Najlepsi z najlepszych

Karol Białkowski Karol Białkowski

publikacja 03.12.2020 13:08

Spośród 128 zgłoszonych prac jury XVI Konkursu Literackiego "My Polacy, my Dolnoślązacy" o Laur Złotego Pióra wyłoniło najlepsze. Przeczytaj je w całości.

Najlepsi z najlepszych Nagrody i dyplomy zostały do laureatów wysłane. Karol Białkowski /Foto Gość

Konkurs, którego organizatorem jest liceum salezjańskie Zespół Szkół Salezjańskich „Don Bosco” oraz redakcja "Gościa Wrocławskiego", jest skierowany do uczniów szkół średnich, techników, szkół branżowych oraz VIII klas szkół podstawowych województwa dolnośląskiego. Każda szkoła mogła przysłać prace maksymalnie pięciu uczniów.

Zadaniem uczestników było napisanie pracy (maksymalna objętość dwie strony A4) w dowolnej formie (z wyjątkiem poezji) na jeden z dwóch tematów:

  • Niechaj się wola Twoja stanie,/ Ale zbaw mnie od nienawiści, /Ocal mnie od pogardy, Panie! (Natan Tanenbaum). Jakie jest Twoje lekarstwo na ocalenie od pogardy, nienawiści, braku zrozumienia, chorób nękających ludzkość albo niszczących człowieka?
  • Jam jest częścią tej siły, która wiecznie zła pragnąc, wiecznie dobro czyni (J.W. Goethe). W jakim stopniu słowa te można odnieść do świata ogarniętego pandemią? Wyraź swoją opinię.

Zachęcamy do przeczytania trzech zwycięskich prac:

 

Co zawdzięczamy złu? – Dobro

autor: Marlena Kwiatkowska
szkoła: I Liceum Ogólnokształcące im. Bolesława Chrobrego w Kłodzku
opiekun: Barbara Prasał
temat: „Jam jest częścią tej siły, która wiecznie zła pragnąc, wiecznie dobro czyni”. (J. W. Goethe) W jakim stopniu słowa te można odnieść do świata ogarniętego pandemią? Wyraź swoją opinię.

Wojna toczona na pradawnym polu bitwy przez niezmiennych oponentów – dobro i zło, zdawać by się mogło, nie prowadzi do żadnego rozejmu. A może takie ujęcie jest mylne? Może te dwie kategorie moralne po prostu współistnieją, dopełniają się i tworzą harmonijną całość? Św. Augustyn z Hippony wskazuje na dualistyczną budowę świata, w którym człowiek jest rozdarty między wyżej wymienionymi siłami. Polemikę ze średniowiecznym filozofem podejmuje Friedrich Nietzsche. Niemiecki myśliciel, forsując znamienne twierdzenie: „Bóg umarł”, ukazuje jednostkę funkcjonującą w przestrzeni ponad wszelkimi kategoriami etycznymi. Odmienną wizję prezentuje na kartach literatury Goethe w swoim dyptyku pt. „Faust”. Mefistofeles wykreowany przez prekursora romantyzmu określa siebie jako „część tej siły, która wiecznie zła pragnąc, wiecznie dobro czyni”. Postać, której imię z języka hebrajskiego tłumaczone jest jako „niszczyciel”, stwierdza, że zło nie jest absolutne, lecz pozwala człowiekowi poszukiwać mądrości, wzmacnia poznawczą aktywność człowieka, a ostatecznie umożliwia dążenie do dobra, gdyż – jak czytamy w dramacie – „Błądząc, dąży człowiek”. Szczególną korelację zła z wartością należącą do triady platońskiej dostrzegł także rosyjski pisarz Michaił Bułhakow w powieści „Mistrz i Małgorzata”. Dzieło opatrzone mottem z „Fausta” nawiązuje do wizji zła ukazanej przez niemieckiego poetę. Woland uosabiający moce diabelskie bynajmniej nie jest w książce utożsamiany z tym, co niemoralne i nieczyste. Paradoksalnie wysłannik czeluści piekielnych uświadamia bohaterom, w czym kryje się istota zła (system totalitarny), a ponadto umożliwia wieczną miłość tytułowym kochankom.

