Sylwetki neoprezbiterów. Jak zrodziło się ich powołanie?

Maciej Rajfur Maciej Rajfur

publikacja 22.05.2020 13:53

Prezentujemy 10 diakonów wrocławskiego seminarium, którzy 23 maja o godzinie 10 przyjmą święcenia prezbiteratu. Specjalnie dla nas opowiadają swoje krótkie historie z życia.

Sylwetki neoprezbiterów. Jak zrodziło się ich powołanie? W tym roku święcenia kapłańskie odbędą się w parafii pw. Opatrzności Bożej we Wrocławiu-Nowym Dworze. Maciej Rajfur /Foto Gość

Sylwetki kandydatów do święceń kapłańskich. Jak zrodziło się ich powołanie?
ks. Wojciech Bujak

  • Rodzinna parafia: św. Barbary w Mirostowicach Dolnych (diecezja zielonogórsko-gorzowska)
  • Zawołanie kapłańskie: "Ale Ja nie jestem sam, bo Ojciec jest ze Mną. To wam powiedziałem, abyście pokój we Mnie mieli. Na świecie doznacie ucisku, ale odwagi! Ja zwyciężyłem świat”

Moje powołanie rozpoczęło się podczas rekolekcji charyzmatycznych „Jezus na stadionie" w 2013 r., w Roku Wiary. Był to moment zwrotny w moim życiu, bo doświadczyłem, że mogę mieć osobistą relację z Jezusem. Pomogła mi wspólnota Odnowy w Duchu Świętym „Płomień Pański", która stała się dla mnie drugą rodziną i poprzez miłość i akceptację mogłem się formować oraz dojrzewać.

Swoje powołanie odkrywałem także w Duszpasterstwie Akademicki „Redemptor", w którym wraz z duszpasterzem miałem okazję poznać, czym jest żywy Kościół. Do ostatecznej decyzji przyczynił się obraz "Jezu Ufam Tobie" w wersji w wileńskiej. Patrząc w promienie miłosierdzia usłyszałem dwukrotnie Boży głos: „będziesz księdzem". Zdecydowałem się przerwać studia magisterskie i oddać się do służby Bożej. Czułem ogromne przynaglenie, aby być cały czas z Tym, który dał mi nowe życie i całkowicie mnie przemienił. Cały czas uczę się upodabniać do Chrystusa i akceptować, że nie muszę być idealny, bo Pan wybrał mnie właśnie wraz z moją słabością i grzesznością, co oczywiście nie zwalnia mnie z pracy nad sobą.

Maryja jest dla mnie wzorem pokory i zaufania. Oddała się cała do dyspozycji Boga i rozważała wszystko w swoim sercu. Oddała całe swoje życie, aby objawiły się sprawy Boże. Jest wytrwałą służebnicą od trudności napotkanych w Betlejem, aż po krzyż. Nigdy nie zwątpiła.

Błogosławieni męczennicy z Pariacoto, franciszkanie Michał i Zbigniew inspirują mnie swoim entuzjazmem i zdolnością do ofiary. Byli gotowi oddać wszystko dla Chrystusa – nawet życie. Zdeterminowani, by szerzyć królestwo Boże i poświęcić swoją młodość Bogu.

Papież Franciszek to dla mnie przykład wielkiej wrażliwości na problemy człowieka. Podkreśla, że Kościół ma głosić Ewangelię wszelkiemu stworzeniu. Wyraża ją poprzez miłość, poprzez czyny miłosierdzia. Imponuje mi Jego skromność oraz wychodzenie poza schemat sztywności i konwenansu, a także otwarcie na każdego człowieka, zwłaszcza zranionego oraz ubogiego.

Sylwetki kandydatów do święceń kapłańskich. Jak zrodziło się ich powołanie?

ks. Dawid Czarnowski

  • Rodzinna parafia: pw. św. Józefa Rzemieślnika w Zambrowie (diecezja łomżyńska)
  • Zawołanie kapłańskie: „Tobie Panie zaufałem" - Te Deum

W moim życiu miałem szczęście być ministrantem w swojej rodzinnej parafii. Trafiłem wtedy na kapłana, który dla tej grupy poświęcił swój czas. Można by rzec, że dał nam serce swoje na tacy. Organizował spotkania, wyjazdy rekreacyjne ale i to co najbardziej przyczyniło się do rozwoju powołania – rekolekcje dla ministrantów. Podczas nich przybliżał nam tematykę powołania jak i szczęścia płynącego z spełniania woli Boga w życiu.

