Wspólnota św. Jakuba zaprasza na mityngi

Agata Combik

|

Gość Wrocławski 43/2020

publikacja 22.10.2020 00:00

Odkryli, że nikt sam siebie z bagna za włosy nie wyciągnie. Potrzebna jest pomoc – „Siła większa od nas samych”, o której wspomina Program 12 Kroków. Oni rozpoznali w niej konkretną Osobę: Jezusa Chrystusa.

	– To jest wędrówka ku pełni życia – mówią członkowie grupy. – To jest wędrówka ku pełni życia – mówią członkowie grupy.
Agata Combik /Foto Gość

Uznanie swojej bezsilności wobec czegoś, co odbiera wolność (alkohol, leki uspokajające, hazard, nałogowe objadanie się, seksoholizm, wpływ uzależnienia bliskiej osoby, chorobliwy gniew, lęk itd.), wiara w pomoc owej Siły, decyzja, by powierzyć się opiece Boga, tak jak Go rozumiemy – to pierwsze, fundamentalne 3 z 12 Kroków, które wprowadzają w życie Anonimowi Alkoholicy i podobnie działające grupy.

„Wspólnota św. Jakuba – 12 Kroków dla Chrześcijan” różni się od innych wspólnot korzystających z tego programu bezpośrednim odwołaniem do Chrystusa. Od niedawna jej mityngi odbywają się również we Wrocławiu, w Centrum Nowej Ewangelizacji Don Bosco przy kościele Najświętszego Serca Jezusowego (pl. Grunwaldzki 3) – w poniedziałki o 18.00.

Apostoł mobilizuje

Dla kogo jest wspólnota? Jej członkowie podkreślają, że jest uniwersalna. Wpisuje się w misyjną działalność Kościoła i jest skierowana nie tylko do osób uzależnionych, ale wszystkich tych, którym różne trudności odbierają radość życia. – Jesteśmy po prostu nałogowymi grzesznikami – mówi Jola. – Wielu z nas uwikłanych było w uzależnienie od jakiejś substancji, współuzależnienie, ale także w wieloletnie zagniewanie. Niektórzy z nas borykają się z jakimś grzechem, z którego nieustannie się spowiadają, ale nie mogą sobie z nim poradzić. Czasem trzeba Jezusowi oddać jakieś zranienie, które w nas „pracuje”.

– Nie dzielimy się na jakieś grupy zależnie od rodzaju naszego problemu – wyjaśnia Tadeusz. – Czasem używamy określenia DDD – dorosłe dzieci z rodzin dysfunkcyjnych, ale w rzeczywistości wsparcie znajdzie tu każdy, kto chce pracować nad sobą, doświadcza jakichś ograniczeń. We wspólnotach opierających się na duchowości 12 Kroków mówi się „o Sile Wyższej”. My wyróżniamy się tym, że już ją nazwaliśmy. Wiemy, że jest nią Jezus Chrystus, nasz Zbawiciel. Jeśli już człowiek Go spotkał, to czemu miałby unikać nazywania Go wprost?

Przypominają, że program 12 Kroków i duchowe fundamenty wspólnot AA mają źródła w Stanach Zjednoczonych, w 1935 r. – kiedy to Bill W., Bob (obaj walczący o trzeźwość) i żona Boba Anna czytali codziennie rano fragment z Listu św. Jakuba, rozmyślając wspólnie nad zastosowaniem go na drodze do życia w trzeźwości. Kiedy zastanawiano się nad nazwą kształtującej się wspólnoty, brano pod uwagę właśnie tę: „Wspólnota św. Jakuba”. Ostatecznie wybór padł na nazwę „Anonimowi Alkoholicy” – by otworzyć się także na osoby będące z dala od wiary, Kościoła.

Dzisiejsza Wspólnota św. Jakuba odwołuje się do tych najdawniejszych tradycji AA, a także m.in. do powstałej w latach 80. w USA grupy, którą można nazwać „Wspólnotą Nałogowych Grzeszników” lub „Wspólnotą 12 Kroków dla Chrześcijan”. Programem kroków w ujęciu chrześcijańskim zaczął zajmować się w Polsce ks. Romuald Jaworski. W 2008 r. w Warszawie terapeuta uzależnień Jacek Racięcki poprowadził pierwsze warsztaty 12 Kroków dla Chrześcijan, a wkrótce zawiązał się pierwszy oparty na nich mityng.

