Szkoła, w której siedzenie w ławce nie jest najważniejsze

Maciej Rajfur Maciej Rajfur

publikacja 12.04.2021 13:00

Katolickie Liceum Ogólnokształcące w Henrykowie zaprasza młodzież po podstawówce. Tam nauczysz się czegoś więcej niż matematyki czy historii.

Szkoła, w której siedzenie w ławce nie jest najważniejsze KLO w Henrykowie wyróżnia się swoją ofertą edukacyjną i charakterem szkoły. Maciej Rajfur /Foto Gość

Trwa rekrutacja do szkół ponadpodstawowych. Uczniowie klas VIII oraz ich rodzice mogą zajrzeć do henrykowskiego liceum. Trwają zapisy poprzez specjalny formularz kontaktowy.

- My cały czas jesteśmy otwarci na każdego. W rygorze sanitarnym możemy przyjąć rodzica wraz z kandydatem, żeby obejrzeli szkołę, zapoznali się z jej ofertą edukacyjną oraz z warunkami tu panującymi. W następnym roku szkolnym będziemy mieli nową salę gimnastyczną, nową aulę i wyremontowany internat - zapowiada ks. kpt. Krzysztof Deja, dyrektor szkoły.

Kto powinien pomyśleć o henrykowskim liceum? - Ten, komu zależy na prawdziwych i ponadczasowych wartościach. Promujemy chrześcijański, rodzinny i patriotyczny styl życia. Zresztą troska o rodzinę i o ojczyznę są fundamentem chrześcijaństwa - dodaje ks. kpt. Deja. Szkoła na swoim profilu na Facebooku prezentuje różne materiały multimedialne, które pokazują jej klimat i charakter. Obalają też mity o nudnej, smutnej i zamkniętej katolickiej placówce.

- Największym plusem jest atmosfera. Wszyscy uczniowie są bardzo pomocni i zawsze można się zwrócić z prośbą o wsparcie osób z klas starszych. Idąc do tej szkoły, nie znałam nikogo, a już po miesiącu czy dwóch stworzyły się między nami głębsze relacje. W internacie nawiązałam przyjaźnie, które, mam nadzieję, zostaną na lata, a nie tylko na okres szkolny - mówi kadet sierżant Martyna Pióro z klasy II.

Uczennica kierunku przysposobienie wojskowe przyjechała do Henrykowa z Sulisławic k. Ząbkowic Śląskich. Wybrała tę szkołę, ponieważ chciała się kształcić i rozwijać w konkretnym kierunku związanym z wojskiem. - To liceum wyróżnia się profilami: przysposobienie wojskowe, ratownictwo medyczne (specjalizacja górska i wodna), strażacki, dietetyka sportowa (trener personalny). Gdy ktoś myśli o takich branżach w swoim życiu, ukończenie tej szkoły będzie atutem i dużym krokiem naprzód - twierdzi M. Pióro.

Przyznaje, że w szkole, ze względu na charakter wojskowy, panuje dyscyplina, która owocuje ładem i dobrą organizacją. - Nie chodzi o to, że ma tu przyjść już gotowy oficer. To my odpowiednio przygotowujemy i szkolimy uczniów. Uczymy się nie tylko przedmiotów, ale życia. Będąc w internacie, młodzież staje się samodzielna i nabywa dużo praktycznych umiejętności. Poznaje też siebie, swoje talenty, osobowość. Profil szkoły jest dla każdego, kto chce skończyć liceum, zdać maturę, dostać się na studia, a jednocześnie może to być osoba, która już wybrała swoją pasję życiową, np. ratownictwo, wojskowość czy dietetykę sportową. Uczeń ma możliwość realizowania się np. na profilu dziennikarsko-lingwistycznym. Jak widać, dajemy szerokie spektrum rozwoju - opowiada ks. Deja.

Podkreśla, że ważna jest chęć kandydata do nauki i rozwijania swoich talentów. - To nie jest szkoła z musu, ale z chęci, by w życiu robić to, co się naprawdę lubi - podsumowuje dyrektor szkoły.