Duży wpływ miał na mnie św. Franciszek. Imię to przybrałem również podczas sakramentu bierzmowania. Zaimponowała mi prostota i miłość, z jaką podchodził do drugiego człowieka. Jak również wymagania, jakie stawiał braciom i siostrom w wierze. W tym wszystkich nie wymagał tylko od innych, ale także od siebie.

Sylwetki kandydatów do święceń kapłańskich. Jak zrodziło się ich powołanie?

ks. Marcin Józefczyk

  • Rodzinna parafia:  pw. św. Maksymiliana Marii Kolbego we Wrocławiu - Gądowie
  • Zawołanie kapłańskie: „Czy miłujesz Mnie więcej aniżeli ci? [...] Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham.” (J 21, 15. 17)

Do seminarium wstąpiłem po ukończeniu studiów na Politechnice Wrocławskiej. Już po maturze o tym myślałem, ale to jeszcze nie był ten czas. Mniej więcej na rok przed obroną pracy magisterskiej na nowo obudziło się we pragnienie, by służyć ludziom jako kapłan. Kilkukrotnie, słuchając świadectw różnych księży opowiadających o swojej drodze kapłańskiego życia, doświadczałem czegoś, co nazwałem później „pałaniem serca” /por. Łk 24,32/. Dużo się wtedy modliłem.

Na wakacjach po zakończeniu studiów posługiwałem jako animator liturgiczny na rekolekcjach oazowych na Podhalu. Wtedy podczas niedzielnej adoracji w miejscowym kościele parafialnym bardzo mocno trafiły do mnie słowa z Ewangelii odczytywanej akurat tego dnia na liturgii: „Zlitował się nad nimi, byli bowiem jak owce nie mające pasterza” (Mk 6, 34b). To był chyba przełomowy moment. Niedługo później podjąłem decyzję wstąpienia do seminarium, by dać sobie czas na spokojne rozeznanie pod okiem Kościoła czy Pan Jezus chce bym był jego kapłanem.

Postacią, która mnie inspiruje jest czcigodny Sługa Boży ks. Franciszek Blachnicki - Gwałtownik Królestwa Bożego, jak powiedział o nim św. Jan Paweł II. Czuję się duchowym dzieckiem ojca Franciszka, bo tak właśnie mówimy w Ruchu Światło-Życie o naszym założycielu. W czasie formacji oazowej, jeszcze przed seminarium, miałem okazję spotkać ludzi, którzy współpracowali z ks. Blachnickim. Od nich dowiedziałem się, jakim człowiekiem i kapłanem był o. Franciszek. Inspiruje mnie jego konsekwentna wiara, wytrwałe wprowadzanie w życie światła otrzymanego od Boga oraz jego zaangażowanie w szerzenie Królestwa Bożego. Ks. Blachnicki zawsze na pierwszym miejscu stawiał Chrystusa oraz to, by jak najwięcej ludzi mogło Go poznać i uczynić Panem i Zbawicielem swojego życia. Robił wszystko, co było potrzebne nie oszczędzając się.

Drugą postacią, na której się wzoruje, jest św. Maksymilian Maria Kolbe - patron mojej rodzinnej parafii. Oczywiście jego męczeńska śmierć, by uratować ojca rodziny, to niedościgniony wzór miłości bliźniego i ofiarności, jaką powinien cechować się kapłan Jezusa Chrystusa. Ale u św. Maksymiliana imponuje mi też jego zaangażowanie w pracę duszpasterską, szerokie i śmiałe wizje, prowadzenie duszpasterstwa z wykorzystaniem najnowocześniejszych technologii, a wszystko to dla Niepokalanej.