W dobie pandemii często zastanawiamy się, gdzie upatrywać źródeł tego nieszczęścia. Podczas nieustannego poszukiwania odpowiedzi na pytanie: „Unde malum?” zatracamy zdolność dostrzegania tych aspektów otaczającej nas rzeczywistości, które, będąc z założenia negatywnymi, przynoszą cząstkę nadziei. Zapominamy, że dobro niejednokrotnie jest konsekwencją zła. Aby znaleźć światło: Boga – jawiącego się jako pięciolistna biała róża i zasiadającego na Empireum, podobnie jak rezoner Dantego z jego opus vitae musimy przejść przez dziewięć kręgów piekielnych i Czyściec. Tak jak Bułhakow czy Goethe powinniśmy postrzegać zło jako element, który pozwala lepiej dostrzec dobro, wypełniać swoje ludzkie zadania czy kształtować swoją postawę etyczną. Afirmacja świata, w którym współistnieją te przeciwstawne siły, jest konieczna szczególnie teraz, kiedy przyszło nam się zmierzyć z pandemią.

Bezsilność, niemoc i gniew to uczucia, które ostatnimi czasy zaczęły piąć się po drabinie ludzkich emocji; można nawet zaryzykować stwierdzenie, że znajdują się one na jej szczycie. Na tej znamiennej pozycji mienią się dotychczas niespotykanymi odcieniami szarości, nieprzeniknionej czerni, wyróżnia je niczym niezmącona cisza, mają smak największego smutku i goryczy. Ci nieodłączni towarzysze naszej ograniczonej do czterech ścian codzienności w sposób szczególny pozwalają nam na nowo poznawać swoją głębię i istotę. Skupiając się na ich bezustannej obecności, zatracamy świadomość, że wraz z nimi mogą współegzystować uczucia sprzeczne. Zapominamy, że dzięki złu, które z pewnością może być utożsamiane z pandemią, mamy sposobność w innym świetle zobaczyć otaczającą nas rzeczywistość.

Obserwując świat przez grubą szybę izolującą mnie od tego, co na zewnątrz, jak nigdy dotąd tęsknię za dotykiem promieni słonecznych na mojej skórze, zapachem świeżo skoszonej trawy, słodkiej woni kwiatów unoszącej się w powietrzu, brzęczeniem pszczół, trzepotaniem skrzydeł motyli. Patrzę jak intruz na rzeczywistość, która co prawda znajduje się w moim zasięgu, ale której nie mogę być częścią. Jestem niczym powołany przez autora trzecioosobowy narrator, który – owszem – posiada wiedzę na temat otaczającego go świata, ale nie bierze udziału w przedstawianych wydarzeniach. W tych okolicznościach zdaję sobie sprawę, jak ważne są, trafnie określone przez Rousseau, „powroty do natury”, a więc odnawiane nieustannie kontakty z przyrodą i jej pięknem, o których człowiek podczas pogoni za marzeniami i sukcesami nie pamięta. Na naszych oczach zmieniają się pory roku, przyroda zasypia i budzi się do życia, jednak my, funkcjonując jakby w alternatywnej rzeczywistości, pozostajemy obojętni na te zjawiska. Wszystko bierzemy za pewnik; wierzymy, że elementy tworzące naszą rzeczywistość są stałe, niezmienne i funkcjonują jakby poza czasem i przestrzenią. Nasze otoczenie przestało nas zadziwiać i zachwycać, gdyż nie patrzymy na świat oczami człowieka ciekawego, który jakby na nowo odrywa jego tajemnice. Ponadto nie dostrzegamy harmonijnego piękna naszej codzienności, ukrytego w wielości form. Ograniczenia związane z pandemią paradoksalnie sprawiają, że jesteśmy skłonni – wzorem francuskiego symbolisty Charlesa Baudelaire’a – dostrzec znowu, jak „w tajemniczej, głębokiej jedności (…) odpowiadają sobie wonie, dźwięki i kolory”.

