Śp. ks. prał. Stanisław Pikul. Takich kapłanów się nie zapomina

Agata Combik Agata Combik

publikacja 13.12.2020 17:19

Wieloletni proboszcz parafii pw. Świętej Rodziny we Wrocławiu wciąż otaczany jest szacunkiem i serdeczną pamięcią. W 10. rocznicę jego śmierci została poświęcona i odsłonięta tablica upamiętniająca duszpasterza.

Śp. ks. prał. Stanisław Pikul. Takich kapłanów się nie zapomina Kaplicę poświęcił ks. Janusz Prejzner. Agata Combik /Foto Gość

Ksiądz Pikul odszedł 13 grudnia 2010 roku. 10 lat później Mszy św. w jego intencji przewodniczył ks. Janusz Prejzner, były proboszcz parafii pw. Świętej Rodziny, który przez pewien czas pełnił w niej posługę razem z ks. Pikulem (8 lat jako wikary, a następnie 8 lat jako proboszcz, gdy ks. Pikul był na Sępolnie rezydentem).

- Tablica została umieszczona tuż obok innej, upamiętniającej ks. prał. Eugeniusza Tomaszewskiego, poprzedniego, również niezwykle zasłużonego proboszcza - mówi ks. Piotr Jakubuś, obecny proboszcz.

Wspomina długoletnią pracę ks. Stanisława w parafii pw. Świętej Rodziny - 24 lata był tu proboszczem, potem 8 lat rezydentem. Był wspaniałym duszpasterzem i gospodarzem. - Za jego czasów w parafii zrodziło się wiele powołań kapłańskich, liczne było grono ministrantów. Wiele osób mogło zapatrzyć się w jego kapłaństwo - dodaje ks. Jakubuś, który sam również odkrywał swoje powołanie, będąc ministrantem za czasów posługi ks. Stanisława, a święcenia przyjął w 40. rocznicę święceń ks. Pikula.

Ksiądz Prejzner przypomniał drogę życia ks. Stanisława. Urodził się on 1 kwietnia 1931 r. w Radgoszczy pod Tarnowem. Jego ojciec w latach 30. wyjechał za chlebem do Ameryki i tam już pozostał. W czasie II wojny światowej rodzina Pikulów została wysiedlona. Kiedy powrócili do domu, po przejściu Armii Czerwonej, okazało się, że z ich domostwa pozostał jedynie komin. Przez pewien czas przyszły kapłan mieszkał w ziemiance.

Do Niższego, a potem do Wyższego Seminarium Duchownego wstąpił już we Wrocławiu (formacja przypadła w czasie, gdy rektorem był sługa Boży ks. Aleksander Zienkiewicz). Święcenia kapłańskie przyjął z rąk lubelskiego ordynariusza bp. Piotra Kałwy w 1956 roku.

Ksiądz Prejzner przypomniał realia lat 50., czasy stalinowskiego terroru. W tamtym okresie nawet wikariusze posyłani do danej parafii musieli otrzymywać akceptację Urzędu ds. Wyznań. Ksiądz Stanisław po swoich święceniach miał zacząć pracę duszpasterską w parafii pw. św. Henryka we Wrocławiu, lecz zgody władz nie otrzymał. Skierowany został najpierw do parafii pw. św. Antoniego we Wrocławiu-Karłowicach. Do tej pierwszej trafił, gdy nastała odwilż październikowa w 1956 roku.

U św. Henryka bardzo intensywnie angażował się duszpastersko (48 godzin katechezy tygodniowo, od poniedziałku do soboty, po 8 godzin dziennie). Następnie pracował w kurii (1958-1963) jako notariusz, a także kapelan bp. Bolesława Kominka.

W latach 60. odbył na KUL studia specjalistyczne z prawa kanonicznego. W 1967 r. został proboszczem parafii św. Michała w Miliczu, bardzo wówczas rozległej, obejmującej także ponad 20 wsi wokół miasta. Ksiądz Pikul przeprowadził remont kościoła parafialnego, także pobliskiego kościoła pw. św. Andrzeja Boboli, kościoła pw. św. Anny (gdzie z czasem powstały odrębne parafie), dzięki niemu zaczęła funkcjonować kaplica w Godnowie.

Proboszczem w parafii pw. Świętej Rodziny we Wrocławiu został po śmierci ks. prał. Tomaszewskiego 15 lipca 1978 roku. Zainicjował wiele dzieł duszpasterskich, charytatywnych (m.in. Parafialny Kielich Życia, kuchnia charytatywna, pośrednictwo pracy, świetlica środowiskowa, zorganizowane wsparcie dla matek samotnie wychowujących dzieci, grupy modlitewne, parafialne pismo), doprowadził do budowy nowej plebanii i domu parafialnego. Parafia prowadziła w stanie wojennym zakrojoną na szeroką skalę pomoc rodzinom osób represjonowanych.

Ksiądz Pikul zainicjował - po uzyskaniu w 1987 r. pozwolenia - budowę kościoła pw. św. Faustyny na Biskupinie. W wieku 71 lat, będąc już słabego zdrowia, przeszedł na emeryturę, dalej pełniąc posługę w parafii jako rezydent. Odszedł do Pana 13 grudnia 2010 roku. Zapamiętany został jako człowiek wielkiego serca, optymista, skromny i niezwykle kreatywny. - Mówił, a nie przemawiał, przekonywał, a nie pouczał, doradzał, a nie nakazywał - podkreślał ks. Prejzner.

Spoczywa na cmentarzu parafii pw. Świętej Rodziny.