Spotkania w ramach Wspólnoty św. Jakuba odbywają się obecnie w kilkunastu miastach w Polsce. Jola z Tadeuszem tłumaczą, że Wspólnota św. Jakuba zaprasza nie tylko na mityngi, ale też na warsztaty 12 Kroków dla Chrześcijan, na rekolekcje, cykliczne zloty. Można korzystać także ze spotkań online. Wkrótce mają się odbyć III Ogólnopolskie Dni Skupienia „Wspólnoty św. Jakuba – 12 Kroków dla Chrześcijan” i społeczności „Ocalonych”.

Nadzieja dla każdego

– Jak się tu trafia? Człowiek musi osiągnąć jakieś swoje „dno” – mówi Tadeusz. – Zwykle przechodzi najpierw przez etap walki, przekonania, że „sam sobie poradzi” – dodaje Jola. – Tymczasem w końcu okazuje się, że najprościej jest przyjąć własną bezsilność wobec czegoś, z czym sobie nie radzimy, i powierzyć swój problem Bogu. Dzielimy się we wspólnocie tym, że Jezus uzdrawia. Podjęte decyzje o zerwaniu z destrukcyjnymi nawykami z Jego pomocą stają się możliwe do przejścia. Doświadczamy uwolnienia. Jesteśmy „ocalonymi”.

Część osób związała się ze wspólnotą dzięki programowi „Ocaleni”, który można oglądać we wtorki wieczorem w TVP 1. Rafał Porzeziński – jego pomysłodawca, twórca i prowadzący – jest zarazem rzecznikiem Ogólnopolskiej Rady Wspólnoty św. Jakuba. Jego gośćmi na antenie są ludzie, którzy po latach zniewolenia nałogiem doświadczyli ocalenia.

W jednej z październikowych edycji programu widzowie poznali m.in. historie Krzysztofa, Agnieszki i Przemka. Ten pierwszy sięgnął po alkohol jako 15-latek, gdy poszedł do technikum rolniczego i zamieszkał w internacie. Potem, gdy pracował w PGR-ze, „szklany bóg” towarzyszył mu nieustannie. Kiedy zaczął dostawać ataków padaczki i widział strach w oczach najbliższych, próbował przestać pić. Udawało się… setki razy – ale najwyżej na kilka dni.

Z czasem pił po drodze do pracy i z powrotem, a bywało, że i w trakcie, w jakichś krzakach. Zyskał u kolegów ksywę „Niebieski” – jako pijący denaturat. Kiedy po pijaku uszkodził samochód służbowy, szef wysłał go na bezpłatny urlop. – W końcu powiedziałem „dość” i pojechałem do Klubu Abstynenta w Szamotułach – opowiada.

Owocem tej wizyty było podjęcie terapii (postarał się, by było to daleko od domu – ze wstydu przed znajomymi). Udał się na nią, by… nauczyli go tam pić, mądrze pić. Był bardzo zdziwiony, gdy usłyszał, że nie może już pić w ogóle. Wszedł na drogę ku trzeźwości, ale nie od razu na niej wytrwał. Nie wyobrażał sobie na przykład zabawy bez alkoholu. – Jak pojechałem na wesele, to skończyło mi się ono po trzech miesiącach – wspomina. W końcu podczas kolejnej terapii… poszedł do kościoła. Doświadczył tam przełomu, coś w nim pękło. To była ostatnia terapia, tym razem skuteczna. Dziś pomaga innym ludziom zmagającym się z alkoholizmem.

Z samego dna

Przemek zmobilizował się do podjęcia leczenia, gdy żona wystawiła za drzwi walizki z jego rzeczami, kto inny – po ataku padaczki będącej skutkiem nałogu. Atak dopadł go tuż po wyjściu z auta, którym wiózł żonę i wnuki. Uświadomił sobie, że może zabić najbliższych.