Interesującym zagadnieniem staje się również koncepcja czasu, gdyż w dobie ogólnoświatowej katastrofy jednostka znacznie bardziej odczuwa jego przemijanie – przed oczami przebiegają nam dni, tygodnie i miesiące, niosące ze sobą nieprzerwane pasmo skrajnych uczuć i doświadczeń. Wielu z nas zapewne z wielką skrupulatnością zapisuje, jak długo jesteśmy odizolowani od innych, sprawdza liczby zachorowań, zgonów i ozdrowieńców. Nasz sprzeciw wobec przemijania przerodził się w rutynowe wręcz zajęcie, polegające na odhaczaniu kolejnych dni w kalendarzu w nadziei na rychły koniec epidemii. Takich paradoksów jest więcej. Zdaliśmy sobie sprawę, że czas jest pojęciem względnym, gdyż zdarza się, że podobnie jak Faust, który chciał pozostać wiecznie młodym, staramy się zrobić wszystko, by go zatrzymać, a niekiedy, czekając na lepsze jutro, pragniemy, żeby płynął jak najszybciej. Wartości odmierzane za pomocą tykającego zegara stały się naszym największym przeciwnikiem, który nie ma litości dla tych, co w „nieskończoność” trwają w stanie oczekiwania. Wyróżnia go także wyrachowana bezwzględność, gdyż niektórym z nas nie jest dane kontynuować swojej ziemskiej wędrówki. W obliczu „ogromu” czasu i jednoczesnego jego deficytu dostrzegamy także, jak ważne jest, aby zaakceptować go jako stały składowy element naszej rzeczywistości, coś, z czym nie powinno się walczyć, ale na wzór epikurejczyków, nauczyć się wykorzystywać go jak najlepiej – chwytając każdy dzień, każdą chwilę.

Kiedy wypowiadamy słowo „epidemia”, często maluje się przed naszymi oczami obraz pozbawiony wszelkich kolorów, którego bohaterowie odziani są w skafandry. Ich emocje i uczucia ukryte są za warstwą grubego materiału, a przez to trudno je odczytać. To smutek, żal i niedowierzenie – niczym kłęby dymu i zanieczyszczeń – unoszą się w powietrzu i sprawiają, iż człowiek nie może swobodnie oddychać, brakuje mu tchu. Ja jednak widzę w tym przesyconym tragizmem obrazie coś więcej – dobro. Przed moimi oczami krystalizują się sylwetki lekarzy, pielęgniarek i innych aniołów na ziemi, którzy z narażeniem życia oddają się swojej pracy. Są wśród nich osoby, które z potrzeby serca zaopatrują szpitale i inne instytucje w najpotrzebniejsze środki, w żywność. Wśród grona bohaterów nie sposób pominąć organizatorów licznych akcji charytatywnych, a także osób wykorzystujących swoje talenty do pomagania w walce z chorobą. Aktorzy czy chociażby piosenkarze swoją popularność przekuwają w narzędzie do propagowania pewnych postaw, szerzenia dobra, idei wspólnoty i jedności w dążeniu do wyznaczonego celu – zmiany otaczającej nas rzeczywistości, której prawideł często nie rozumiemy i nie chcemy zaakceptować. Wspólnie więc buntujemy się przeciwko zastanej sytuacji, stajemy w jednym szeregu do walki toczącej się ponad wszelkimi podziałami. Zdołaliśmy choć w małym stopniu naruszyć pozornie niezniszczalną konstrukcję muru oddzielającego państwa, narodowości, religie i poglądy. Wszystkie negatywne uczucia i ich eskalacja następująca właśnie teraz – podczas ogólnoświatowej zarazy, odciskają piętno na nas wszystkich. Być może to zjawisko sprawia, że stajemy się sobie bliżsi; pozwala dostrzec, że jesteśmy tylko ludźmi i mamy prawo zarówno do radości, jak i do cierpienia, zgodnie z mądrością wyrażoną przez Jana Kochanowskiego: „Ludzkie przygody, ludzkie noś!”. To właśnie emocje powodują przecież, iż jednostka staje się człowiekiem „z krwi i kości”, żyje naprawdę.

