Wierni dewizie "Bóg, honor, ojczyzna"

Maciej Rajfur Maciej Rajfur

publikacja 09.01.2021 16:32

Prawie dwustu kibiców Śląska Wrocław modliło się 9 stycznia w kościele pw. św. Stanisława, św. Doroty i św. Wacława we Wrocławiu w ramach XIII Patriotycznej Pielgrzymki Kibiców.

Wierni dewizie "Bóg, honor, ojczyzna" Na koniec Eucharystii nastąpiło zwyczajowe na pielgrzymce kibiców poświęcenie barw klubowych. Maciej Rajfur /Foto Gość

Co roku od kilkunastu lat kibice z całej Polski zbierają się w kaplicy Cudownego Obrazu na Jasnej Górze. Tym razem ze względu na pandemię poszczególne środowiska kibicowskie organizowały pielgrzymki w swoich miastach. We Wrocławiu XII Pielgrzymkę Kibiców pod hasłem "Bóg cię widzi" przygotowało stowarzyszenie "Wielki Śląsk".

9 stycznia o godzinie 12.30 Mszę Świętą w kościele pw. św. Stanisława, św. Doroty i św. Wacława odprawił o. Wiesław Dudek OFM, kapelan i duchowy przewodnik Śląska Wrocław. Na modlitwie zebrało się około 200 kibiców WKS-u, w tym także członkowie Klubu Kibiców Niepełnosprawnych Śląska Wrocław.

W homilii franciszkanin zadał zgromadzonym pytanie, które apostołowie zadali Jezusowi: "Kim jesteś?".

- Dzisiaj zaśpiewamy kolędę, a jutro trzeba będzie nam może zmagać się z losem, który po prostu da nam popalić. Warto zatrzymać się wobec tego na pytaniu: "Kim ja jestem?". Może jestem robotnikiem, policjantem, żołnierzem, nauczycielem, lekarzem, prawnikiem, bezrobotnym, partyjnym, bezpartyjnym - to nie jest istotne. Z dumą w tym kościele mogę powiedzieć: jestem człowiekiem. A człowieczeństwo to bardzo wymagająca funkcja. To zobowiązanie wobec Boga i bliźniego - oświadczył o. Dudek.

Mówił o tym, że dzisiaj trudno być człowiekiem w dobie krzyku i stawiania siebie na piedestał za wszelką cenę. 

- Zatrzymuję się przy was, wiernych kibicach, nie z zamiarem, by dotknąć was drażliwym tematem, ale żeby przypomnieć, że życie człowieka jest chwilą, która umyka, a jednocześnie wielkim wydarzeniem, w którym odpowiedzialność za każdy czyn będzie spisywana w niebie. Patrząc na was dzisiaj, widzę radość w oczach - mówił o. Dudek.

I pytał zebranych, czy są ludźmi konkretu i odpowiedzialności.

- Pochylam czoła nad przeszłością Polski, która pozwala nam żyć w wolnym państwie. Pochylam czoła przed wszystkimi bohaterami naszej ojczyzny. To dobrze, że człowiek ma czas na świętowanie i wspomnienie historii. Przekonujecie mnie tutaj, będąc w tym kościele, że wiarę posiadacie. Bo dla samej sympatii do barw i do klubu, któż by dzisiaj przyszedł i siedział w zimnym kościele. Wierzę, że moc Boża was nie opuszcza - stwierdził kaznodzieja. 

W kazaniu przypomniał śmierć Jana Pawła II, kiedy kluby piłkarskie się ze sobą bratały, a niezgody stawały się zgodami. Podziały na chwilę zniknęły. Ludzie tłumnie przychodzili do kościołów w niezwykłej jedności.

- Powracam do tych chwil, bo to one miały dać początek czemuś lepszemu. A może ja jestem dzisiaj tym, który bierze kamień w rękę i rzuca w brata? Może ja wypowiadam dziesiątki oszczerstw bezpodstawnych, może w tysiącach niepotrzebnych słów ranię drugiego człowieka? Dzisiaj nie wystarczy pięknie mówić. Dzisiaj Bogiem trzeba żyć. To jest nasza przyszłość, która jednoczy nasze serca i wrażliwość na losy ojczyzny - zaznaczył o. Wiesław Dudek. 

Kibice już od parunastu lat jeżdżą na Jasną Górę, by ponad podziałami modlić się wspólnie. Z Wrocławia do Matki Bożej Częstochowskiej zwykle udaje się paręset osób. Fani Śląska Wrocław są w czołówce najliczniejszych ekip w całej Polsce podczas styczniowego pielgrzymowania.

- W tym roku epidemia nas powstrzymała, ale nie powstrzymała naszej modlitwy, bo uczestniczyliśmy w niej w naszym mieście w łączności z Jasną Górą, a skromna delegacja kibiców Śląska Wrocław udała się do Częstochowy - mówi Monika Sawzdargo, kibic i członek stowarzyszenie kibiców "Wielki Śląsk".

Podkreśla, że kibice są znani z dopingu na stadionach, ale są to ludzie często silnej wiary katolickiej, którzy żyją według wartości zawartych w dewizie "Bóg, honor, ojczyzna".

- Potrzebujemy także umocnienia duchowego, akcentujemy naszą wiarę, nie boimy się jej pokazywać. My, kibice, nie odwrócimy się od wiary i od Boga, szczególnie w tych trudnych czasach ataku na to, co w Polsce święte. Jeżeli są osoby, które zarzucają nam, że coś robimy na pokaz, wówczas wiemy, że nas nie znają, nie przebywają z nami, nie widzą, jak żyjemy i co robimy, a wypowiadają się jedynie na podstawie krzywdzących stereotypów. Pielgrzymka jest wyrazem naszego dziękczynienia Bogu i okazją, by prosić Go o błogosławieństwo - podsumowuje M. Sawzdargo.