"Nie mam dużo czasu, a chciałbym uczynić jeszcze więcej dobra"

Maciej Rajfur Maciej Rajfur

publikacja 11.02.2021 15:37

Miliczanie i wierni z całego regionu oraz współbracia w kapłaństwie pożegnali zmarłego śp. ks. Bogdana Buryłę - pierwszego proboszcza pw. św. Anny w Miliczu.

"Nie mam dużo czasu, a chciałbym uczynić jeszcze więcej dobra" Zmarłego przedwcześnie kapłana pożegnał Kościół wrocławski na czele z metropolitą abp. Józefem Kupnym. Maciej Rajfur /Foto Gość

Uroczystościom pogrzebowym 11 lutego w parafii pw. św. Anny w Miliczu przewodniczył abp. Józef Kupny, metropolita wrocławski. Choć tak naprawdę modlitewne pożegnanie trwało już kilka dni w milickiej świątyni. Wierni przychodzili na Eucharystię, Różaniec i czuwanie. 

- Przez te dni przeżywaliśmy tutaj swoiste żałobne rekolekcje. Z reguły przy pogrzebach tego nie ma, ale żal nam było ludzi, którzy chcieli uczestniczyć w pogrzebie, jednak musieliby stać poza świątynią na mrozie, ze względu na pandemię. Dlatego zaprosiliśmy wiernych w poniedziałek, wtorek i środę. Tutaj modlił się tłum ludzi. Do północy kościół był wypełniony - mówił w homilii ks. Andrzej Buryła, brat zmarłego kapłana i proboszcz parafii pw. św. Maksymiliana Kolbe w Krośnicach.

Podkreślił, że dla śp. ks. Bogdana wzorem stał się św. Jan Paweł II. Na wzór polskiego papieża milicki proboszcz był z ludźmi i był dla ludzi.

- Kierowaliśmy w stronę nieba ocean modlitwy za ks. Bogdana. Odmawiano Nowenny Pompejańskie w różnych miejscowościach, całodobowe czuwania, setki zamówionych Mszy Świętych. Myślę, że ta postawa ludzi jest odpowiedzią na jego życie. Był z ludźmi w radościach i kłopotach. Jak duchowy ojciec, jak starszy brat, jak przyjaciel. Niósł bezinteresowną dobroć, pomoc, optymizm. Kochał ludzi, a płynęło to z miłości do Boga - opisywał ks. A. Buryła.

Przypomniał, jak jego schorowany brat jeszcze niedawno stwierdził: "Nie mam dużo czasu, a chciałbym uczynić jeszcze więcej dobra". I człowiek, który po paru krokach musiał stanąć, żeby złapać oddech, osobiście rozwoził do ludzi bardzo wiele paczek. Tym właśnie zdobywał serca wiernych. Szczególną miłością darzył dzieci i chorych.

Zabiegał, aby Milicz i cały dekanat były jednością. Marzył o tym, by w tym roku przeżyć jubileusz 20-lecia istnienia parafii i by na tę chwilę ufundować plenerowe stacje Drogi Krzyżowej.

- I przez całe te żałobne rekolekcje zbieramy tacę z tą myślą, aby to marzenie spełnić. By w lipcu stacje stanęły. Największym sukcesem Bogdana nie są te piękne mury, ale duchowy Kościół, czyli ludzie. Przyznam się, że boksowałem się z Panem Bogiem. Tyle modlitwy, takie bombardowanie nieba... Trzech kapłanów w najbliższej rodzinie i nie doświadczyliśmy cudu uzdrowienia. On miał na niego nadzieję, ale też liczył się z tym, że może odejść. Podziwiałem, z jakim zaufaniem potrafił ten krzyż dźwigać. Ze słowem modlitwy, z różańcem - stwierdzi ks. Andrzej Buryła.

Wyrazy współczucia wszystkim tym, którym ta śmierć napełniła bólem i cierpieniem, przekazał abp. Józef Kupny.

- Tobie, księże proboszczu Bogdanie, chcę podziękować w imieniu Kościoła wrocławskiego i całej archidiecezji za twoją posługę, za kapłaństwo, za przykład. Mieliśmy okazję wysłuchać tych wspaniałych świadectw najbliższych, ale nie tylko. Wszędzie przewijała się myśl o twojej dobroci i życzliwości. Ja także je dostrzegałem w tych kontaktach, jakie mieliśmy. Dziękuję za twój uśmiech, za twoją dobroć i otwartość, za wyrozumiałe podejście. Kochałeś parafię i w twoim życiu potwierdziły się słowa Pisma Świętego, które mówią, że nikt nie żyje dla siebie. Kapłan żyje dla tych, do których jest posłany. Zapewniam cię, księże Bogdanie, o mojej modlitwie i do tej pamięci modlitewnej wzywam wszystkich tu obecnych - mówi abp Kupny.

Po Mszy Świętej ciało zmarłego ks. Bogdana Buryły zostało przewiezione na miejsce spoczynku na cmentarzu komunalnym w Krośnicach.