„Na co by się zdało twoje dobro, gdyby nie istniało zło?” – pyta Woland Mateusza Lewitę. My, żyjący w czasach epidemii, możemy sparafrazować te słowa: Czy gdyby nie zło, dostrzeglibyśmy dobro? Czy gdyby nie dobro, mielibyśmy czym zwalczać zło?

 

Zachęcamy do przeczytania trzech zwycięskich prac:

 

Bajka o szarej kartce

autor: Martyna Ziółkowska
szkoła: Liceum Ogólnokształcące nr XIII im. Aleksandra Fredry we Wrocławiu
opiekun: Dominika Wieczorek
temat: Niechaj się wola Twoja stanie,/ Ale zbaw mnie od nienawiści, /Ocal mnie od pogardy, Panie! (Natan Tanenbaum). Jakie jest Twoje lekarstwo na ocalenie od pogardy, nienawiści, braku zrozumienia, chorób nękających ludzkość albo niszczących człowieka?

 

Dawno, dawno temu, na jednej z pólek w wielkim sklepie papierniczym mieszkała Szara Kartka. Nie pamiętała dnia swoich urodzin, ani skąd się wzięła. Była zwyczajną kartką, jakich wielu używa się do zapisywania. Na tej samej półce mieszkały również Kolorowe Kartki.

Jakież były piękne! Pyszniły się kolorami, których zazdrościła im tęcza i wszystkimi wzorami świata. Lśniły złotem.

- Tak chciałabym być taka jak one – Szara Kartka często marzyła, że błyszczy pięknym kolorem, a inne kartki przyjmują ją do swojego grona i dzielą się z nią wszystkimi tajemnicami.

Szara Kartka podejrzewała, że część z ich tajemnic dotyczy jej, bo Kolorowe Kartki często chichotały, szepcąc do siebie i spoglądając na nią. W sieci internetowej widywała swoje zdjęcia z nienawistnymi komentarzami. Wiedziała, że inne kartki naśmiewają się z jej nijakiego koloru i zagiętych rogów. Starała się nie zauważać kpiących spojrzeń i nie czytać niewybrednych komentarzy. Chciała być dzielna, ale było to bardzo trudne. Każde spojrzenie wywoływało ból, a złe słowo - drżenie serca.

Smutno było Szarej Kartce. Co rano budziła się samotna i sama wieczorem zasypiała.

Aż pewnego razu stała się rzecz niezwykła. Jedna z Kolorowych Kartek – Brokatowa Dama – odezwała się do niej:

- Chcemy się z tobą zaprzyjaźnić. Będziesz naszą najlepszą przyjaciółką.

- To cudownie – Szara Kartka nie mogła uwierzyć w swoje szczęście. Ta jedna chwila była dla niej warta wszystkich wcześniejszych poniżeń

Po paru godzinach wspólnej zabawy Kolorowe Kartki stwierdziły – jesteś taka szara i pospolita, nie pasujesz do nas.

- Ja mam trzy paski, a ty żadnego – stwierdziła jedna z nich.

- Ja mam nadruk z krokodylkiem a ty jesteś taka nijaka – dodała inna.