Sylwetki kandydatów do święceń kapłańskich. Jak zrodziło się ich powołanie?

ks. Jan Kutkowski

  • Rodzinna parafia: Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski w Jelczu – Laskowicach      
  • Zawołanie kapłańskie: „Nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie” (Łk 22,42)

Myśli o tym, żeby być księdzem, pojawiły się już bardzo wcześnie. Jak miałem 4 lata, ksiądz proboszcz Rajmund Kujawa przyjął mnie do służby liturgicznej. Zawsze lubiłem być przy ołtarzu. Plany pójścia do seminarium często pojawiały się w głowie, ale wybrałem jednak drogę artystyczną. Studiowałem na Akademii Muzycznej w Poznaniu, potem pracowałem w  Warszawie w Polskiej Orkiestrze Sinfonia Iuventus, której byłem koncertmistrzem. Koncertowaliśmy, nagrywaliśmy płyty, jeździliśmy po świecie, a w głowie ciągle kotłowały się te myśli, żeby zostać księdzem… Przełom nastąpił w 2015 roku w Medjugorie. Tam Maryja zrobiła ze mną porządek. To jest miejsce szczególnej łaski. Spowiedź, modlitwa, rozmyślanie, układanie sobie w głowie, jakbym miał funkcjonować w nowej rzeczywistości, już beż koncertów, wyjazdów. Po roku jeszcze raz przyjechałem do Medjugorie, ale już podziękować Matce Bożej za opiekę w tym czasie zmian. Do seminarium wstąpiłem w 2016 roku. 

Św. Maksymilian Kolbe, św. Jan Paweł II i Sługa Boży Stefan Kardynał Wyszyński - to trzy wielkie postaci Kościoła, które „testament z krzyża” realizowały tak bardzo na serio. One mnie inspirują. W tym co robili, czego nauczali nigdy nie zabrakło Maryi. Ci święci kapłani, słudzy Jezusa  nigdy nie zapomnieli, że Maryja jest ich matką. Swoim postępowaniem potwierdzili, że zawierzenie się Maryi – naszej Matce, jest drogą do świętości.

Sylwetki kandydatów do święceń kapłańskich. Jak zrodziło się ich powołanie?

ks. Sylwester Łaska

  • Rodzinna parafia: Najświętszego Serca Pana Jezusa w Małej Nieszawce (diecezja toruńska).
  • Zawołanie kapłańskie: "Chcę być naprawdę kapłanem" bł. Stefan Wincenty Frelichowski

Gdy miałem 4 lata, zostałem ministrantem w mojej małej wiejskiej parafii na Kujawach. Choć niewiele rozumiałem z Mszy Świętej, to zawsze wiedziałem, że jest to coś niesamowitego. Gdy byłem nastolatkiem, poznałem młodzież z Franciszkańskiego Ruchu Apostolskiego i to właśnie tam pojawiła się myśl najpierw o kapłaństwie, a później o życiu zakonnym. Wstąpiłem do Zakonu Braci Mniejszych jako maturzysta i bardzo szybko z niego uciekłem. Zacząłem pracę i studia na Wyższej Szkole Bankowej w Toruniu.

Po nawróceniu wstąpiłem ponownie do Franciszkanów.  Spędziłem tam sześć wspaniałych lat, pracując z młodzieżą. Ostatecznie rozeznałem, że moją drogą jest służba jako kapłan diecezjalny i przyjechałem do Wrocławia. Od tego czasu chcę z dużym zaangażowaniem służyć ludowi Bożemu Dolnego Śląska.

Świętym, który miał duży wpływ na moją duchowość, jest św. Franciszek z Asyżu. Czytając jego życiorysy mogłem dostrzec w nim  bardzo pokornego brata, przyjaciela każdego człowieka, szczególnie tego, który znalazł się na marginesie życia.

Drugim świętym, który mnie urzekł, jest bł. Stefan Wincenty Frelichowski. To właśnie jego fotografię zobaczyłem u mojego dziadka w modlitewniku. To patron diecezji z której pochodzę, a zarazem człowiek oddany bez reszty pracy z dziećmi i młodzieżą . W młodych ludziach zawsze dostrzegał przyszłość, nadzieję i wieki potencjał, nawet wtedy kiedy nikt w nich nie wierzył.

