Parafialne kino ze świętymi w rolach głównych

Maciej Rajfur Maciej Rajfur

publikacja 01.10.2020 00:08

W parafii pw. św. Antoniego na wrocławskich Karłowicach z inicjatywy wiernych 30 września ruszył Franciszkański Klub Filmowy. Na pierwszy ogień uczestnicy obejrzeli film z 1949 roku!

Parafialne kino ze świętymi w rolach głównych Na premierowym spotkaniu uczestnicy zjedli pyszny torcik, który upiekła pomysłodawczyni Franciszkańskiego Klubu Filmowego. Maciej Rajfur /Foto Gość

Pierwsze spotkanie cyklu „Wieczór ze świętymi” odbyło się w domu parafialnym przy kościele ojców franciszkanów. To inicjatywa parafianki, która uczęszcza także na Krąg Biblijny.

- Rok temu wpadł mi do głowy pomysł, aby regularnie spotykać się i oglądać wspólnie wartościowe filmy o ludziach świętych. Ta myśl nie dawała mi spokoju, kiełkowała w mojej głowie i w końcu zgłosiłam się do ojca proboszcza z taką inicjatywą, by zbierać się co dwa miesiące przed ekranem. Chętnie ją podjął - mówi Zuzanna Ohia.

- Zależy nam także na integracji, poznaniu nowych ludzi, zawarciu znajomości, zachęcaniu do Kręgu Biblijnego, do którego należymy. Nie spotykamy się tylko, by oglądać, ale także by potem dyskutować o filmie - dodaje Małgorzata Woźniak

Podczas pierwszego wieczoru filmowego uczestnicy obejrzeli czarno-biały jeszcze film pt. „Św. Franciszek, kuglarz Boży”, który nakręcono w 1949 roku. Wybrali akurat tę pozycję z powodu zbliżającego się wspomnienia Biedaczyny z Asyżu. Co ciekawe, wśród zebranych osób każdy oglądał jakiś film o św. Franciszku, ale nikt wcześniej nie widział konkretnie tego.

- Żyjemy w czasach, gdzie obraz ma duże znaczenie, więc przez obraz można w atrakcyjny sposób pokazać te fantastyczne postaci Kościoła - oświadcza o. Fabian Kaltbach OFM, proboszcz parafii pw. św. Antoniego. Jak dodaje, normalnie nie obejrzałby czarno-białego starego filmu, który wyprodukowany został za pomocą prymitywnych w porównaniu do dzisiejszych technik. Raczej przełączyłby kanał, ale ten obraz o św. Franciszku go zachwycił. - Minął mi naprawdę bardzo szybko. Oglądałem go z coraz większą ciekawością - przyznaje franciszkanin.

Następnym razem, za dwa miesiące, na warsztat wierni wezmą prawdopodobnie obraz o św. Antonim z Padwy.

- Filmy, które wyświetlimy u nas, nie pojawią się w telewizji, a są bardzo wartościowe. W domu często może puszczamy sobie kino akcji, a na stole leży piwo. W domu parafialnym przedstawiamy innego typu obraz, ale też zamiast piwa proponujemy kawę, herbatę i ciastko - mówi o. Fabian.