- Musisz się zmienić – zakrzyknęły wszystkie chórem. - Idź do farb, pożycz sobie ich kolory, przecież ich nie pilnują. Nocą zakradnij się do brokatów, nie zauważą, jak weźmiesz sobie trochę srebrnego pyłu.

Szara Kartka zdziwiła się i bardzo zmieszała. Wiedziała, że takich rzeczy robić nie wolno.

- Nie mogę tego zrobić – wyszeptała wreszcie. - Farby lubią swoje kolory, a brokaty srebrny pył.

Od tego czasu Kolorowe Kartki przestały ją zauważać. Kiedy zdarzyło im się spoglądać na nią, uśmiechały się złośliwie, a w sieci internetowej pojawiło się jeszcze więcej nienawistnych komentarzy i kompromitujących zdjęć. Ktoś nawoływał, aby oblać Szarą Kartkę wodą, ktoś inny, by zrzucić ją z półki. Nastały dla niej dni czarne jak smoła. Była jeszcze bardziej samotna i nieszczęśliwa niż wcześniej. Ciągle zastanawiała się, dlaczego odmówiła, skoro mogło jej to zapewnić powodzenie. Szara Kartka powoli przestawała czuć cokolwiek. Dni zlały się w jeden ciemny sen. Słońce przestało świecić, a życie straciło wszelki smak. Przestała rano wstawać z łóżka z radosnym oczekiwaniem na to, co przyniesie dzień. Wkrótce przestała w ogóle wstawać z łóżka.

I przyszedł dzień, kiedy Szara Kartka postanowiła zniknąć. Po co żyć?

I wtedy do sklepu weszła staruszka.

- Potrzebuję szarego papieru. Chcę opakować prezent, aby wysłać go mojej wnuczce.

Szara Kartka z wielkiego sklepu trafiła do małej dziewczynki, która niecierpliwie otwierała prezent od babci. Szara Kartka ucieszyła się, że sprawia komuś radość, ale dziewczynka rozdarła ją i niedbale rzuciła do kosza. W paczce była piękna lalka i to ona zachwyciła dziewczynkę. Miała długie włosy, piękne usteczka i mówiła „mama”, gdy nacisnęło się jej na rękę. Szara Kartka dałaby bardzo wiele, aby i na nią ktoś tak spoglądał, jak dziewczynka na lalkę.

Następnego dnia wielka ciężarówka zabrała wszystkie papierowe śmieci do fabryki papieru. Szara Kartka przyjęła swój los z rezygnacją.

W specjalnych maszynach przerobiono ją i wiele innych kartek. Stała się czystą Białą Kartką.

Trafiła do drukarni.

- Ty będziesz częścią książki z opowieściami. Zapiszę na tobie wiele pięknych historii – drukarz od razu wiedział, do czego wykorzysta Białą Kartkę Papieru.

Pierwszy wziął ją do ręki starszy pan, który wzburzony wszedł do księgarni.

- Ta dzisiejsza młodzież, chuligani i wandale. Niczego nie szanują i nie ma dla nich świętości. Śmiali się ze mnie, bo niezgrabnie chodzę. Nienawidzę ich i ich śmiechu – mamrotał pod nosem rozzłoszczony, kartkując książkę. I wtedy przeczytał:

- Może nikt nigdy nie powiedział młodym, że i ich czeka starość. Ty też kiedyś byłeś pewien, że starość cię nie spotka i okrutnie nabijałeś się z sąsiada, który pojękiwał, siadając.

Starszy pan zamyślił się. Był mądrym człowiekiem, więc szybko pokonał gniew. Tak, nikt z nimi nie rozmawia, jak i ze mną nie rozmawiał!! Pewnie nikt nie okazał im dobroci i nie uszanował, więc i oni nie szanują innych.

Kolejną osobą, której wzrok padł na Białą Kartkę, okazała się nastolatka. Weszła do księgarni, aby zająć czymś myśli, które nieustannie wracały do wydarzenia sprzed paru godzin. Wtedy to opublikowała w sieci internetowej największe sekrety zdradzone jej przez koleżankę.

