Mądrość pszczoły i Boże niespodzianki

Agata Combik Agata Combik

|

Gość Wrocławski 6/2021

publikacja 11.02.2021 00:00

O sztuce "tracenia czasu" dla Boga, sięganiu po "nowe bukłaki" i groźbie "zadyszki charyzmatycznej" mówi bp Jacek Kiciński, przewodniczący Komisji ds. Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego KEP.

Mądrość pszczoły i Boże niespodzianki Biskup Jacek Kiciński. Maciej Rajfur /Foto Gość

Agata Combik: W swojej nowej książce pisze Ksiądz Biskup o miłości Boga, tęskniącego za człowiekiem, i ludzkiej odpowiedzi – możliwej, gdy trwamy przy Źródle Miłości, jesteśmy wierni modlitwie. Nie dotyczy to bynajmniej tylko zakonów kontemplacyjnych.

Bp Jacek Kiciński: 40 lat temu w dokumencie „Dimensio contemplativa” Kościół przypomniał osobom konsekrowanym o kontemplacyjnym wymiarze ich życia – dotyczącym przede wszystkim czynnych zgromadzeń. Zresztą tak naprawdę, choć książkę kieruję do osób konsekrowanych, te treści dotyczą w jakiś sposób każdego człowieka – wszyscy jesteśmy powołani do miłości, do zażyłości z Bogiem. Każdy na swojej drodze.

Kościół we wspomnianym dokumencie przypomniał, że to z kontemplacji, ze spotkania z Bogiem płynie cała posługa apostolska. Dziś te treści stają się jeszcze bardziej aktualne. Ulegamy bowiem pokusie aktywizmu, zapominamy o wymiarze duchowym. Tymczasem, jak podkreślał Benedykt XVI, czas poświęcony na modlitwę nie jest nigdy czasem straconym. Wydaje się, że Bóg milczy, ale On działa. W książce staram się przypomnieć o znaczeniu wymiaru kontemplacyjnego, ale i ponazywać niektóre problemy obecne we wspólnotach zakonnych.

Z jednej strony potrzebujemy modlitwy, kontemplacji, z drugiej mnożą się nam zadania, obowiązki – pilne, niecierpiące zwłoki. Zarówno w świecie realnym, jak i wirtualnym, czego dawniej nie było.

Nawet przy nawale obowiązków trzeba zachować umiejętność zatrzymania się, chwilowego wyłączenia się. Mogę w danym momencie nie mieć czasu na modlitwę, ale czy jest we mnie pragnienie pójścia na pustynię, słuchania głosu Oblubieńca? Czy szukam takich okazji? Pracy będzie coraz więcej, ale czy my będziemy mieli siły duchowe, by ją wykonać? Pszczoła wylatuje z ula i zbiera nektar, zapylając kwiaty – czyli czyni dobro. Potem jednak wraca do ula i tam się karmi. Trzeba umiejętnie rozłożyć czas – muszą być chwile przeznaczone na adorację, modlitwę, na bycie we wspólnocie; musi być też czas na działanie.

Zgodnie ze słowami papieża Franciszka mamy „pachnieć owczarnią”. Ja dodaję do słów Ojca Świętego, że powinniśmy także zanieść do owczarni „zapach Boga”. Kontemplacja to czas, gdy nasycamy się „zapachem” naszego Pana – i dopiero wtedy, nim przeniknięci, możemy iść do innych.

Pisze Ksiądz Biskup o otwarciu się na nowość, na nowe formy działania – ewangeliczne „nowe bukłaki”.

Często przyzwyczajamy się do pewnych schematów; robimy coś, bo „zawsze tak się robiło”. Gdyby się temu przyjrzeć, może się okazać, że wcale nie zawsze, tylko w ciągu ostatnich 20 lat. Patrząc na początki zgromadzeń zakonnych, widzimy „Bożych ryzykantów”, otwartych na porywy Ducha Świętego, uważnie rozeznających, czego Bóg oczekuje. Ewangelia jest zawsze żywa, zawsze nowa.

Dziś Duch pokazuje na przykład potrzebę otwartości na ludzi młodych. Trzeba rozeznawać, jak do nich dotrzeć. Jezus powiedział: „Idźcie i nauczajcie”, a nie: „Siedźcie i czekajcie”. Mamy tych ludzi szukać, a gdy znajdziemy – nie zasypywać ich gotowymi receptami, ale wsłuchać się w głos ich serca i wspólnie z nimi szukać odpowiedzi na ich pytania. Jeśli my dziś nie wyjdziemy do młodych ludzi, oni sami do nas nie przyjdą. Istnieje tu też pokusa koncentrowania się tylko na „byciu w sieci”. Tymczasem prawdziwe spotkanie dokonuje się tylko w bezpośrednim, osobowym kontakcie. Media to jedynie narzędzie, które ma do takiego kontaktu doprowadzić.

Książka "Czas dla Boga. Słuchać – by żyć i służyć innym" (Wrocław 2020) dostępna jest w Wydziale Duszpasterskim kurii wrocławskiej (osobisty odbiór) i w Księgarni Archidiecezjalnej (również w formie wysyłkowej).   Książka "Czas dla Boga. Słuchać – by żyć i służyć innym" (Wrocław 2020) dostępna jest w Wydziale Duszpasterskim kurii wrocławskiej (osobisty odbiór) i w Księgarni Archidiecezjalnej (również w formie wysyłkowej).
Agata Combik /Foto Gość

Czytamy w książce o „zadyszce charyzmatycznej”.