Agnieszka przez swoje picie straciła córkę (która trafiła do domu dziecka), została bezdomna, spędziła 2 lata w zakładzie karnym. Jej „dnem” był moment, gdy usłyszała, że już nigdy nie zobaczy swojej córeczki – że trafi ona do jakiejś rodziny pod zmienionym nazwiskiem, którego jej biologiczna mama nie pozna. Agnieszka na skraju rozpaczy poszła pod kościół, prosząc Boga o pomoc. Mówiła Mu, że chce być trzeźwa, chce być godną matką. Trafiła po raz szósty na odwyk – witana przez dobrze jej już znanych terapeutów. Twierdziła zdecydowanie: „Nigdy w życiu tu nie wrócę”. Nie dowierzali, że jej się powiedzie. Mylili się. Tym razem przestała pić, odzyskała córkę.

Podobnych opowieści usłyszysz mnóstwo. Nawet po wielu latach trwania w nałogu jest możliwe ocalenie. Jest nadzieja. Ci, którzy go już doświadczyli, chcą tę nadzieję nieść dalej.

U Don Bosco

Mityngi we Wspólnocie św. Jakuba rozpoczynają się modlitwą, dzieleniem się tym, co się wydarzyło w minionym czasie, rozmową. – Nikt nie jest zmuszany do wypowiadania się. Można tylko posiedzieć i posłuchać – mówi Jola.

– Przychodząc tu, człowiek podejmuje decyzję, że chce coś zrobić ze swoim problemem – wyjaśnia Tadeusz. – Zwykle najpierw oswaja się, osłuchuje i po pewnym czasie sam się otwiera. Nie jest w żaden sposób do tego nakłaniany. Podstawową sprawą jest gwarancja anonimowości i dyskrecja. Nie opowiadamy nigdzie o tym, o czym mówiło się na mityngu. Nic stąd nie wydostaje się na zewnątrz.

– Zawsze w trakcie spotkania czytamy fragment Listu św. Jakuba, czasem jeszcze jakiś tekst z Pisma Świętego. Dzielimy się tym, jak to Słowo do nas przemawia – tłumaczy Jola. – Dzielimy się również doświadczeniem z pracy na kolejnych Krokach. Zwykle robimy to według miesięcy. Pierwszy krok w styczniu i tak dalej.

Gościnne progi dla Wspólnoty św. Jakuba otwarło Centrum Nowej Ewangelizacji Don Bosco działające przy salezjańskiej parafii.

– Wychodzimy tu z różnymi propozycjami ewangelizacyjnymi – mówi proboszcz ks. Paweł Druszcz SDB. – Rozpoczęło się od kursu Alpha, w tej chwili prowadzimy między innymi Dom Miłosierdzia z modlitwą o uwolnienie, mamy wspólnotę postakademicką „Odbudowa”, Duszpasterstwo Akademickie „Most”, Inicjatywę Ewangelizacji Bezdomnych „Za Burtą” – która przynosi piękne owoce – i inne przedsięwzięcia. Propozycja dla osób, które borykają się z jakimś rodzajem uzależnienia, zniewolenia, to cenne uzupełnienie tej oferty. Bardzo cieszymy się ze Wspólnoty św. Jakuba, odwołującej się wprost do chrześcijańskiego kontekstu. Wszystkich chętnych serdecznie zapraszamy.

Duchowość 12 Kroków ma wiele wspólnego z „Ćwiczeniami duchowymi” św. Ignacego Loyoli. Wejście na tę drogę to początek długiej wyprawy – mówią ci, którzy zdecydowali się na wędrówkę. To wyprawa pełna doświadczeń, poznawania i budowania właściwych relacji z Bogiem, z sobą samym i drugim człowiekiem. Jej celem jest wolność, pełnia życia.

Więcej informacji oraz dane kontaktowe znajdziesz na stronie www.swietyjakub12.pl oraz na facebookowym koncie wspólnoty. Jej członkowie polecają m.in. książkę autorstwa ks. Marka Dziewieckiego, Rafała Porzezińskiego i Jacka Racięckiego „Wolny człowiek. Dwanaście kroków nie z tej ziemi. Program H.A.L.T”. (wyd. Raj Media).

Dostępne jest 7% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.