- To nic, to tylko słowa, wszyscy tak robią – wmawiała sobie, ale z jakiegoś powodu nie dawało jej to spokoju.

- Może opublikowałaś te informacje, bo nie chciałaś czuć się odrzucona – jej uwagę przykuło jedno ze zdań czytanej historii. Myślałaś, że tego oczekują od ciebie koledzy. Chciałaś, żeby cię podziwiali. Pamiętasz, jak dwa lata temu i o tobie ktoś napisał w internecie? Pamiętasz, jak wtedy bolało cię serce? Byłaś zdruzgotana, więc dlaczego teraz ty jesteś przyczyną nieszczęścia kogoś innego?

Z oka dziewczyny spłynęła łza. Nie chciała, by ktoś przez nią cierpiał i marzyła, aby cała sytuacja się nie wydarzyła, ale nie wiedziała jak naprawić błąd…

Bądź odważna i uczciwa! - Przeczytała w kolejnym akapicie. - Możesz komuś uratować życie, jeżeli przeciwstawisz się drwinie. Nikt nie zasługuje na pogardę, dlatego musisz powiedzieć prawdę i porozmawiać z koleżanką.

Nazajutrz książkę do ręki wziął młody chłopak. Szukał wprawdzie poradnika kroju i szycia, ale zafascynowała go kolorowa okładka. Kartkował książkę, ale w myślach rozprawiał się ze swoim bratem, który nie akceptował jego zniewieściałego sposobu bycia i upodobania do noszenia kobiecych bluzek i długich włosów. Nienawidził tak bardzo, że nazywał go „ciotą”. Nagle przeczytał zdanie:

- Twój brat kocha cię, ale wstydzi się przyznać do tego. Myśli, ze zaakceptowanie twojej inności spowoduje, że sam zostanie odrzucony. Brak mu odwagi, by się z tym zmierzyć. Musisz być odważny za was obu.

Chłopak uśmiechnął się i szybko wyszedł ze sklepu. Biała Kartka nie mogła wiedzieć, że poszedł do domu, by powiedzieć bratu, że zawsze będzie go wspierał i razem mogą zawojować cały świat.

Tym razem to Biała Kartka zamyśliła się głęboko. Znała historie zapisane na sobie i nie tylko ludzie, którzy ją czytali ,ale i ona sama odkrywała na nowo stare prawdy.

Pogarda i nienawiść rodzi się z braku zrozumienia i empatii, a inność wywołuje lęk. Bardzo chcemy należeć do grupy, bo w niej czujemy się silni. Jesteśmy w stanie zrobić wszystko ze strachu przed odrzuceniem.

Lekarstwem jest miłość i szacunek, bo dzięki nim stajemy się kolosami.

- Nie chcę już być piękna i kolorowa. Nie chcę za wszelką cenę podobać się Kolorowym Kartkom. Prawdziwe szczęście przynosi tylko zrozumienie, akceptacja siebie i drugiej osoby.

 

Zachęcamy do przeczytania trzech zwycięskich prac:

 

 

Dramat o Pogardzie w dwóch aktach

autor: Maja Amałowicz
szkoła: Szkoła Podstawowa nr 22 we Wrocławiu
opiekun: Małgorzata Rusiecka
temat: Niechaj się wola Twoja stanie,/ Ale zbaw mnie od nienawiści, /Ocal mnie od pogardy, Panie! (Natan Tanenbaum). Jakie jest Twoje lekarstwo na ocalenie od pogardy, nienawiści, braku zrozumienia, chorób nękających ludzkość albo niszczących człowieka?

 

Występują: Wiedza, Autorytet, Empatia, Pogarda, Szacunek, Podziw, Poważanie, Pomysłowość, Mądrość, Ciekawość, Różnorodność, Odwaga, Chór.

