Jej kształt wyobraża drzewo Jessego – ojca króla Dawida (ukazanego u podstawy); przedstawia rodowód Jezusa, potomka Dawida. Nawiązuje do prorockiej zapowiedzi z Księgi Izajasza, zapowiadającego narodziny Mesjasza: „Wyrośnie różdżka z pnia Jessego, wypuści się odrośl z jego korzeni”.

– Monstrancja jest własnością cystersów. Jest u nas prezentowana w Sali Dębowej dzięki uprzejmości proboszcza henrykowskiej parafii – wyjaśnia ks. Krzysztof Deja, dyrektor KLO w Henrykowie, dodając, że na pewno można ją będzie oglądać do końca czerwca, być może dłużej. – Dni Klasztoru Księgi Henrykowskiej (zaplanowane pierwotnie na 12-14 czerwca) nie mogły się niestety odbyć, ale klasztor jest już otwarty dla zwiedzających. Codziennie zagląda do nas 20-30 osób. Część jubileuszowych wydarzeń zaplanowanych na czerwiec (np. koncerty) odbędą się prawdopodobnie jesienią. Zobaczymy, jak rozwinie się sytuacja z epidemią.

– Monstrancja została wykonana z pozłacanego srebra, ozdobiona drogocennymi kamieniami. Ciekawostką jest to, że przy metrowej wysokości waży tylko 8 kg. Skonstruowano ją tak, bo była monstrancją procesyjną – mówi Danuta Sobecka, oprowadzająca gości po klasztorze jako przewodnik. – Wykonał ją w 1671 r. wrocławski złotnik Christian Mentzel na polecenie ówczesnego opata cystersów. W czasie II wojny światowej monstrancja zaginęła. Powróciła do Henrykowa dzięki pewnemu mieszkańcowi Kłodzka, który wykupił ją… za kilka butelek bimbru.

Codziennie (w dni powszednie i w weekendy) o 10.00, 12.00 i 14.00 rozpoczyna się zwiedzanie klasztoru z przewodnikiem. Bilet normalny kosztuje 15 zł., ulgowy 10 zł. Zwiedzający mogą poznać zabytkowe wnętrza, oglądając m.in. replikę Księgi Henrykowskiej. Przy zwiedzaniu wymagane są maseczki; goście dzieleni się na grupy nie większe niż 20 osób.

  Monstrancja z henrykowskiego opactwa. Henryk Koszowski /Foto Gość