wy­budować własny kościół na darowanej działce. Budowa kościoła pw. Trójcy Świętej rozpoczę­ła się w 1868 r.

Miejsce jedności   Kopia dokumentu z 1870 r, znaleziona w wieży kościoła św. Trójcy. Karol Białkowski /Foto Gość

- Gdy rozpoczęliśmy renowację wieży, znaleźliśmy oryginalne dokumenty, z któ­rych wynikało, że budowa trwała dwa lata - mówi p. Marianna. - Drugi z dokumentów mówił o tym, że wieża w 1901 r. była przebudo­wywana, bo poprzednia groziła zawaleniem. II wojnę światową kościół Trójcy Świętej przetrwał bez szwan­ku i służył protestantom aż do 4 czerwca 1946 r. Korzystali z nie­go również katolicy, którzy przybyli ze Wschodu i województw central­nych, bo katolicka świątynia św. Jerzego była nieczynna. Wkrótce jednak przenieśli się „na swoje”, a kościół ewangelicki przejęło państwo. Przez lata budynek niszczał. Władze chciały uru­chomić w nim halę sportową dla pobliskiej szkoły, ale osta­tecznie do tego nie doszło. W 1960 r. zdecydowano o rozbiórce. Ówczesny przewodniczący Gro­madzkiej Rady Naro­dowej nie chciał wziąć na siebie odpowie­dzialności za zniszcze­nie ewangelickiej świątyni i odmówił wykonania polecenia. Budynek kościelny prze­trwał, ale usunięto z niego cały wystrój: zegar z wieży, dzwony, ołtarz z obrazem św. Marty błogosławionej przez Chrystusa, chrzcielnicę oraz ławki. Ambonę i część ławek przekazano do kościoła św. Jerzego. Kościół więc stał i... straszył, aż do połowy lat 90. XX w.

Miejsce jedności   Odzyskany dzwon na którym jest dedykacja fundatora kościoła z 1870 r. Karol Białkowski /Foto Gość

Na ratunek zabytkowi

Marianna Galas była radną gminy Środa Śląska w latach 1994-1998 i to właśnie ona przekonała ówczesne władze do pomocy w odbudowie kościoła ewangelickiego. W miejscowo­ści nie było protestantów, więc mieszkańcy chcieli zaadapto­wać ruinę na kaplicę przedpogrzebową. Ksiądz Tadeusz Kaliciak, proboszcz parafii we Wrocisławicach, nie był zachwycony pomysłem - mówi p. Marianna - ale my byliśmy uparci. Na prze­jęcie przez katolików protestanckiego ko­ścioła i jego remont musieli się również zgodzić: ówczesny metropolita wro­cławski kard. Henryk Gulbinowicz oraz ewangelicki biskup Ryszard Bogusz.

Miejsce jedności   Wnętrze zdewastowanego kościoła protestanckiego pw. św. Trójcy. reprodukcja Karol Białkowski /Foto Gość

Zgoda była obustronna i nic już nie sta­ło na przeszkodzie, by rozpocząć prace. Po­mysł p. Marianny spodobał się radnym gminy, którzy obiecali pomoc finansową. Entuzjastycznie zareagowali sami mieszkańcy Bukówka, deklarując dobrowolne składki na prowadzenie prac. Podczas jednego z zebrań wiejskich po­wołany został 15-osobowy Społeczny Komitet Odbudowy Kościoła, który przez cały okres remontu szukał sponsorów oraz dotacji państwowych i kościelnych, aby prace udało się doprowadzić do końca. W odbudowę świątyni dynamicznie włączył się nowy proboszcz z Wrocisławic ks. Józef Meler. Nie brakowało także ludzi, którzy darowali materiały budowlane, robili nieodpłatnie projekty, sprawowali nadzór budowlany - wspomina ze wzruszeniem p. Marianna - to wszystko przecież kosztuje, a oni nie chcieli pieniędzy.

W sumie na liście darczyńców jest aż 50 osób oraz firm. Wsparcie finansowe docierało z wielu stron, w tym z Fundacji Współpracy Polsko-Niemieckiej z Warszawy, która na re­mont przeznaczyła 89 tys. zł. Kolejne fundusze napływały z Niemiec i od kard. H. Gulbinowicza. Metropolita wrocławski przyjechał również doglądać prac i podczas jednej z wi­zyt zapowiedział, że odbudowywany kościół nie będzie kaplicą przedpogrzebową, ale Dolnośląskim Sanktuarium Ekumenicznym.

Mimo zmiany przeznaczenia odbudowywanego ko­ścioła nie słabło zaangażowanie mieszkańców Bukówka. Gdy górale z Nowego Targu przybyli zrobić dach świątyni, cała wieś włączyła się w prace, dając wyżywienie i zakwaterowanie pracownikom. Po niezbędnych naprawach zewnętrznych przyszedł czas na wnętrze. - Całe prezbiterium odtwarzaliśmy ze zdjęć, tak bardzo było zniszczone - wspomina kro­nikarka. - Wszystko musiało być uzgadniane z konserwatorem zabytków. Nie udało się od­zyskać jedynie oryginalnego ołtarza z prote­stanckiego kościoła.

Budowanie… jedności

- Od 2000 r. kościół służy jako kaplica przedpogrzebowa i jako sanktuarium eku­meniczne - mówi ks. Janusz Głąba, który aktualnie sprawuje funkcję proboszcza w Wrocisławicach. - To swoistego rodzaju kompromis między pomysłami mieszkańców i księdza kardynała. Kiedy 16 grudnia 2000 r. dokonano uroczystego poświęcenia świątyni, do niewielkiego Bukówka oprócz inicjatora powstania sanktuarium kard. Gulbinowicza i bp. Edwarda Janiaka przyjechali biskupi protestanccy Ryszard Bogusz i Jan Szarek oraz zwierzchnik Kościoła prawosławnego abp Jeremiasz, a także przedstawiciele rządu RP, władze samorządowe i lokalne.

Miejsce jedności   Tablica upamiętniająca odbudowę kościoła i ustanowienie sanktuarium. Karol Białkowski /Foto Gość

Dziś wspólne nabożeństwa odbywają się tu np. z okazji Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan. Biorą w nich udział prawosławni, protestanci i katolicy. – W okolicach Bukówka nie brakuje chrześcijan różnych wyznań - za­uważa ks. Głąba. - Prawosławni są w Malczycach, protestanci przyjeżdżają z pobliskiego Jawora, jednak nasz kontakt nie ogranicza się tylko do wspólnej modlitwy. W tym roku zor­ganizowaliśmy wspólne wielowyznaniowe ko­lędowanie. W sanktuarium jest też możliwość zawierania międzywyznaniowych ślubów. – Do tej pory odbyły się tylko dwa takie sakra­menty, ale zapewne z czasem będzie ich coraz więcej - mówi p. Marianna.

Miejsce jedności   Niestety nie udało się odnaleźć oryginalnego ołtarza wywiezionego z kościoła przez władze PRL. Prezbiterium kościoła - wygląd aktualny. Karol Białkowski /Foto Gość

Sanktuarium w Bukówku funkcjonuje już 10 lat. Planując wakacyjne wyjazdy i wę­drówki, warto odwiedzić to miejsce, w którym zapomina się o podziałach i różnicach... Może przed zbliżającą się kampanią wyborczą zaj­rzeliby tam także nasi politycy? Z pewnością modlitwa i nawiedzenie tego miejsca każdemu wyjdzie na dobre.

Artykuł archiwalny Gość Wrocławski 23/2011