Akt 1 - miejsce akcji: Szkoła

Scena 1 Lekcji geografii.

Wiedza: Na dzisiejszych zajęciach będziemy poznawać świat, a tematem, na którym się skupimy,

będzie: „Jeden świat, różni ludzie". Będziemy poznawać wiele społeczności, dyskutować o roli mniejszości narodowych i etnicznych.

Pogarda: Och, to strata czasu uczyć się o mniejszościach. One i tak nie maja na nic wpływu.

Wiedza: Oczywiście, że mają. To, w jaki sposób będziecie postrzegać świat, wpłynie na przyszłość

ludzkości. Wasza wiedza uchroni was przed brakiem respektu, który jest jedną z najokrutniejszych

cech ludzkich prowadząca do nienawiści, agresji, zniewag, uprzedzeń jak i nietolerancji inności. Może

być nawet przyczyną konfliktów zbrojnych. Czy macie jakieś propozycje, aby temu zapobiec?

Podziw: Tak, ja myślę, że dużo łatwiej pozbyć się można uprzedzeń zakotwiczonych w nas, słuchając

przepięknej cygańskiej muzyki, czy jedząc przepyszne żydowskie potrawy. Zapoznanie się z nowymi

kulturami niweluje nasz strach i tym samym nienawiść. Dlatego zamiast wkuwać teorię, proponuję

wycieczki szkolne przykładowo do zakątków kultury muzułmańskiej, żydowskiej, cygańskiej oraz

protestanckiej. Może wybierzemy się do wrocławskiej dzielnicy czterech wyznań?

Szacunek: Ja to marzę o przygotowywaniu dni związanych z kulturą różnych krajów. Chciałabym

pokazać, że Anglicy obchodzą Halloween, my raczej Wszystkich Świętych, a dawniej Dziady.

Pomysłowość: Ja chętnie zaproszę znajomego mojego taty Jose Torresa, który z pasją zaprezentuje

swoje obyczaje kubańskie.

Wiedza: Bardzo podobają mi się wasze pomysły! Ależ mam kreatywna klasę.

Scena 2 Lekcja języka polskiego.

Wiedza: Dziś opowiem o uczuciu pogardy, o której często piszą poeci i pisarze? Czy te uczucia są

Wam znane?

Mądrość: Do mnie najbardziej przemawia wiersz „Modlitwa o wchodzie słońca’’, który potem stał się

hymnem Solidarności.

Wiedza: Przeczytajcie ten wiersz i powiedzcie, co sądzicie o “wzgardzeniu pogardą”? Czy

zniwelowanie tego ludzkiego zachowania rozwiąże nasze problemy? Czy autor widział w „zbawieniu

od pogardy’’ lekarstwo na całe zło świata?

Poważanie: Według mnie, aby walczyć z uprzedzeniami należy zacząć od zmiany swoich własnych

przyzwyczajeń. Wydawać by się mogło, że w swoim wierszu Tennenbaum przyjmuje postawę bierną

i prosi Boga o ochronę przed wzgardą innych w swoim kierunku, ale według mojej interpretacji

pragnie on, aby każda jednostka odczuwała szacunek i respekt dla różnorodności. Jeśli każdy człowiek

wyzbędzie się własnego odczucia nienawiści do innych, wpłynie to na całe społeczeństwo.

Wiedza: Bardzo ciekawe spojrzenie na wiersz. Posłuchajmy też innych opinii.

Mądrość: Dla mnie życie samego autora tej pięknej pieśni jest uwierzytelnieniem niszczącej siły

pogardy, ponieważ ten polski poeta żydowskiego pochodzenia, w wyniku antysemickiej propagandy musiał wyemigrować do Szwecji w 1969 r. Walczył on z brakiem szacunku poprzez satyrę i groteskę w swoich utworach, ale nie uchroniło go to od nienawiści.