  Sylwetki kandydatów do święceń kapłańskich. Jak zrodziło się ich powołanie?

ks. Krzysztof Majder

  • Rodzinna parafia: NMP Królowej w Oławie 
  • Zawołanie kapłańskie: "Pan mój i Bóg mój"

Droga mojego powołania nie rozpoczęła się jakimś spektakularnym nawróceniem czy innym nagłym wydarzeniem, ale to była droga małych, systematycznych kroków, w których to odczytywałem wolę Pana Boga w moim życiu. Trochę czasu mi to zajęło, żeby w końcu zdecydować się na wstąpienie do seminarium. Wcześniej jeszcze kilka lat pracowałem. Z perspektywy czasu to była bardzo dobra decyzja, bo zdobyłem cenne doświadczenie, które będę mógł wykorzystywać w przyszłej posłudze duszpasterskiej.

Duży wpływ na mnie miał św. Jan Paweł II i jego pełne oddanie Najświętszej Maryi Pannie.

Sylwetki kandydatów do święceń kapłańskich. Jak zrodziło się ich powołanie?

ks. Michał Olko

  • Rodzinna parafia: pw. Opatrzności Bożej we Wrocławiu we Wrocławiu-Nowym Dworze
  • Zawołanie kapłańskie: Totus Tuus – Cały Twój

Myślę, że moje powołanie do bycia kapłanem narodziło się w domu rodzinnym. To tutaj doświadczyłem rozumienia wartości chrześcijańskich, co zaowocowało wstąpieniem do seminarium. Dla mnie również wielką radością była służba przy Ołtarzu Pańskim i przykład księży pracujących w parafii. Pochodzę z dużej parafii, gdzie oprócz księdza proboszcza jest jeszcze trzech księży wikariuszy. Zarówno w gimnazjum jak i w liceum dla mnie ważnym punktem odniesienia byli księża posługujący w parafii rodzinnej. I jestem przekonany że Pan Bóg celowo daje pewnych ludzi na drodze, aby i oni byli narzędziami w Jego ręku, by człowiek odkrył drogę, którą ma kroczyć do końca życia.

Zawsze dla mnie wzorem do naśladowania był i jest nadal św.Jan Paweł II, stąd również Jego wezwanie oddające się całkowicie Maryi chciałbym żeby było i moim wezwaniem na całe życie. Święty Jan Paweł II uczy mnie pokory w chwilach trudnych oraz całkowitego zawierzenia Bogu przez ręce Maryi.

Sylwetki kandydatów do święceń kapłańskich. Jak zrodziło się ich powołanie?

ks. Michał Staszak

  • Rodzinna parafia: pw. Imienia NMP w Chomranicach (diecezja tarnowska)
  • "Potrzeba, by On wzrastał, a ja się umniejszał" - (J 3, 30)

Myśl o kapłaństwie zrodziła się jeszcze w czasach szkolnych. Jednak przed pójściem do seminarium, zaraz po maturze, nie czułem się gotowy na podjęcie tak poważnej decyzji. 

Postanowiłem wpierw skończyć studia na uniwersytecie, podjąć pracę, doświadczyć tego "zwyczajnego" życia po to, aby móc lepiej zrozumieć ludzi, którym w przyszłości przyjdzie mi służyć. I dojrzeć do tego, aby świadomie wkroczyć na drogę kapłańskiego powołania. Kiedy już się na to zdecydowałem, odczułem wielki pokój serca, co odczytałem jako znak, że postępuje właściwie i tego właśnie chce ode mnie Bóg.

Od tego momentu nie oglądam się wstecz, nie rozważam możliwych scenariuszy, nie mam też poczucia, że coś mnie ominęło. Bóg działa, a w Jego działaniu nie ma przypadku, wszystko ma swój cel. Dziękuję Bogu, za to że powołał mnie do kapłańskiej służby w Kościele i z wielką radością pragnę wypełniać Jego wolę.

Świętym, który swoją postawą najbardziej mi imponuje, jest Jan Chrzciciel. Stąd też moim hasłem prymicyjnym są jego słowa wypowiedziane o Jezusie Chrystusie: "Potrzeba, by On wzrastał, a ja się umniejszał". W tej postaci było coś, co przyciągało tłumy, choć patrząc po ludzku niczym szczególnym się nie wyróżniał. Jednakże święty ten jest dla mnie wspaniałym wzorem pokory i konsekwentnego oddawania Jezusowi należnego mu pierwszego miejsca. Sceny z Ewangelii opisujące spotkania Jana Chrzciciela z Jezusem bardzo mocno do mnie przemawiają.  

