Są chwile, kiedy waży się cała wieczność człowieka. Wspólnota „Promień Miłosierdzia” chce pomóc umierającym otworzyć się na Bożą łaskę – w kluczowym dla nich momencie przejścia przez bramę śmierci.
„Dziękuję za modlitwę w intencji mojego ojca. W dniu, kiedy została odmówiona za niego koronka, skorzystał, po 50 latach, ze spowiedzi i z Komunii św. Przyjął także sakrament namaszczenia chorych i po kilku godzinach odszedł do Pana” – pisała jedna z osób do podobnej wspólnoty w Łagiewnikach.
Agnieszka Małecka /Foto Gość
Końcówka numeru telefonu, pod który możesz przesłać SMS z imieniem konającej osoby, jest nieprzypadkowa. Z czym należy kojarzyć cyfry 811? To numer wersetu z „Dzienniczka” św. s. Faustyny ze słowami Jezusa na temat modlitwy za umierających.
Koło ratunkowe
„Każdą duszę bronię w godzinie śmierci, jako swej chwały, która odmawiać będzie tę koronkę albo przy konającym inni odmówią (…). Kiedy przy konającym odmawiają tę koronkę, uśmierza się gniew Boży, a miłosierdzie niezgłębione ogarnia duszę (…)” (Dz 811) – czytamy. – Od kilku lat jestem we wspólnocie Apostolat Ratunku Konającym (ARK-a) działającej przy sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Łagiewnikach – mówi pani Renata, koordynatorka wspólnoty „Promień Miłosierdzia”, która zaczęła działać we Wrocławiu i okolicach.
Dostępne jest 18% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.