Wiedza: Dokładnie, dlatego każdy z was w ramach zadania domowego znajdzie jeden przykład w literaturze, który pokazuje, że pogarda prowadzi do katastrofy.

Ciekawość: Proszę Pani, a mogę napisać o Balladynie, której zazdrość i brak respektu do praw siostry

doprowadziły do morderstwa?

Wiedza: Oczywiście, to bardzo dobry przykład. Zdawanie sobie sprawy ze słabości człowieka stanowi

pierwszy krok ku rozwiązaniu problemów. Do jutra drodzy uczniowie.

Scena 3 WOS.

Wiedza: Moi mili, dziś będziemy rozmawiać o agresji na świecie. Na świecie jest wiele przypadków

przestępstw z powodu pogardy. Krzywda i ataki spotykają przypadkowych ludzi tylko dlatego, że są

obcokrajowcami, maja inny kolor skóry, prezentują odmienne poglądy lub mówią innym językiem.

Najbardziej dramatycznym przykładem jest atak na prezydenta Gdańska, Pawła Adamowicza. Co możecie zrobić wśród swoich kolegów, w swoich małych społecznościach, aby przestępstwa

nienawiści nie zdarzały się już więcej? Proszę, aby dobrać się w pary i zastanowić wspólnie, jak

zapobiegać nienawiści? Przypominam też zasady obowiązujące podczas dyskusji, tak aby nikt nie

odczuwał odrzucenia ze względu na swoje poglądy czy przekonania.

Szacunek: Postulowałabym o zapoczątkowanie religioznawstwa w systemie szkolnictwa, bo wiedza

zawsze zwiększa naszą tolerancję. Powinniśmy wiedzieć na czym polegają różne religie.

Odpowiednim przykładem jest Winicjusz z Quo Vadis, którego miłość do Ligii zmusiła do lepszego

poznania religii chrześcijańskiej, tym samym uleczyła go z pogardy do tego wierzenia. Wydaje mi się,

że gdyby wszyscy tolerowali innych bez względu na wszystko, takie przypadki nie miałyby miejsca.

Różnorodność: Ja chciałabym, aby w szkole były tygodnie związane z narodowościami np. tydzień

meksykański, japoński, ukraiński. Ja zgłaszam się do przygotowania potraw z danego kraju. Może ktoś

przygotuje krótkie filmiki o kulturze każdego z tych krajów?

Akt 2 - miejsce akcji: Dom rodzinny

Scena 1 Śniadanie.

Odwaga: Nie chcę dziś płatków owsianych, wolę kanapkę z sałatą.

Autorytet: Ale w poniedziałki zawsze jemy płatki.

Empatia: Rozumiem, jak się czujesz, dlatego możesz zjeść co chcesz, pod warunkiem, że to jest

zdrowe i zapewni ci siłę w szkole.

Scena 2 Obiad.

Odwaga: Dostałem dzisiaj dwójkę z matematyki i Pogarda się za mnie naśmiewała.

Empatia: Zmartwiłeś się ? Pouczymy się razem po obiedzie ? Biedna Pogarda, w końcu poczuła, że jest

lepsza. Jeśli ona dostanie dwójkę, mogę jej również pomóc.

Scena 3 Kolacja.

Odwaga: Doszedł do nas do klasy Vadim. Podobno przyjechał z Kijowa. Śmiesznie mówi po polsku, a niektórych wyrazów nie rozumie.

Empatia: Wiesz, gdzie jest Kijów ? Zobaczmy na mapie. Zapytaj kolegę, jak dojechać do Kijowa. Może

trzeba mu pomóc z lekcjami. Dołączysz go do grupy klasowej na Messengerze ?

Chór: Lekarstwami na problemy naszego świata jest Edukacja oraz Rodzina. To edukacja zapobiega

Pogardzie i Nienawiści, to rodzina pełna miłości i wsparcia uczy szacunku i tolerancji.

 

Zachęcamy do przeczytania trzech zwycięskich prac: