Sportowe emocje w seminarium salwatorianów w Bagnie

Maciej Rajfur Maciej Rajfur

publikacja 28.02.2021 19:54

Wyższe Seminarium Duchowne Salwatorianów zorganizowało wewnętrzny turniej tenisa stołowego. Rękawicę podjęli księża, klerycy, brat zakonny i nowicjusze. A rektor stanął nawet na podium.

Sportowe emocje w seminarium salwatorianów w Bagnie Brat Bogusław podczas meczu. WSD Salwatorianów

Turniej był tak naprawdę powrotem do tradycji. W salwatoriańskim seminarium sport zawsze odgrywał istotną rolę. Z opowieści starszych zakonników można się na przykład dowiedzieć, że kiedyś dostać się do drużyny seminaryjnej w piłkę nożną było niezwykle ciężko. Nie brali byle kogo, ale trzeba było wykazać się nie lada umiejętnościami.

- Obecnie, gdy nazbieramy dwie drużyny, żeby zagrać na boisku, to już sukces. Jest nas po prostu dużo mniej, a obowiązków i funkcji nie ubywa, wręcz przeciwnie. Na co dzień ciężko znaleźć czas na sport. Na przykład na mój ulubiony tenis stołowy. Dlatego tym bardziej cieszy fakt, że udało nam się zorganizować ten kameralny turniej - mówi kl. Damian Kokocha SDS, niedawny brązowy medalista na XXII Mistrzostwach Polski Wyższych Seminariów Duchownych w Tenisie Stołowym. Przypominamy, że drużynowo ekipa salwatorianów z Bagna zajęła tam 5. miejsce na 18 ekip.

Rozgrywki turniejowe odbyły się w zabytkowej Sali Dębowej. Było sporo zabawy, śmiechu, ale nie zabrakło zaciętej sportowej rywalizacji. W kilku meczach następowały ciekawe zwroty akcji.

- Na mecze finałowe udało się nawet załatwić reflektor, który z góry doświetlał stół. Cieszy też fakt, że nasi przełożeni - jako nasi współbracia - jak równy z równym stanęli z nami do rywalizacji przy stołach. A tam nikt nie stosował taryfy ulgowej. Nawet jeśli był to pojedynek z księdzem rektorem, który - swoją drogą - dał wszystkim świetny przykład, zajmując w turnieju 2. miejsce! - informuje salwatoriański alumn.

Turniej został rozegrany w ciągu dwóch tygodni. Kiedy dani zawodnicy mieli czas, stawali do stołu i uczciwie zapisywali wyniki meczów na koniec. Rakietkę do ręki wzięli księża, klerycy, brat zakonny i nowicjusze.

- Cała rywalizacja miała nawet charakter międzynarodowy, bo zagrali zawodnicy z Białorusi i Ukrainy. Zaś przekrój wiekowy był naprawdę szeroki - od 19 do 63 lat. A na koniec dekoracja zwycięzców odbyła się na specjalnie zrobionym przez nowicjuszy podium - opisuje kleryk Damian, który zwyciężył w całych rozgrywkach.

Drugie miejsce zajął rektor ks. Roman Słupek, a trzecie - kleryk Marek Sumara.

- Mam nadzieję, że sytuacja z pandemią się ustabilizuje, bo chciałbym jeszcze pojechać na mistrzostwa Polski kleryków w tenisie stołowym. To świetna okazja do sportowej rywalizacji, ale także do spotkania z chłopakami z reszty Polski - podsumowuje D. Kokocha.