Charyzmat danego zgromadzenia to rzeczywistość dynamiczna. On sam się nie zmienia, ale zakłada wciąż nowe formy, nowe obszary działania. Nie polega on na tym, by trwać przy raz na zawsze ustalonych schematach. Gdy tak się dzieje, ma miejsce „zadyszka charyzmatyczna”. Zadawalamy się tym, co jest, bo to nam daje poczucie, że mamy swoje zabezpieczenia. Im więcej takich ludzkich zabezpieczeń, tym trudniej otwierać się na to, co nowe.

Czasem Duch Święty pokazuje, że trzeba już zostawić jakieś dotychczasowe dzieło, zacząć coś nowego. W pewnej wspólnocie zakonnej w Anglii pojawił się kryzys powołań. Należeli do niej sami starsi ojcowie. Co zrobili? Kilku zostało w Anglii, a pozostali podjęli decyzję o wyjeździe na misje.

Pisze Ksiądz Biskup o „Bożych niespodziankach”.

Trzeba zostawić przestrzeń na nie. Marzą mi się kapituły rozeznawania. My często już przed kapitułą zakonną [rodzaj zebrania, na którym podejmowane są różne decyzje – przyp. red.] mamy instrumentum laboris, gotowy dokument, który jest później zatwierdzany – jedynie z małymi poprawkami. Tymczasem to w trakcie takich spotkań powinno być miejsce na wsłuchiwanie się w głos Ducha Świętego, na rozmowy, na modlitwę.

Czytamy w Dziejach Apostolskich, że w pewnym momencie Duch Święty nie pozwolił Pawłowi iść z Ewangelią tam, gdzie zamierzał (Dz 16,6-7). Boże plany są czasem inne, niż nam się wydaje. Gdy poddajemy się działaniu Ducha Świętego, podejmujemy „Boże ryzyko”, czujemy „Boży niepokój”. A my często chcemy mieć „święty spokój”. Jeśli jednak wspólnoty zakonne będą trwały w stagnacji, za ileś lat może się okazać, że wiele z nich zniknie. Nie dlatego, że ich charyzmat był już niepotrzebny, ale dlatego, że przestały nim twórczo żyć.

Mamy się modlić o odnowę naszych wspólnot. Jeśli czujemy, że nie mamy siły, to módlmy się o ludzi, którzy będą w stanie je odnowić. Odrodzenie jest możliwe. Przykładem jest zgromadzenie kanosjanów. Przez ok. 100 lat było ich tylko trzech, a potem został… jeden. Oddał się do dyspozycji arcybiskupa Wenecji, z pytaniem, co ma robić. Arcybiskup z pomocą pewnego zakonnika rozeznał, że ów kanosjanin powinien dalej żyć charyzmatem swojego zgromadzenia. I wtedy natychmiast zaczęły się pojawiać w nim nowe powołania. Kanosjanie przeżyli nowy rozkwit, wyruszyli na misje.

Ksiądz Biskup zauważa, że jeśli nie adorujemy Boga, to często adorujemy siebie. Nie poświęcamy zbyt wiele czasu na wsłuchiwanie się w Jego słowo, a na wszystkie strony analizujemy ludzkie słowa. Latami pamiętamy, że „ona wtedy tak powiedziała”, „on tak to skomentował…”

Tak, jeśli nie adorujemy Boga, to stajemy się zapatrzeni w siebie, w swoje własne dzieła, swoje sukcesy, zatapiamy się w tym, co ludzkie, cieszymy się, że nas chwalą. A tak naprawdę cóż mamy, czego byśmy od Niego nie otrzymali. Zasada św. Jana Chrzciciela mówi: „Aby On wzrastał, my się mamy umniejszać”. W przeciwnym przypadku zaczynamy sobą Pana Jezusa przysłaniać. Podobnie jest ze słowem ludzkim, które tak łatwo w naszych sercach wypiera słowo Boga.

Jeśli człowiek jest przepracowany, nie ma czasu na modlitwę, nie widzi sensu i owoców swojej pracy, to może trzeba się zastanowić, czy na pewno robi to, czego Pan Bóg od niego oczekuje.

Tak, trzeba stawiać takie pytania, szukać rozwiązań. Przykładowo członkowie Wspólnot Jerozolimskich podejmują pracę tylko na pół etatu – by mieć więcej czasu na modlitwę, na życie wspólnotowe. Nie chodzi o to, żeby nagle robić rewolucję, ale jednak zapewnić sobie taką przestrzeń pustyni, wejścia na górę Tabor, zatrzymania się, rekolekcji w ciszy. Proponuję w książce tzw. domy modlitwy czy czasową klauzurę, by zakonnik czy siostra zakonna mogli na przykład na rok wyłączyć się z obowiązków, przemodlić, przemyśleć różne sprawy. Osoby świeckie też potrzebują przestrzeni wyciszenia. Zadbajmy o to.

Dostępne jest 14% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.