Jędrzej i Magdalena Maciukowie w Wielki Poniedziałek usłyszeli, że ich syn ma guza mózgu. W Wielki Piątek odbyła się operacja jego usunięcia.
▲ Magda i Jędrzej ze swoimi synami – Piotrkiem i Bogusiem.
archiwum rodzinne
Pierwsza diagnoza była dramatyczna, a dla rodziców zaczął się czas niezwykłego napięcia i niekończącego się zmęczenia. Chłopiec miał mieć przed sobą tylko kilka miesięcy życia, bo guz miał być złośliwy. Był rok 2013. Po wycięciu części nowotworu – bo całości się nie dało – nastąpiły miesiące chemioterapii. To była prawdziwa walka. Dziś Piotrek wciąż się rehabilituje, ale rodzice cały czas drżą. Co prawda guz dobrze rokuje, ale życie z onkologicznym dzieckiem jest jak siedzenie na tykającej bombie.
Dostępne jest 12% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.