Sylwetki kandydatów do święceń kapłańskich. Jak zrodziło się ich powołanie?

ks. Bogusław Wojnarowski

  • Rodzinna parafia: pw. św. Jadwigi we Wrocławiu-Kozanowie
  • Zawołanie kapłańskie: „Serce przy Boga, ręce przy pracy” – ks. Zygmunt Gorazdowski

Moja droga powołania ma swój początek w Liturgicznej Służbie Ołtarza. Trwałem w niej przez 21 lat mojego życia. Ks. Michał Olechny, mój proboszcz stał się wielką inspiracją wierności Chrystusowi i Kościołowi. Pokazywał swoim życiem i zaangażowaniem, jak bardzo ważnym miejscem jest wspólnota parafialna i jak wiele można zrobić, aby kapłaństwo było szczęśliwą i piękną drogą życia

. W kolejnych latach wielu kapłanów miało ogromny wpływ na moją decyzję o rozpoczęciu i kontynuacji drogi powołania: ks. Adam Dereń, ks. Michał, koledzy kursowi. Wszyscy razem uczyliśmy się i nadal uczymy, jak piękny kierunek wskazuje nam Chrystus, abyśmy za Nim podążali. Z wielką pokorą staję dzisiaj przed darem i tajemnicą, do której zaprosił mnie Chrystus i dziękuję Mu, że obdarzył mnie swoją miłością i zaufaniem. 

Św. Maksymilian Maria Kolbe i św. Józef Opiekun św. Rodziny to dwóch świętych szczególnie ważnych w moim życiu. W ich życiu odczytujemy głęboką prawdę, że modlitwa i praca zawsze powinny iść w parze.

Sylwetki przyszłych neoprezbiterów. Jak zrodziło się ich powołanie?

ks. Tomasz Zalwowski

  • Rodzinna parafia: pw. św. Jakuba Apostoła w Ścinawce Dolnej (diecezja świdnicka)
  • Zawołanie kapłańskie: „Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie

Światło wyboru drogi ku kapłaństwu pojawiło się podczas Pieszej Pielgrzymki Wrocławskiej na Jasną Górę. Po raz pierwszy w moim życiu, poprzez słowo głoszone przez oddanego Maryi duszpasterza akademickiego ks. Stanisława Orzechowskiego, zacząłem mocno doświadczać działania Ducha Świętego. Podczas ,,rekolekcji w drodze” Duch Święty dotykał mnie w sposób szczególny tak, że zdecydowałem się pozostać i formować przez pewien czas we wspólnocie akademickiej "Wawrzyny" przy ul. Bujwida we Wrocławiu. Tam rozpocząłem uczestnictwo w jednej z wielu inicjatyw duszpasterskich, a mianowicie w Odnowie Wiary w Duchu Świętym.

Na modlitwie o wylanie darów Ducha Świętego poprosiłem o światło potwierdzające moje wstępne rozeznanie wstąpienia do seminarium duchownego. Wtedyotrzymałem znak…Nie spodziewałem się, że Bóg może być tak blisko nas.

Wzorem do naśladowania jest dla mnie włoski kapucyn, słynny spowiednik z San Giovanni Rotondo, stygmatyk i święty Kościoła - ojciec Pio. Chciałbym, tak jak on, być człowiekiem głębokiej wiary mocno zanurzonym w świecie duchowym, a także wielkim wojownikiem Maryi wytrwale walczącym na froncie duchowym ze złym duchem o  dusze ludzkie.

Bliska jest mi również postać Jana Pawła II. Pragnąłbym na wzór Ojca Świętego przyzywać z wiarą Ducha Świętego i z wielką ufnością oczekiwać Jego przyjścia. Podziwiam jego pełne ufności oddanie całego siebie opiece Matce Bożej (Totus Tuus) oraz kunszt głoszenia Słowa Bożego w mocy Bożego Ducha.

Poza tymi dwoma świętymi Kościoła inspirują mnie takie postacie jak: włoski mistyk i kandydat na ołtarze o. Dolindo Ruotolo znany głównie z modlitwy zawierzenia "Jezu Ty się tym zajmij", oraz kapucyn i sługa Boży o. Matteo z Agnone, patron egzorcystów i opętanych.