Otwarcie sali gimnastycznej w Domu Dziecka "Wiosna" było strzałem w dziesiątkę

Maciej Rajfur Maciej Rajfur

publikacja 17.12.2020 09:28

Pomysł sióstr zakonnych trafił na podatny grunt. Dzięki wsparciu dobroczyńców, w tym kibiców Śląska Wrocław, dzieci mogą pozytywnie rozładować swoją energię. To szczególnie ważne w okresie pandemii.

Otwarcie sali gimnastycznej w Domu Dziecka "Wiosna" było strzałem w dziesiątkę W sali dzisiaj słychać radość dzieci i to cieszy pracowników "Wiosny". Archiwum Sióstr Szkolnych de Notre Dame

Od kilku dni mali podopieczni z Zespołu Placówek Opiekuńczo-Wychowawczych "Wiosna" prowadzonego przez Zgromadzenie Sióstr Szkolnych de Notre Dame korzystają z niewielkiej sali do ćwiczeń. Nie jest to potężny sportowy obiekt, ale z pewnością daje potężne pozytywne efekty.

Jednak zanim dojdziemy do otwarcia warto cofnąć się do początków tej historii, która sięga 2016 roku. Od tamtego czasu zakonnice prowadzące dom dziecka realizowały projekt termomodernizacji całego kompleksu budynków. Dzięki funduszom unijnym udało się wyremontować wiele pomieszczeń.

Przy okazji uwagę zwrócił budynek starej pralni. Siostry wpadły na pomysł, by pralnię przekształcić na mini-salę gimnastyczną.

- Została ona wyremontowana dzięki środkom unijnym i funduszom pozyskanym z różnym źródeł. Spory udział mają w tym kibice Śląska Wrocław ze stowarzyszenia "Wielki Śląsk". Oni przyjeżdżają do nas od lat i odwiedzają nasze dzieci z powodu różnych okazji, czy to wspomnienia św. Mikołaja czy świat Bożego Narodzenia. Przygotowują dla podopiecznych wspaniałe paczki, ale też zabierają ich na wyjazdy, różne turnusy sportowe. To piękna pomoc, która już w pewnym sensie stała się u nas tradycją - mówi s. Agata Wójcik, dyrektor "Wiosny".

Mimo że otwarcie oficjalne sali nastąpiło w grudniu, niezwykle przydatna okazała się ona już w marcu. W lutym pomieszczenie zostało odnowione i stało puste, bez sprzętu i nagle nadeszła pandemia, a wraz z nią tzw. pierwszy lockdown, czyli zamknięcie. Wtedy już dzieci nie musiały przesiadywać tylko w pokojach, ale mogły pobiegać w właśnie w większej sali. 

- Kibice "Śląska" powiedzieli nam: my wam tę salę wyposażymy. W tym wyjątkowym roku pandemii nie było możliwości, żeby spotkali się dziećmi czy z nimi podróżowali, więc wpadli na pomysł, że zorganizują najpierw zbiórkę pieniędzy na wyposażenie - wspomina siostra Agata.

Zbiórka ruszyła w Dzień Dziecka. Za cel obrano 15 tysięcy złotych do zebrania w miesiąc. Kwota ta została osiągnięta już po 9 dniach. W rezultacie zgromadzono ponad 27 tysięcy złotych, czyli prawie dwa razy więcej. Akcję wsparli legendarni zawodnicy "Śląska Wrocław" jak Tadeusz Pawłowski, a także współcześni piłkarze np. Mariusz Pawelec czy Piotr Celeban. W ciągu ostatniego półrocza trwał proces ostatecznego wykańczania i doposażania. Nad salą został zaaranżowany taras, na którym w ciepłych porach roku bawią się najmłodsi podopieczni "Wiosny".

Zakupiono praktycznie wszystko, co było potrzebne. Od drabinek, bramek, koszów, siatek, materacy, mat i ławeczek, przez różnego rodzaju osłony, wózki, worki i szarfy po piłki do kilku dyscyplin sportowych.

- Sala już jest w użyciu. Dzieci korzystają i cieszą się nią w pełni. Codziennie do południa przebywają tam przedszkolaki na zajęciach ruchowych i zabawach. Po południu obiekt przejmują starsze dzieci. Chłopcy lubią grać w piłkę w kilkuosobowych grupach. To takie miejsce, gdzie mają możliwość rozładować pewne emocje, wyszaleć się, dobrze spożytkować energię. Teraz widzimy, że ta sala była nam niezwykle potrzebna, dlatego przeżywamy bardzo radosne doświadczenie, że wokół nas znajduje się tylu dobrych ludzi, którzy wspierają nas w tak trudnym czasie - mówi siostra Agata Wójcik.

W Krzydlinie Małej zakonnice prowadzą cztery placówki, w których przebywa 56 podopiecznych. Najmłodsze dziecko ma 2 miesiące, a najstarsza wychowanka jest już pełnoletnia. Dzieci mieszkają w oddzielnych mieszkaniach, mają pokoje z aneksami kuchennymi i wspólnymi salami.  Wszystkie pomieszczenia są raczej małe, więc nie było dotąd takiej możliwości, żeby na terenie placówki znalazło się miejsce do fizycznego rozwoju i aktywności.

- Nie da się ukryć, że nasze dzieci szukały różnych sposobów na zabawy. Wokół mamy duży teren, z którego korzystamy, ale, jak wiadomo, jesienno-zimowa pora, często deszczowa, sprawiała spory problem. My widzimy, że one potrzebują się wybiegać i wyskakać, dlatego ta sala gimnastyczna jest naprawdę naszym skarbem - uśmiecha się dyrektor Zespołu Placówek Opiekuńczo-Wychowawczych "Wiosna.