publikacja 14.01.2021 00:00
O chorobie, która spada jak grom z jasnego nieba, i wierze, która wtedy także może przyjść w ten sam sposób, mówi bp Jacek Kiciński CMF.
Biskup Kiciński wraca do sił i dziękuje Kościołowi wrocławskiemu za wsparcie modlitewne.
Maciej Rajfur /Foto Gość
Maciej Rajfur: Walka z niedawnym zakażeniem koronawirusem była trudna i osłabiająca. Jak Ojciec Biskup postrzega ten czas?
Bp Jacek Kiciński: Przede wszystkim chciałbym zacząć od podziękowań za modlitwę, szczególnie abp. Józefowi Kupnemu, naszemu metropolicie, innym biskupom, kapłanom, siostrom zakonnym, klerykom i wiernym naszej archidiecezji. W tym okresie doświadczyłem wielkiej siły wsparcia Kościoła. Teraz składam Bogu dziękczynienie, że w przebiegu choroby nie byłem sam. Dzięki modlitwie ludzi i pracy lekarzy udało mi się pokonać koronawirusa. A momentami czułem się niczym biblijny paralityk niesiony na łożu do Jezusa przez czterech mężczyzn.
Dostępne jest 13% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.