Może wydawało nam się, że w pandemii wszystko zwolniło. Rzeczywiście – niektóre sprawy tak. Ale nie łaska Boża.
▲ Gdyby ten obrzęd odbył się w normalnym okresie, zapewne katechumen Mateusz zostałby ochrzczony w Wielką Sobotę w wypełnionej ludźmi jednej z największych świątyń Wrocławia.
Maciej Rajfur
Kościół wrocławski nie tylko nie wyhamował, ale można rzec, że się powiększył i urósł w siłę. Oczywiście, nie da się ukryć, że warunki życia w pandemii koronawirusa utrudniły praktyki religijne. Owszem, odbiło się to na frekwencji w kościołach podczas liturgii i nabożeństw. Ale zachęcamy, by spojrzeć na ten czas nieco inaczej, i podajemy kilka budujących przykładów.
Nasi nowi bracia i siostry
W praktycznie pustym kościele św. Wojciecha po rocznym przygotowaniu Mateusz Siwek przyjął pierwszy sakrament wtajemniczenia chrześcijańskiego. W dobie koronawirusa w Eucharystii uczestniczyło zaledwie troje bliskich nowo ochrzczonego. Ławki świeciły pustkami. Mimo to Msza św. miała podniosły i wyjątkowy charakter.
Dostępne jest 9% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.